Witajcie...
Nadeszła pora na upgrade mojej dmuchawki...
No i ten sam problem co wszyscy... do wyboru
Hatsan 125 (vortex lub drut) pod optykę.
Umarex airmagnum 850 xt m2
Gamo replay 10
Dodam że kaliber 4.5
Najlepiej z magazynkiem bo żona woli magazynek...
Żona wali we wszystko co może pęknąć, wybuchnąć lub można to przebić śrutem... ja wolę do tarczy pykać ale no nie ukrywam że psucie różnych obiektów jest fajne...
Jakie.macie opinie o tych wiatrówkach. Chcę wyjąć z pudełka i używać. Nie chce mi się oddawać do poprawek do majstrów magików którzy poprawiają fabrykę...
Swój obecny karabinek oddałem do majstra i wyszedl świetnie.
Gamo, Umarex czy Hatsan
Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze
-
- Posty: 954
- Rejestracja: 2019-05-26, 17:22
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gamo, Umarex czy Hatsan
Z tych trzech AirMagnum będzie najcelniejsze. Ale to nie jest dobry karabinek. Przy czym nie czepiam się napędu CO2, który przy złej pogodzie może trochę dołować energię. Poza świetną lufą, reszta karabinka to "konstrukcja tymczasowa". Nie tylko trudna dla miłośników tuningowania, ale też i do naprawy i serwisowania.
Ale jedna uwaga - opieram się na pierwszej wersji:
Druga wersja tego karabinka może się trochę różnić nie tylko estetycznie.
Gamo jest trochę podobnie, tyle że dla miłośników destrukcji i silnych wrażeń. Szybko się strzela (szczególnie jak na łamańca) Ten magazynek po pewnym czasie przestanie działać. Poza tym, że z niektórymi śrutami może od razu mieć kłopoty. Np. z płaskimi. Najgorsze jest jednak to, że w wersji z normalną sprężyną, bardzo szybko one padają. To wina plastikowej prowadnicy, która jest zbyt wiotka. Poza tym, lunetka z zestawu (4x32) jest raczej do wymiany. Szczególnie jeśli byś zamierzał strzelać na bliższy dystans, bo z reguły poniżej 15-20m obraz jest zamazany. Tu mam lunetę Valiant Lynx 3-9x40
O Hatsan-ie nic Ci nie powiem, ale to raczej wszystko jedno, czy kupisz 55 czy 125. No i mimo wszystko lepiej chyba jednak mieć normalną sprężynę niż gazową. Moim zdaniem...
Ale jedna uwaga - opieram się na pierwszej wersji:
Druga wersja tego karabinka może się trochę różnić nie tylko estetycznie.
Gamo jest trochę podobnie, tyle że dla miłośników destrukcji i silnych wrażeń. Szybko się strzela (szczególnie jak na łamańca) Ten magazynek po pewnym czasie przestanie działać. Poza tym, że z niektórymi śrutami może od razu mieć kłopoty. Np. z płaskimi. Najgorsze jest jednak to, że w wersji z normalną sprężyną, bardzo szybko one padają. To wina plastikowej prowadnicy, która jest zbyt wiotka. Poza tym, lunetka z zestawu (4x32) jest raczej do wymiany. Szczególnie jeśli byś zamierzał strzelać na bliższy dystans, bo z reguły poniżej 15-20m obraz jest zamazany. Tu mam lunetę Valiant Lynx 3-9x40
O Hatsan-ie nic Ci nie powiem, ale to raczej wszystko jedno, czy kupisz 55 czy 125. No i mimo wszystko lepiej chyba jednak mieć normalną sprężynę niż gazową. Moim zdaniem...
-
- Posty: 118
- Rejestracja: 2023-06-25, 21:35
- Lokalizacja: Kraków
Re: Gamo, Umarex czy Hatsan
Yurko z całym szacunkiem. Co masz do sprężyn gazowych? Dlaczego Twoim zdaniem są be? Miałem dawno temu na sprężynie drucianej TX 200 MK3 i Webley'a Patriota z czasów kiedy był angielski. Strzelałem z nich dużo. W obu po pewnym czasie siadły sprężyny. Nie mam warunków ani zdolności do dłubania w karabinkach. Musiałem zlecić wymianę. Poniosłem spore koszty. Sprzedałem. Obecnie posiadam trzy karabinki na sprężynie gazowej i nigdy nie przejdę na drut. Na jednym z nich oddałem ponad 15000 strzałów bez wpływu na utratę mocy. Wytrzyma tyle drut? Zero brzęczenia, inna, przyjemna kultura strzału. Nie dla mnie drut.
Dodano po 13 minutach 48 sekundach:
Dodano po 13 minutach 48 sekundach:
A co to za pukawka?
Basista bluesowy, rockowy i jazzowy. Strzelec wiatrowy byle jaki.
-
- Administrator
- Posty: 3723
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
Re: Gamo, Umarex czy Hatsan
Może to, że ich konstrukcja jest bardziej skomplikowana niż sprężyna zwykła i może to oznaczać większą szansę, że któraś uszczelka padnie?
Dobrze zaprojektowany układ sprężyny mechanicznej jest praktycznie niezniszczalny, szczególnie gdy nie wykonuje tysięcy cykli pracy dziennie, w wysokich temperaturach. Uszczelki (również te w sprężynach gazowych) z czasem tracą swoje własności, wymagają konserwacji etc.
W sprężynach gazowych niepokoi mnie jednak fizyka. Sprężany podczas naciągania gaz (przemiana adiabatyczna) zwiększa swoją temperaturę. Im dłużej trzymamy naciągniętą sprężynę gazową, tym bardziej jej temperatura wyrównuje się z temperaturą otoczenia (przemiana izochoryczna), a ciśnienie w środku spada. Zmniejsza się więc energia zgromadzona w sprężynie, a to wpływa na prędkość początkową śrutu. Sprawdź na chrono, jak zmienia się prędkość początkowa w zależności od tego, jak szybko strzelasz (np. co 2 sekundy, a co 10 minut). Być może nie ma się czym przejmować - nie sprawdzałem, bo nie mam wiatrówki ze sprężyną gazową.
Zero brzęczenia i kultura strzału? Jak się kiedyś spotkamy, pokażę Ci mojego Walthera LGV Olympia z lat 70-tych ub. wieku na oryginalnej sprężynie. Sprzęt wyczynowy, olimpijski. Śrut postawiony na kostce nawet nie drgnie podczas strzału.
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."