O sklepie: nie zwykłem reklamować kogoś, jeśli ten ktoś mi za to nie płaci, więc powiedzmy że na alledrogo mam nick teh_Rlyeh - kazdy może zobaczyć gdzie to cudo kupiłem. Z obsługi i jestem zadowolony, i nie.
+ elastyczny sprzedawca, napisałem mu że rezygnuję z tactical śrutu dołączanego do zestawu na rzecz kilkudziesięciu tarcz, co sprzedający zaakceptował;
+ poprosiłem o odpowiedni zapis na FVAT, zapis otrzymałem...
- tyle że ze złym modelem wiatrówki. Nr seryjny się zgadza;
- 28 lutego sprzedający napisał, że wysyła paczkę. Zdążyłem skląć wszystkie firmy kurierskie... dzisiaj paczka przyszła, pytam o datę nadania - wczoraj;
- "karta gwarancyjna" - nie jest w ogóle wypełniona. Co, sam mam to wypełnić? Szczęście w nieszczęściu, że i tak FVAT do korekty im wyślę...
Paczka dotarła dzisiaj przy niemałej pomocy firmy kurierskiej. Mój nowy taktyczny nabytek zapakowany był w ten sposób:
I to oczywiście okręcone szarym papierem pakowym. Do tego:
- 2 x instrukcja montowania "celownika optycznego" - czemu dwa razy i nie po polsku - nie wiem;
- niekompletna karta gwarancyjna;
- oryginalna (co nie znaczy że po chińsku książeczka - instrukcja obsługi;
- jednostronne ksero "Wiatrówka gładkolufowa QB 78 INSTRUKCJA OBSŁUGI";
- "celownik optyczny" 4 x 20 "ołówek" - kompletnie no name, osadzony na obejmach montażowych (montażem tego nie nazwę) - i do tego niekoniecznie prosto, plus zakrywki na szkła;
- dwa "no name" naboje CO2 - śmierdzące jak cholera, a może z silikonem?
- kluczyk imbusowy - do wiatrówki, bo do optyki używamy zwykłego śrubokręta;
- 1 (jedna) torebka Silica Gel ;p
Dobrze, czas wyjąć wiatrówkę z opakowania.
To tak tytułem wyglądu "na pierwszy rzut oka". Po rozpakowaniu byłem zaskoczony - oczekiwałem zabawki w tandetnie lakierowanym opale (posiadacze B3 i innych Liderów mogą wiedzieć, co mam na myśli). A tu zonk. Kolor mniej więcej oddaje to zdjęcie:
Zacieków po chemikaliach użytych do drewna prawie nie ma - zdarzyło mi się znaleźć jeden, ale musiałem naprawdę się postarać. Na czerwono zaznaczony tajemniczy chiński ornament - sęk? Nie wiem. W każdym razie nie jest źle.
Wadą designu opału są jego wymiary. Pierwsze okreslenie jakie mi przyszło na myśl to "zabawka". Ale tak nie jest.
Oksyda - no w miarę równa. Przejechałem dłonią po metalu - rudawego koloru nie stwierdziłem (ciekawe, co będzie po tej operacji za jakiś czas ;p)
"Pżyżondy" celownicze (na inną nazwę nie zasługują):
Podstawowy tuning będzie zawierał albo:
- osmolenie muszki, albo
- zdjęcie tego badziewia.
Próbne strzały z otwartych wykazały, że... albo są kiepsko osadzone, albo strzelec dupa. Ponieważ obie możliwości są prawdopodobne w niemal równym stopniu (dobra, przesadzam - kiepskie przyrządy - 70%, reszta - moja wina), zaleca się ich... zdjęcie. Przede wszystkim z tego względu, że szczerbinka przeszkadza w osadzeniu normalnej oraz tej "gratisowej" optyki na karabinku.
O szczerbince. Jak widać, nie ma regulacji "lewo prawo". Jak widać, wysokość regulowana jest starym McGyverowskim sposobem, czyli o schodki, suwając ruchomy element do przodu lub do tyłu. Jest to beznadziejne, i wcale nie tak łatwo to ruszyć.
Muszka - kawałek metalu, wcale równo wycięty, niedokręcony, emaliowany, jedna śruba.
Szczerbinka - blaszka (oksydowana?), dwie śruby.
Dobra, źle nie jest. Jak tego używać?
