8 mm podtoczenia na końcu lufy to trochę za mało, aby utrzymać ciężki adapter z jeszcze cięższym tłumikiem. Trzeba by adapter przykleić do lufy, a to oznacza konieczność podtoczenia o większej średnicy i problemy z osiowym wklejeniem adaptera. To raz.
Lufa w C357 siedzi w osłonie z tworzywa sztucznego nadającej jej kozacki wygląd :^). Aby zamontować taki adapter, trzeba by rozwiercić tę osłonę. Pamiętaj jednak, że to podtoczenie końcówki lufy ma swój cel - dzięki temu lufa nie wypada z osłony. Rozwiercisz osłonę, machniesz kilka razy rewolwerem i lufa (wraz z adapterem i tłumikiem) grzmotnie o glebę, albo wysunie się na tyle, że przedmuchy między magazynkiem a kielichem lufy uniemożliwią strzelanie. To dwa.
I wreszcie trzy - obawiam się, że koszt wykonania adaptera i zakupu tłumika przewyższy koszt samego rewolweru. Ale, z drugiej strony, nikt nie mówił, że to tanie hobby.
