Kolimator a sprężyna ....
Moderator: Hiszpan63
-
- Posty: 2667
- Rejestracja: 2008-07-07, 11:34
- Lokalizacja: Przemyśl/Żurawica
-
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2011-04-14, 07:38
- Lokalizacja: Warszawa
Wracając do tematu Na IŻu siedzi lupka, na Zorakim kolimatorem posługiwałem się jakieś 300 śrutów, generalnie moim zdaniem, do długiej lupka/ otwarte, kolimator dobry do krótkiej, ale nie do Zorakiego, bo ten pistolet sam w sobie ma świetną regulację odległości.
Zoraki HP 01, Sharp Tiger, IŻ 61 carbon design + M/S ...
---Przepraszam za swoje skandaliczne zachowanie na Bemowie i obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
---Przepraszam za swoje skandaliczne zachowanie na Bemowie i obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
-
- Administrator
- Posty: 3722
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
No właśnie, niekoniecznie mniejsza. Diablik tkwi właśnie w szczegółach. :^)Gebi pisze:Ważna jest długość fali emitowanej przez diodę i jej moc - mniejsza o szczegóły.
Po pierwsze, moc diody kolimatora nie jest duża. I nie może być duża, jeśli kolimator ma działać rozsądnie długo na malutkim, pojedynczym ogniwie, nawet 2032.
Po drugie, z zasady działania celownika kolimatorowego wynika, że do oka trafia tylko część wiązki światła emitowanego przez diodę.
Po trzecie wreszcie, w lepszych kolimatorach istnieje możliwość regulacji natężenia wiązki światła - tak, aby dało się celować zarówno w półmroku, jak i w pełnym słońcu. A to oznacza, że jasność wiązki laserowej wpadającej do oka powinna być niewiele większa od jasności światła odbitego od celu. Co więcej - gdy jasność wiązki jest zbyt duża, to plamka potrafi zasłonić cel (adaptacja źrenicy) i wtedy celować się nie da/jest bardzo trudno.
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Ślubek:
- niektóre wskaźniki laserowe zasilane są napięciem 3 V
- zdrowe oko reaguje na całe widzialne spektrum dla danego osobnika, chroniąc je przed uszkodzeniem - to fakt - ma jednak swoje ograniczenia czasowe, zanim zdąży zwęzić źrenicę, albo zamknąć powiekę (to już nie oko), taka duża czerwona plama, nawet odbitej od "lustra" ze stratami energii wiązki laserowej może wypalić Ci siatkówkę; promieniowanie podczerwone i nadfiołkowe pominiemy, bo oko ich nie zarejestruje i nie zareaguje, co nie znaczy, że nie oślepnie.
- długie wpatrywanie się w plamkę, to trochę jak słaba soczewka zogniskowana na zapałce - w końcu ją zapali.
Dlatego napisałem to, co napisałem: nieprofesjonalne kolimatory są niebezpieczne dla wzroku, te zaś kosztują więcej, niż optyka klasyczna.
- a jak duża jest ta moc? Nigdzie nie udało mi się znaleźć informacji na temat mocy i długości fali emitowanej przez zastosowane w najbardziej popularnych kolimatorach diody - zwłaszcza czerwone (zielone są bezpieczniejsze i droższe).Po pierwsze, moc diody kolimatora nie jest duża. I nie może być duża, jeśli kolimator ma działać rozsądnie długo na malutkim, pojedynczym ogniwie, nawet 2032.
- niektóre wskaźniki laserowe zasilane są napięciem 3 V
- w lepszych, czyli tych z podanego przez Ciebie linku zapewne tak --> http://www.amazon.com/EOTech-512-A65-Ta ... B000KKFVRCPo trzecie wreszcie, w lepszych kolimatorach istnieje możliwość regulacji natężenia wiązki światła - tak, aby dało się celować zarówno w półmroku, jak i w pełnym słońcu. A to oznacza, że jasność wiązki laserowej wpadającej do oka powinna być niewiele większa od jasności światła odbitego od celu. Co więcej - gdy jasność wiązki jest zbyt duża, to plamka potrafi zasłonić cel (adaptacja źrenicy) i wtedy celować się nie da/jest bardzo trudno.
