To akurat nie jest takie głupie. Oczekiwanie na strzał uważane jest za jedną z przyczyn błędów trafiania.
Powinno to wyglądać tak:
- zgranie przyrządów celowniczych,
- naprowadzenie ich na cel, rozpoczęcie ściągania spustu,
- utrzymanie przyrządów w celu, zwiększanie nacisku na spust.
- w pewnym momencie pada strzał,
- podtrzymanie po strzale.
Może w wiatrówkach nie ma to tak dużego znaczenia, jak w palnej, ale warto wyrabiać sobie poprawne odruchy.
No, chyba, że faktycznie spust działa losowo...