Pewnego dnia nic nie świadom dostałem od cioć w prezencie QB 57. Nic specjalnego, ale mam co do niej pewna koncepcję. Powodem rozbiórki było również to, że wiatrówka "skręcała" się w lewo przy strzale, ale po wyszlifowaniu końcówek sprężyny to ustało.
Zaczęło się od paczki:




Dali mi nawet jakiś ołów, ale nie nadawał się do niczego.

Zawartość pudełka:




No to rozbieramy. Opał trzymają dwie śrubki jedna krzyżakowa z przodu, a z tyłu imbusowa.



System oddzielony od osady:

Spust i dalsze rozbieranie:













A to cudo chroni moje palce przy ładowaniu:


Gdzieś wyczytałem, że ma sporo napięcie wstępne więc skonstruowałem coś takiego:

A teraz dalszy ciąg rozbiórki. Samej rozbiórki nie ma co opisywać bo jest bardzo intuicyjna i większość widać na fotkach.










A teraz bebeszki:












Wszystko dokłądnie umyłem będyną ekstrakcyjną i nasmarowałem tym:

Prowadnica była niby dobrze spasowana, ale jakoś mi nie pasowała. Więc zrobiłem ze śrub i koszulki termokurczliwej swoją wersję prowadnicy i korka.



Jednym nie udokumentowanym poczynieniem było lekkie wyprostowanie spustu w imadle. Jego kształt składnia do nie prawidłowego przykładania palca. Po wyprostowaniu jest odwrotnie.
Następną czynność to osada. Orginalny lakier jest błyszczący i lekko mówiąc brzydki. Po wymianie PW z Kolegą Dariuszem w których to Kolega bardzo dokładnie opisał mi co i jak zrobić z osadą. Podjąłem kroki w tym kierunku.


Lakier zdarłem druciakiem do mycia naczyń i zanim zacząłem wodowanie to położyłem jedną warstwę bejcy. Później zwodowałem osadę. Położyłem jeszcze jedna warstwę bejcy, jeden raz pociągnąłem ją pokostem (drewno zrobiło się takie fajne w dotyku) i kilkadziesiąt warstw z jakiegoś starego PKB. Oto efekt:

Ciągle denerwowało mnie jednak, że mój polik jest odmrażany kawałkiem chińskiej stali. Więc postanowiłem za pomocą chińskiego kleju przykleić tam chińską podkładkę pod mysz.


A oto kilka fotek gotowego już wyrobu.



















A teraz kilka słów.
Pierwsza rzecz to celownik jaki jest na wiatrówce. Otwarte nie nadawały się do niczego więc je zdjąłem i założyłem kolimator, który to kupiłem od Kolegi SP7. Nie pamiętam, ale to jest chyba 1x30.
Druga sprawa to tłumik, który widać na zdjęciach. Pomysł na niego powstał dlatego, że wiatrówka całą masę ma na stopce i trzeba było to jakoś odciążyć. Kolejnym plusem jest efekt wizualny. Tłumik powstał po zdjęciu tego ohydnego plastiku. Zrobiłem gwint narzynką i w jakimś kawałku starej stalowej rurki zrobiłem gwint i tym sposobem tłumki nakręca sie bezpośrednio na lufę.
inna sprawa to torba widoczna na zdjęcia. Karabinek z założenia ma być zabierany na rower i biwaki. Więc lepiej, żeby nie rzucał się w oczy, a torba wygląda jak torba na laptopa. Uszyta według mojego projektu przez koleżankę mojej mamy. Wiem, że zęby rekina są już wysłużone, ale innych nie miałem.
Wkręciłem również bączki. Jednak przydał by się pasek. Byłem w myśliwskim, ale im chyba "sufit na łeb sie spadł" 100zł za pasek? Do dobrej wiatrówki jak PS, Hw czy Slavia Ok, ale do chinki? Nie ma mowy! Pasek od torby podróżnej niestety nie pasował do bączków więc z paska skóry zrobiłem "przejściówka".
Jak miałem ten wynalazek na bemowuie nie udało się w nic trafić bo lufa co strzał się odkręcała. Znalazłem na to radę. Trzeba naciągnąć karabinek wkręcić lufę(dość mocno) i mozna strzelac nic sie nie odkręca.
Ostatnią rzeczą która jest do zrobienia i nie wiem jak ją zrobić to spust. strzał pada dopiero jak cały spust jest w osadzie i ma bardzo długą drogę. Niestety nie wiem jak temu zaradzić.
No i ten chwyt. Plastikowy, ale mimo prób nie udało mi się wystrugać rękojeści, a szkoda w niego dużo inwestować.
Podsumowując fajny karabinek, ale trzeba nad nim popracować.
Bardzo rażące wady to spust, otwarte przyrządy i lakier brak czegoś na policzek.
Fajne rozwiązania to dwudzielny system(łatwa wymiana lufy na inny kaliber), blokada tłoka nie zależna od spustu dzięki czemu tłok na 100% nie urżnie nam palców i głęboka regulowana stopka.
Ufffff to chyba tyle jak sobie co przypomnę to dopiszę.
Pozdrawiam: Mateusz