Bierzem i otwieramy "zamek":
Liczymy "raz, dwa, trzy, cztery". Faktycznie, obsługa tego urządzenia pneumatycznego sprawia trochę radości. Napisałbym "wiele", ale po kilkudziesięciu razach...
Pakujem śrut gdzie trzeba (ja proponuję popchnąć go palcem aż się schowa w komorze). Nie wiem, jak bardzo można ufać elementowi popychającemu śrut - jest li to dosyłacz? - (tzn. czy nie masakruje przy okazji śrutu).
Bierzem i w drugą mańkę:
Jeśli nie domkniemy, nie oddamy strzału. Nie ma możliwości oddania strzału w pozycji "do ładowania". Strzał można "na chama" oddać nie blokując wszystkiego, ale trzeba dociskać naciąg zamka "od siebie" - a i tak większość gazu ucieknie. Tak więc sprzęt jest w pewnym stopniu głupotoodporny.
Działania i używania bezpiecznika nie rozgryzłem, bo go nie używałem.
Zwracam uwagę, że po przeładowaniu wiatrówka jest gotowa do strzału! Nie ma żadnych automatycznych zabezpieczeń!
Ale żeby strzelała, trzeba ją czymś zasilić. Ten model łyka 12g naboje CO2.
Wkłada się naboje: pierwszy plombą do nas (czyli do wiatrówki), drugi plombą do wylotu lufy. Czyli stykają się ze sobą denkami. Następnie trzeba wziąć ten dynks z drugiej foty i dokręcać. W pewnym momencie usłyszymy "psyk". Jeden nabój poszedł. Teraz przeładować (albo oddać strzał, nie pamiętam) - i drugi też przebity. Gaz wypełnia komorę.
Przy okazji komory...
To nie jest paproch. I jest to nieco mniejsze niż wyszło na zdjęciu. Pęknięć i wżerów nie zauważyłem. Ale niesmak jest...
Stopka - zwykły plastik.
Badziew i tandeta. Zmieniać chyba nie będę, ale przydałaby się chociaż jakaś gumowana, żeby to się nie ślizgało.
Ubytki zauważone, a jeszcze nie omówione:
Nie wiem czy widać na zdjęciu, ale powierzchnia tej "ósemki" sprawia plastikowe wrażenie.
Edit: to jest plastik. Jeden z dwóch elementów, jakie do tej pory zauważyłem - drugi to stopka.
A tu chyba panom technologom bejcy zabrakło. Dziwne miejsce. Nie jest to bardzo widoczne, ale jak się przyjrzeć - widać.
A, jeszcze tak niepozorny element jak lufa. Fotki poniżej.
Starałem się mniej więcej uchwycić wykończenie i gwint. Niespecjalnie wyszło mi jedno i drugie, ale to nic. Fotki śrutu.
Hatsan 70
QB 78
Uwagi są takie, że oczywiście pomyliłem się przy podpisywaniu kartki, dopiero później zauważyłem że jest odwrotnie niż ma być. Jednak zdjęcia tutaj są już właściwie umieszczone.
W sumie gwint w QB przypomina koronkę, jest bardzo delikatny. Biorąc pod uwagę pomyłkę sprzedawcy w fakturze i dodaną instrukcję obsługi do wiatrówki gładkolufowej już miałem zakładać, że w ogóle lewy towar dostałem, no ale nie - gwint jednak jest. GL też bym pewnie kupił, gdybym tylko miał gdzie porysować.
I na koniec.... tarcza.
- 9,5 m,
- H&N Diabolo Sport (ten zielony),
- po pięć strzałów,
- góra to taktyczna lunetka 4 x 20,
- lewy środek to mój Zomz, też 4 x.
Wnioski są takie, że skupienie może (nie musi, to były prawie że pierwsze strzały) być gorsze od tego w moim Hatsanie. Trafić z QB zawsze trafisz, ale w co?
Spust. Przy niezaładowanej wiatrówce chodzi tragicznie. Kiwa się na boki, czuć (w moim egzemplarzu) przynajmniej cztery drogi ;p Po załadowaniu zaczyna chodzić w miarę miękko, ale
Zdanie osoby, która ze strzelectwem ma niewiele wspólnego. Przypominam, że ta druga wiatrówka to Hatsan.W tej drugiej masz lepszy jakby?
I tak kupiłem to po to, by się trochę pobawić, więc... whatever.
Link do albumu, gdyby komuś był potrzebny.