
Jako że podtytuł mógłby wskazywać na dokonanie czynów niegodnych, oświadczam, że przy eksperymentach żadne żywe stworzenie nie ucierpiało

Hatsan w wersji 90 był (jest) moją pierwszą wiatrówką, którą kupiłem po przeczytaniu wielu tematów na forach poświęconych naszemu hobby.
Fotka poniżej przedstawia jego historyczny już wygląd z okresu wakacyjnego w zeszłym roku.

Po przepuszczeniu wraz z rodzinką i przyjaciółmi przez lufę kilku paczek śrutu, zacząłem dochodzić do wniosku, że czegoś mi brakuje w strzelaniu.
Była to kwestia wygody i komfortu.
Od nowa zaczęło się kopanie po forach, tym razem w poszukiwaniu metod i sposobów poprawienia owego komfortu strzelania.
Ergonomii, składności, powtarzalności, jak zwał tak zwał, koledzy wiedzą o co chodzi.
Jako że moje możliwości nie predysponowały mnie do wykonania samodzielnie osady (może gdyby był dostęp do zaplecza technicznego), w opcje wchodziła przeróbka jakiegoś gotowca.
Wypatrzyłem na All…drogo aukcje z łożem od Haenela 312.
Poklikałem trochę ze sprzedającym, dostałem kilka fotek z wymiarami i po pary dniach drewienko dotarło do mnie.
Chyba przez dwa tygodnie oglądałem, mierzyłem, dumałem, brałem piłkę do ręki, odkładałem i tak w koło Macieju.
Proszę o nie gniewanie się Maćków jeśli są na forum

W końcu nastąpiło pierwsze cięcie, potem pilnik, papier ścierny, pilnik, papier ścierny.
Tak się prezentowała całość po pierwszych przymiarkach.


Na zdjęciach Harnaś z dwoma różnymi lupkami i samodzielnie wykonanym dociążnikiem lufy udającym tłumik.
Dociążnik wykonany z kawałka grubościennej rury aluminiowej do kupienia w sklepie. Długość około 20 cm, średnica wewnątrz 14mm, zewnątrz 28mm, rozwiercone wiertłem 15mm, mocowane na dwa robaczki.
W owym czasie lufa miała około 35cm. Ciachnąłem tyle bo miałem nadzieję, że pozbędę się w ten sposób poprzecznych bruzd, które wypatrzyłem wewnątrz lufy mojego Harnasia.
Niestety są one na całej długości (kawałek obcinki do wglądu na zlocie).
Poniżej próba uchwycenia problemu obiektywem aparatu.

Kolejnym wyzwaniem było umieszczenie mechanizmu spustowego w łożu.
Z mechanizmu bezpiecznika zrezygnowałem, ponieważ musiałbym za mocno się wcinać we fragment osady łączący łoże z kolbą (chyba mówi się na to szyjka, ale proszę mnie poprawić jeśli się mylę).
Aby zachować oryginalny kabłąk od Haenela musiałem dorobić inny język spustu i doszlifować odpowiednio sam kabłąk.
Język jest z kawałka płaskownika mosiężnego grubości 6mm.
Znów piłka, pilnik, papier ścierny i pasta polerska.
Z kabłąkiem poszło łatwiej, bo to jakiś stop aluminium.
W tej wersji język ma doszlifowaną na stałe półkulę w miejscu gdzie w oryginalnym języku jest koniec śruby regulacyjnej.
Minus tego rozwiązania to niezmienne (jak się okazało nie do końca, ale o tym później) nastawy twardości i stopni spustu.
Dodatkowo większą siłę nacisku powodowało krótsze ramie języka (w porównaniu z oryginałem).
Kolejnym problemem było na sztywno zamocowanie systemu w części tylnej do łoża.
I znów z pomocą przyszedł mosiądz, tym razem w postaci płaskownika 2mm.
Dorobiłem z niego rodzaj łapki z jednej strony mocowanej do systemu śrubą łączącą spust z cylindrem, z drugiej przykręcanej do łoża pod kabłąkiem.
Efekt prac widoczny poniżej.






Przyszła pora na zabranie się za dopracowanie drewienka.
Im dłużej przyglądałem się fotkom przymiarkowym, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że coś w całości nie pasuje.
O ile do przodu łoża nie miałem zastrzeżeń, to kolba wydawała mi się jakaś taka przysadzista, rzekłbym klockowata.
Narysowałem kilka kresek na fotce i zapadła decyzja o podcięciu kolby od spodu.
Już widzę miny co poniektórych kolegów (ukłony dla Krystiana) i pukanie się palcem po głowie.
Dla pewniejszego oparcia ręki i ładniejszego wyglądu przedłużyłem chwyt o 2cm (0,5cm przekładka z aluminium i 1,5cm wstawka z drewna).
Tak samo dla ładniejszego efektu tej samej grubości aluminiową przekładkę dałem pod stopkę.
Ponieważ prace nad drewienkiem szły mi jak po grudzie, zagościła w międzyczasie u mnie kompletna Hania.
Dzięki temu mogłem strzelić fotki obu drewienek dla porównania.
Zapraszam więc na kolejny pokaz moich „umiejętności” fotograficznych.









