
Mam problem z nowo nabytym Bajkałem IŻ 61.
Oto 3 razy (choć nie pod rząd, ale w serii ok. 30 śrutów) karabinek sam wystrzelił.
Wygląda to tak - oddaję strzał, ciągnę za ramię naciągu sprężyny (z magazynka wchodzi do lufy nowy śrut) i gdy zamykam ramię naciągu, krótko przed jego zatrzaśnięciem (zamknięciem na tym "grzybku" na łożu) następuje niekontrolowany, przedwczesny strzał.
Sprawdziłem na 100% - nie naciskam bezwiednie na spust, palec mam daleko od niego.
Nie modyfikowałem, nie smarowałem i nie rozbierałem w żaden sposób modułu spustowego ani nie grzebałem przy czułości spustu. Jedynie umyłem wiatrówkę ze smarów fabrycznych i (oszczędnie) nasmarowałem smarem molibdenowym (sprężyna, tłok, elementy naciągu etc.).
Łącznie 70 śrutów wystrzelonych bez problemu, a teraz nagle to...

Macie może pomysł, dlaczego tak się dzieje i jak to naprawić?
PS. Ten sam post dałem na "beżowe", ale tutaj jest więcej Kolegów-właścicieli IŻa 61, dlatego pozwalam sobie zdublować.
KrzychoCO2