Na 10 metrze , to raczej śrut zostanie w desce z blaszką gorzej - może wrócić (Prawa fizyki, z uwzględnieniem wypadkowej

) he he . Co do dalszych dystansów...
Przy założeniu że jesteś rozsądny i nie będziesz ustawiał kulochwytu czy innych celi w "tłumie" , czy na tle szklarni, to nie ma ryzyka uszczerbku na zdrowiu spowodowane rykoszetem bezpośrednio dla Ciebie. Jeżeli zachowasz środki ostrożności (zdrowy rozsadek , podczas umieszczania celu, to również jest znikome ryzyko uszczerbku na zdrowiu osób trzecich, napisałem znikome, bo zawsze jakieś jest... Z czym się trzeba liczyć i o czym trzeba pamiętać. Inna bajka jeżeli jest to Strzelnica, ze stałym wysokim kulołapem , najczęściej nasypowym.
Martwisz się o energię...
Zajrzyj do tematu o pistolecie Marksman Deluxe 2004 , W którymś z kolejnych postów napisałem jak wyglądało jedno z pierwszych strzelań .... 30 metrów i słupek, kilkunasto-centymetrowa lufa i raptem 3 Jule . (zaznaczam że nie znam tego pistoletu).
W jednej z odpowiedzi Panowie napisali Ci co Kolega Przemek robi z zakrętką od butelki na 50 metrze z Slawi 634. To już powinno dać do myślenia , na ile celny jest ten karabinek.
Ale żaden karabinek sam nie strzela, do tego potrzeba pracy z karabinkiem - treningu, im trudniejszy w opanowaniu karabinek tym więcej trzeba mu poświęcić pracy treningu, cierpliwości tarcz i śrutu...
I w tym miejscu warto się zastanowić nad wyborem...
Na 25-30 metrów ze sławki i z harnasia (Hatsana) postrzelasz porównywalnie, jednak na te 50 metrów Hatsanem to będziesz się musiał napracować żeby dorównać slawce w skupieniu... Po mimo różnic w energii.
O ile Slawia wybacza pewne błędy i niedociągnięcia strzelca związane z postawą chwytem i jego powtarzalnością, o tyle Hatsan przez swoją charakterystykę nie ma w tej materii litości.
Tyle.
Jak czegoś nie zrozumiałeś, to pisz.
Pozdrawiam!