JesperKyd pisze:Osada jest olejowana i też nie wiem co z tym począć.
Właśnie dzisiaj skończyłem " walkę " z pękniętą osadą Slavii 634 . Pewnie pękniętą w tym samym miejscu co Twoja , a więc w uchwycie . Osada Slavki jest bejcowana jakąś bejcą spirytusową a następnie natryskowo lakierowana cienką warstwą przeźroczystego lakieru . Osadę skleiłem , po rozchyleniu pęknięcia , klejem Vikol i wkleiłem na stałe tulejkę dystansową śruby mocowania systemu , przy pomocy kleju dwuskładnikowego .
Oczywiście , ślad pęknięcia pozostał wyraźny i z lekkim przesunięciem co zmusiło mnie do zajęcia się renowacją na poważnie . Metoda którą zastosowałem jest autorska bo wymyśliłem ją sam , dla wykorzystania posiadanych w składziku środków . Lakier usunąłem środkiem do usuwania starych powłok lakierniczych w aerozolu i zeszlifowałem drewno mechanicznie / gdzie się dało / szlifierką oscylacyjną na papier lub płótno " z metra ". Płótno musi być o " grubym " ziarnie / 80 - 100 / bo szlifierka dopiero wtedy szlifuje z wystarczającą wydajnością . Miejsca mniej dostępne szlifowałem ręcznie płótnem 150 - 200 . Przed położeniem pierwszej warstwy koloryzującej przeszlifowałem osadę dość pobieżnie płótnem o ziarnie 320 . Nie siliłem się na pucowanie co raz drobniejszym papierem wodnym i podnoszeniem włókien drewna / bukowego / przez zwilżanie wodą , bo miałem na to inny pomysł . Do wybarwiania osady użyłem Sadolinu Extra , lakierobejcy do domków i mebli ogrodowych . Świetnie się kładzie pędzlem lub wałkiem . Pożądane natężenie koloru uzyskamy przez nałożenie kolejnej warstwy w 8 - 12 to godzinnych odstępach . Następnym etapem , nie czekając na dokładne wyschnięcie warstwy koloryzującej , było kładzenie dużej ilości warstw lakieru do parkietów Domalux w tych samych odstępach czasowych . To lakier poliuretanowy, jednoskładnikowy , utwardzany wilgocią z powietrza . Po położeniu 6-ciu do 10-ciu warstw / raczej 10 niż 6 / pozwoliłem mojej osadzie przez tydzień odpocząć dla dokładnego stwardnienia położonych " szuwaksów ". Nie przejmowałem się paproszkami które pojawiają się na błyszczącej powierzchni Domaluxu bo dla tej technologii są bez znaczenia . Kolejnym etapem było usunięcie zewnętrznej , błyszczącej warstwy lakieru papierami wodnymi 240 , 500 i 800 . Dopiero 800-ką usunąłem ostatnie błyszczące oczka . Ostatnie przetarcie zrobiłem wzdłuż włókien drewna . Ostatnim etapem było użycie pasty woskowej do czyszczenia i polerowania nowych lakierów samochodowych " Tempo ". Efekt przerósł oczekiwania - półmatowa powierzchnia , aksamitna w dotyku i świetnie widoczne słoje drewna . Po kilku godzinach podziwiania osady i dowartościowywania swojego Ego zobaczyłem ryski które można byłoby usunąć więc dokonałem pierwszego zakupu - papieru o gradacji 1500 . Zmycie woskowej powłoki , praca papierem i ponowne woskowanie zajęło mi jeszcze godzinę . Wadą tej technologii jest jej długotrwałość , a zaletą , że niczego nie można popsuć a efekt przypomina osadę wielokrotnie olejowaną i polerowaną .
Możesz się nie obawiać jej zastosowania , bo dobrze wyschnięte powłoki olejowe , dla pewności przetarte suchą benzyną i wysuszone z pewnością przyjmą lakierobejcę .