Zomz 4 x 32 - budowa i 'poprawa'

[Rlyeh]

Witamy witamy. Swego czasu informowałem o tym, że padła mi lupa. Zomz 4 x 32, produkcji rosyjskiej albo może nawet radzieckiej (tego nie wiem, kupiłem z drugiej ręki i papierów nie dostałem) dostał nagłego ataku rozkładu podczas namierzania celu na Hatsanie. "Mordercy lunet", hehe. Krzyż latał po całym polu widzenia.

Teraz mogę stwierdzić, że nie trafiła się tej lupie jakaś tragiczna usterka. Ba, można to uznać za wypadek przy pracy. Niżej fotki z komentarzem, powoli daruję sobie korzystanie z fotosika, więc będą z załącznika.

[Rlyeh]

Rozdział bonusowy. W trakcie tracenia zera (przecież to nie stało się momentalnie) w szkle nagle zaczęło coś latać (oprócz krzyża). Pojawiły się paprochy, drobiny, jakieś dziwne rzeczy. Filozofia polegała na wyczyszczeniu układu.

Co prawda luneta nie trzyma po ponownym skręceniu zera jak zabetonowana, jednak coś przez nią widać i da się strzelać "mniej więcej". No i wiadomo gdzie dokręcić żeby zero trzymało.

[Ur.]

Dodatkowo poluzował się pierścień kontrujacy, i soczewki wewnątrz "tak sobie" latały. Są trzy - dwie na górze bezpośrednio pod pierścieniem

Miałem tak w bushnellu po jego wypadku.
Co do wieżyczki, to jeżeli da się dokręcić, to może warto skręcić na klej.

[daras]

No tak ale Ty naprawiłeś to lunatykując, więc tak naprawdę to nie wiesz do końca jaką miałeś usterkę

[jarn]

A tym bardziej jak naprawił ;P

[Ur.]

Wiem, bo ten pierścień już się potem luzował... tak na marginesie muszę to podkleić.

[Rlyeh]

No właśnie w przyszłości skołuję jakieś Loctite i to zabetonuję. Póki co nie ma sensu, zresztą mało ostatnio strzelam ze sprężyny. Ale tak na sezon wakacyjny, czemu nie.

No taak, wrzuciłem załączniki o soczewkach w złej kolejności, trzeba to oglądać "od dołu" (najniższy numer zdjęcia).