Sprzątajac w garażu znalazlem swoją starą wiatrówkę z młodzieńczych lat, a że wspomnienia odżyły więc chciałem sobie postrzelać...
Niestety na "chciałem" sprawa się zakończyła. Włożyłem śrut, "pomachałem" żeby nabić powietrze, naciskam na spust i... nic śrut podsuną się z 3cm w lufie i koniec

Ewentualne zdjęcia wiatrówki i każdego podzespołu z osobna moge zrobic, z tym problemu nie będzie.
P.s Chodzi mi o pomoc w naprawie tej wiatrówki wiec bez sensu pisać posty typu "kup sobie..." "nie warto..." itp. Może to nie był demon dalekich strzałów ale w dzieciństwie dawał wiele radości i zabawy.
~~~~~~~~~~~~~~
Pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc.
Adam.