Założyłem, że będzie leżał pod ręką, na biurku. Nie chciałem, aby straszył każdego, kto wchodzi. Powstał nóż krótki, ale z długim, zakrzywionym ostrzem.


Chwyt wygodny - na trzy palce, w zupełności wystarcza do nawet dość dokładnego operowania:

Głownia wykończona oksydą na zimno - byłem ciekawy, jak to będzie wyglądało. Chyba jednak wyglądałoby to lepiej, gdyby rękojeść zrobić z ciemniejszego drewna.
Rękojeść lakierowana - to był błąd, bo niestety lepiej byłoby poczuć pod ręką ciepło drewna, a nie twardy lakier. Będzie jak znalazł, gdy będę chciał poćwiczyć zdejmowanie lakieru z drewna i olejowanie (zanim wezmę się za osadę jakiegoś karabinka).

Podsumowując - nie jest to szczyt sztuki płatnerskiej, ale jak na pierwszy wyrób - jestem zadowolony, bo doskonale spełnia swoją rolę.