Jak już pisałem w powitalnym poście, "znalazłem" od lat nie używanego iżyka i jakoś tak mi go się zebrało na postrzelanie - nie strzelałem od ładnych kilku lat. Nawet nieco śrutu w puszce znalazłem. Napinał się skrzecząc a strzelał kiepściutko, dopiero z jakichś 5 metrów zacząłem trafiać w puszkę. Miłoby było czasem sobie popykać, a że lubię majsterkować, to pomyślałem sobie, że mogę go odnowić


Wyczyściłem system z resztek starego smaru, wypolerowałem plamki rdzy i zacząłem przeglądać Sieć szukając wiedzy i nowej uszczelki. Okazało się że to nie jest łatwa sprawa - dużo dowiedziałem się z forum bron.iweb.pl - więc korzystając z podarowanego kawałka skóry i kilku podkładek dorobiłem nową uszczelkę.
W międzyczasie wyczyściłem osadę ze starego porysowanego lakieru i zmuszony byłem użyć mahoniowej bejcy (drewno miało przebarwienia) - akurat taki kolor mi się spodobał.
To już fotki z montażu, tłok jest już w cylindrze (za późno wpadłem pomysł dokumentacji fotograficznej, nie mogę więc przedstawić jak IŻ wyglądał wcześniej).



Z rozpędu pomalowałem osadę Kaponem - akurat miałem pod ręką

Tak wygląda po 3 warstwach oleju:


a taki ma numer seryjny:

Jaki to może być rok produkcji?
Udało mi się iżyka przystrzelać tak, że z dobrej podpórki trafiam z 7 metrów w kółko o średnicy około 2cm, żadna rewelacja, ale mnie bardzo cieszy, bo po przesuwaniu muszki w lewo i w prawo ;-) (temat na odrębny post) i regulowaniu jej wysokości (teraz jest na 14 "klików" od jej dolnego położenia), mam powtarzalne strzały. Co prawda opad jest straszny i na 15 m śrut Tomitex Diabolo płaski ląduje dobre 10-12 cm niżej niż celuję, ale miło się strzela.
Na razie czekam na uszczelkę od Slavii, jak zamontuję postaram się pochwalić efektami w postaci jakiejś tarczki.
Pozdrawiam,