Dla wzmocnieni konstrukcji i aby zapobiec ściskaniu rozciętego łoża, w miejscu mocowania przednich śrub zostały od wewnątrz wklejone wstawki mosiężne.
Do nich na styk przylegają stopki systemu z gniazdami śrub.
Całość była szlifowana razem ze wstawkami aluminiowymi.
Zacząłem od gradacji 80 (szybko zapychała się na lakierze), skończyłem na 1200.
Można jeszcze znaleźć kilka nie dopracowanych miejsc, ale ja już naprawdę miałem dosyć szlifowania, a żona pyłu.
Na początku całość chciałem dać na jak najciemniejszy kolor, ale w końcu stanęło na bejcy w kolorze „łupina orzecha” firmy „Starwax”, a stopka chwytu została potraktowana bejcą koloru „wenge” firmy „Syntilor”.
Na to wszystko nie pamiętam już ile warstw oleju lnianego polskiego, tłoczonego na zimno ze sklepu ze zdrową żywnością.
Efekt jak poniżej, drewienko jest jeszcze poddawane zabiegom kosmetycznym (olej i wosk).




W międzyczasie postępowały inne prace modernizacyjne.
Zaświtał mi pomysł, aby z pseudo tłumika, zrobić prawdziwy.
Jak umiałem zrobiłem rysunek projekt przeróbki dociążnika.
Tłumik jest do połowy obsadzony na lufie na wcisk, w środku ma trzy (4cm i dwie 3cm) komory o średnicy 20mm z materiałem tłumiącym.
Rozwiązanie zaczerpnięte z netu wałek do włosów i miękka ściereczka.
Całość zamyka wkręcany korek ze srebrzanki. Średnica przelotowa tłumika dla śrutu to 7,0mm.
Masa tłumika 184g całkiem nie źle równoważy obcięta lufe.
w wersji ostatecznej zostało biedaczki 29cm





Kolejna modyfikacja dotyczyła spustu, a dokładnie jego regulacji.
Mosiężna półkula pieczołowicie wyszlifowana na języka nie dawała możliwości regulacji, a dodatkowo jak zauważyłem zaczęła się wycierać o zapadkę spustu.
Poszukałem na forum i po obejrzeniu kilku fotek postanowiłem zrobić regulację z dwóch śrubek.
Ponieważ język jest mniejszy niż hatsanowy i co by nie widać było śrubek wstawiłem dwa robaczki M3 regulowane imbusikiem 1,5.
By nastawy się nie zmieniały gwint maźnięty jest klejem.



Następnie zapragnąłem zmienić wygląd tyłu systemu.
Hatsanowski plastikowy korek bez bezpiecznika nie komponował się z resztą.
Nakilikałem do kolegi Sochima i po jakimś czasie otrzymałem nowy zaoksydowany korek.
Zdjęcia na szlifowanym jeszcze drewienku.


W Harnasiu chodzi zestaw od Alchemika uszczelka tłoka, kapelusz, sprężyna, prowadnica z podkładkami.
Napięcie wstępne to 3,5cm.
Zestaw jeszcze się pewnie układa, bo przez te wszystkie przeróbki wyplułem z niego może paczkę śrutu.
Tłok tylko wypolerowany bez zmiany wagi.


Po otrzymaniu od kolegi Radecka chrono mogłem pomierzyć prędkości śrucików.
Śrut Exact 4,52 seria x15, Esr = 15,6 J, Vsr = 238 m/s, rozrzut 10 m/s.
Potem na forum wrócił temat o średnicy otworu przelotowego między innymi w Hatsanie.
Ponieważ system miałem w proszku pomyślałem co mi szkodzi (zawsze mogę wrócić do oryginalnych wymiarów).
Kawałek rurki szklanej i zmniejszyłem otwór z 4mm do 3mm.
Moc spadła około 1J, ale za to zmniejszył się rozrzut prędkości. Pomiary poniżej.
Śrut Exact 4,52 seria x15, Esr = 14,4 J, Vsr = 229 m/s, rozrzut 7 m/s.
Za kolejną paczkę śrutu następny pomiar, może sprężyna się już ustabilizuje.
Ponieważ „parkietowe” fotki wiatrówek na dzień dzisiejszy są passe, wizerunek całości umieszczę za kilka dni jak pojadę na działkę.
Mam nadzieję, że dotrze również montaż, ponieważ zanabyłem dla Harnasia godną jego rozmiarów lupkę, czyli VOMZ-a 8x56 AO (ukłony dla kolegi Che Guevara za cierpliwość).
Testem dla całości będzie start we Wiosennej Lidze.
Poniżej skan wyników z tarczy, która się uchowała od wakacji zeszłego roku.
Hatsan plus Leapers 4x32, klęcząca, seria x10, Exact 4,53, 20m, tarcza przeskalowana, znaczy się powiększona (dopiero się uczyłem i dalej to robię).

Na dziś koniec, bo niezły wyszedł tasiemiec

Szacunek dla tych co doczytali do końca
