Pierwsze strzelanie za sobą, ja kontra patelnia grubości 3-4mm, jakieś 12m, pierwszy strzał z wiatrówki, rykoszet gdzieś w koronę drzew, dosyć poważne wgłębienie w patelni ale bez penetracji (tomitex płaski), zabrzmiało groźnie więc w obawie przed kolejnymi zmiana celu, paczka po papierosach i jednorazowy talerzyk, najpierw kalibracja na talerzyku... w końcu trafiam w środek, czas na paczkę po lucky strike'ach, najpierw w ranty, potem już w czerwone kółeczko, zwieńczeniem były kapsle, niestety tylko z siedzącej (na tyłku na ziemi

) podpartej, też 12m, a na koniec paczka ze stojącej z 18m, ekstra

Tylko pierwsze pytania
-podczas naciągania skrzypi, tak jakby tarcie metal o metal, może to moje złudzenie ale tak jakby coś po wewnętrznej stronie jamy cylindra się przesuwało, to chyba raczej nie jest normalne, ustąpi po przesmarowaniu? jeżeli odwlekę trochę rozebranie wiatrówki to może się coś z nią stać?
-po kilku strzałach widać resztki fabrycznego oleju rozpryśnięte w okolicy w której lufa styka się z... "tym zasadniczym, rurowym elementem, w którym znajduje się cały mechanizm" (nie mam pojęcia jak się to fachowo nazywa), to normalne w nowych wiatrówkach?
pozdrawiam, pikuleek