Jakieś licho mnie podkusiło i sprawiłem sobie nową/starą zabawkę: http://allegro.pl/show_item.php?item=2200583257
Miałem kiedyś Dianę 34, sprzedałem, ale sentyment pozostał. No i dziś przyszedł do mnie Condor. Z poszukiwań w necie wygląda, że to Diana 27 robiona na eksport pod inną nazwą i z wstępnych oględzin to się potwierdza. Z zewnątrz stan całkiem ok.
Z boku korpusu wybite cyferki 10 82 (data produkcji?). Drewno całkiem, całkiem w odróżnieniu od Dian jest baka i wygląda, że całkiem nieźle by się strzelało z lunetą. Niestety dużym eufemizmem okazał się fragment: "rysa na gwincie w lufie na odcinku ok. 1,5 cm jej końcowego odcinka (można więc to bez problemu poprawić, jest to efekt amatorskiej próby jej wyczyszczenia)".
Odcinek tak na oko to 6-10cm, a rysa to rozklepane dwa pola, ale o dziwo można nawet w tarczę trafić.
Parę razy strzeliłem, cykl strzału rozwlekły, brzęczy jak stara Slavia, przy naciąganiu trochę chrzęści. Po oddzieleniu opału okazało się że spust (dianowy z kuleczkami) jest przesmarowany jakimś olejem, sprężyna nie wiem, ale podejrzewam, że też olejem była chlapnięta bez rozbierania.
Trzeba rozebrać i zobaczyć co tam środku słychać, pewnie sprężyna i uszczelka do wymiany, co jeszcze to się okaże, choć mam nadzieję, że jakiś specjalnych niespodzianek nie będzie.
Teraz pytanie do dobrych ludzi o majstra, który by mógł lufę na uszkodzonym odcinku rozwiercić i w środku zrobić koronę?
Dlaczego tak? Bo mam kaprys co by móc z otwartych postrzelać (są takie śliczne, metalowe, uroczo klikają przy kręceniu..... no zakochać się można).
Uprzedzając dość oczywistą odpowiedź - Hogan się miga/zarobiony jest.
Condor mod.228
Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze, krzysztof
-
- Ściepnik
- Posty: 1288
- Rejestracja: 2008-05-28, 14:18
- Lokalizacja: okolice W-wy
-
- Posty: 2099
- Rejestracja: 2009-09-18, 10:11
- Lokalizacja: Mokotów/Sadyba
-
- Ściepnik
- Posty: 1288
- Rejestracja: 2008-05-28, 14:18
- Lokalizacja: okolice W-wy
-
- Ściepnik
- Posty: 1180
- Rejestracja: 2010-05-11, 18:16
- Lokalizacja: Słupsk
-
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2011-04-14, 07:38
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Ściepnik
- Posty: 1288
- Rejestracja: 2008-05-28, 14:18
- Lokalizacja: okolice W-wy

Wczoraj nie wytrzymałem, rozebrałem Condora, w środku Diana 27 ze skórzaną uszczelką i trzema magicznymi kuleczkami. Ostre, wyrobione krawędzie obrobiłem, uszczelka twarda, zalepiona czymś twardym i czarnym poszła do moczenia w oleju na 24h. Dziś umyta beznzyną osuszona, posmarowana olejem przypominała skórzaną uszczelkę.
Condor po umyciu, posmarowaniu i złożeniu działa

Nie brzęczy, cykl strzału krótki, energiczny. Szmocy to on za dużo nie ma - z 6-7m puszkę po ananasach przebija, albo nie, ale za to w puszkę trafia po ciemku i z poharataną lufą.
Niestety to był mój pierwszy raz ze skórzaną uszczelką i chyba jednak za dużo oleju zostało, bo jest diesel


Ostatnio zmieniony 2012-03-24, 05:47 przez witeg, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- -#Kustosz
- Posty: 2008
- Rejestracja: 2007-10-01, 22:22
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- Ściepnik
- Posty: 1288
- Rejestracja: 2008-05-28, 14:18
- Lokalizacja: okolice W-wy
Condorek żyje i trzyma się całkiem dziarsko. Drewno było odnowione (wprawdzie jest polakierowane, ale wygląda nieźle i zdzierać lakieru celem olejowania nie będę), oksyda jak na trzydziestoletnią wiatrówkę ok. W zasadzie wystarczyłby mu zwykły przegląd i smarowanie, gdyby nie ta lufa i uszczelka.
W kwestii zdjęć może być kłopot - jestem dziwadłem nie posiadającym aparatu. Ale którejś niedzieli chciałbym pojawić na Bemowie i wtedy będzie szansa na plenerową sesję fotograficzną.
Edyta:
Nadzieja, że uszczelka olej wchłonie chyba nie jest całkiem płonna, kilka strzałów dzisiaj - z początku nie zauważyłem diesla w ogóle, potem jak patrzyłem na wylot lufy przy strzale, była minimalna chmurka.
W kwestii zdjęć może być kłopot - jestem dziwadłem nie posiadającym aparatu. Ale którejś niedzieli chciałbym pojawić na Bemowie i wtedy będzie szansa na plenerową sesję fotograficzną.
Edyta:
Nadzieja, że uszczelka olej wchłonie chyba nie jest całkiem płonna, kilka strzałów dzisiaj - z początku nie zauważyłem diesla w ogóle, potem jak patrzyłem na wylot lufy przy strzale, była minimalna chmurka.
-
- Ściepnik
- Posty: 1288
- Rejestracja: 2008-05-28, 14:18
- Lokalizacja: okolice W-wy
Troszkę czasu upłynęło, odrobinkę się zmieniło.
Wiatrówka wygląda zasadniczo jak wyglądała, czyli tak:

Poza takim drobiazgiem:

Nie chciałem skracać lufy, ale zarazem pozbyć się uszkodzonego gwintu. W Konceptusie lufa została rozwiercona na felernym odcinku, teraz wylot wygląda groźnie.
Ostatnie kombinacje to dorobione prowadnice sprężyny. Kto miał/ma Diany ze spustem T01 wie, że prowadnice są takie sobie, a budowa spustu nie pozwala na bezkarne zastosowanie prowadnicy z tworzywa. Można się ratować rurkami termokurczliwymi, ale chodziło mi po głowie bardziej docelowe rozwiązanie. Dzięki koledze Filo stałem się wczoraj posiadaczem dwóch dorobionych prowadnic - metalowej i ertalitowej z metalową podstawką oraz ertalitowego kapelusika na przód.
Metalowa w parze z oryginałem:


Ertalit w parze z oryginałem:




Pierwsze wrażenia... no i o to chodziło.
Drugie wrażenie - może widać będzie na zdjęciu, metalowa prowadnica po stosunkowo niewielkim przebiegu już ma ślady w miejscach styku z elementami spustu. Pomimo stosunkowo niewielkiej energii karabinka, w następnych wykonaniach warto przemyśleć zastosowanie twardszej stali.
Większe nadzieje wiążę z ertalitem, raz skutkiem przesądu, że na prowadnice jest lepszy, a dwa że metalowy pierścień-przejściówka, powinien umożliwić w Dianach z T01 zastosowanie kompletu sprężyna -prowadnica np. od Slavii. Wątpliwości w tym rozwiązaniu dotyczą wytrzymałości, ale to już musi wyjść w czasie użytkowania.
Jeśli komuś pomysł się podoba, jak najbardziej zachęcam do korzystania z niego i ewentualnego poprawiania. Szczególnie wdzięczny będę za wieści dotyczące trwałości tego rozwiązania.
W kwestiach dotyczących materiału, wymiarów, szczegółów technicznych osobą zorientowaną jest Włodek (Filo), któremu niniejszym serdecznie dziękuję za wykonanie tego co było jedynie ogólną koncepcją.
Wiatrówka wygląda zasadniczo jak wyglądała, czyli tak:

Poza takim drobiazgiem:

Nie chciałem skracać lufy, ale zarazem pozbyć się uszkodzonego gwintu. W Konceptusie lufa została rozwiercona na felernym odcinku, teraz wylot wygląda groźnie.

Ostatnie kombinacje to dorobione prowadnice sprężyny. Kto miał/ma Diany ze spustem T01 wie, że prowadnice są takie sobie, a budowa spustu nie pozwala na bezkarne zastosowanie prowadnicy z tworzywa. Można się ratować rurkami termokurczliwymi, ale chodziło mi po głowie bardziej docelowe rozwiązanie. Dzięki koledze Filo stałem się wczoraj posiadaczem dwóch dorobionych prowadnic - metalowej i ertalitowej z metalową podstawką oraz ertalitowego kapelusika na przód.
Metalowa w parze z oryginałem:


Ertalit w parze z oryginałem:




Pierwsze wrażenia... no i o to chodziło.
Drugie wrażenie - może widać będzie na zdjęciu, metalowa prowadnica po stosunkowo niewielkim przebiegu już ma ślady w miejscach styku z elementami spustu. Pomimo stosunkowo niewielkiej energii karabinka, w następnych wykonaniach warto przemyśleć zastosowanie twardszej stali.
Większe nadzieje wiążę z ertalitem, raz skutkiem przesądu, że na prowadnice jest lepszy, a dwa że metalowy pierścień-przejściówka, powinien umożliwić w Dianach z T01 zastosowanie kompletu sprężyna -prowadnica np. od Slavii. Wątpliwości w tym rozwiązaniu dotyczą wytrzymałości, ale to już musi wyjść w czasie użytkowania.
Jeśli komuś pomysł się podoba, jak najbardziej zachęcam do korzystania z niego i ewentualnego poprawiania. Szczególnie wdzięczny będę za wieści dotyczące trwałości tego rozwiązania.
W kwestiach dotyczących materiału, wymiarów, szczegółów technicznych osobą zorientowaną jest Włodek (Filo), któremu niniejszym serdecznie dziękuję za wykonanie tego co było jedynie ogólną koncepcją.