- zdrowe oko reaguje na całe widzialne spektrum dla danego osobnika, chroniąc je przed uszkodzeniem - to fakt - ma jednak swoje ograniczenia czasowe, zanim zdąży zwęzić źrenicę, albo zamknąć powiekę (to już nie oko), taka duża czerwona plama, nawet odbitej od "lustra" ze stratami energii wiązki laserowej może wypalić Ci siatkówkę; promieniowanie podczerwone i nadfiołkowe pominiemy, bo oko ich nie zarejestruje i nie zareaguje, co nie znaczy, że nie oślepnie.
- długie wpatrywanie się w plamkę, to trochę jak słaba soczewka zogniskowana na zapałce - w końcu ją zapali.
Dlatego napisałem to, co napisałem: nieprofesjonalne kolimatory są niebezpieczne dla wzroku, te zaś kosztują więcej, niż optyka klasyczna.
-
- Administrator
- Posty: 3722
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
Mogę zmierzyć prąd, jaki pobiera układ zasilający diodę w moim kolimatorze (za ok. 100zł), a więc i maksymalną moc przy założeniu 100% sprawności układu/diody. Tylko do jakiej mocy uznasz, że jest bezpieczna?Gebi pisze:- a jak duża jest ta moc?
Problem w tym, że nie jest ważna sama moc, ale energia przekazana plamce żółtej (bo od tego zależą ew. zniszczenia). Efekt zależy więc nie tylko od mocy, ale i od czasu ekspozycji. Rzut okiem na słabą żarówkę w pokoju nie spowoduje żadnych efektów. Dłuższe patrzenie - pojawi się powidok.
Skoro po spojrzeniu w plamkę kolimatora nie ma nawet powidoku, to obstawiam, że od mocy niebezpiecznej jest bardzo daleko. Oczywiście, zakładam, że układ zasilający nie padnie i nie nastąpi np. zwarcie niszczące diodę i emisja silnego impulsu. Myślę jednak, że bardziej należy obawiać się noktowizorów, bo mają one znacznie wydajniejsze źródła prądu.
Nie demonizowałbym więc laserów w kolimatorach, choć chętnie przeczytałbym źródła, o których w sąsiednim wątku pisze Rlyeh. Nie są to jednak moce jak w laserach obróbkowych, w które można spojrzeć tylko dwa razy w życiu. :^)
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Powidok pojawi się przy bardzo krótkotrwałym spojrzeniu na niezbyt jasny obiekt. Czopki i pręciki funkcjonują nieco inaczej. Ważny jest kontrast. Wystarczy pobyć w ciemności lub szczelnie przesłonić oczy - analogicznie, jak w migawce fotograficznej i poeksperymentować sobie. Plamka żółta (największe zagęszczenie czopków = rozdzielczość) odpowiedzialna jest za widzenie barwne przy dobrym oświetleniu (rozróżnianie barw).
Fakt, liczy się energia przekazana tkankom, a nie moc samej diody. Tyle pamiętam ze szkoły.
Nie jestem okulistą, więc nie potrafię z marszu odpowiedzieć na pytanie o normy bezpieczeństwa. Sam ich poszukuję. Oględne stwierdzenie "laser klasy 1" jest dla mnie enigmatyczne, a tylko tyle znalazłem na forach astronomicznych. Najbezpieczniejsze są wg nich zielone klasy 1 Sporo będzie zależeć nie tyle od samej diody (jej mocy, stabilności i długości fali jaką emituje), co układu optycznego pochłaniającego energię wiązki przed trafieniem jej do oka i w efekcie na siatkówkę.
Chodzenie w okularach przeciwsłonecznych bez skutecznych filtrów pochłaniających promieniowanie UV jest tym bardziej szkodliwe, im ciemniejsze są szkła: źrenica się rozszerza, a niewidzialne światło dosłownie denaturuje Ci białka "optyczne". Podobnie jest z podczerwienią - nie widzisz jej, ale od pewnego zakresu czujesz ... ciepło.
Tu mogę tylko misiać, bo brak mi danych. Sądzę jednak, że z kolimatorami jest podobnie, jak z lunetami - dobre i bezpieczne kosztują ... słono. Tak, jak okulary (nie mylić z oprawkami). Przy czym nikomu rozsądnemu nie przychodzi do głowy patrzeć na jasne źródła światła przez lunetę lub lornetkę. W kolimatorze świeci Ci w oko "coś", czego parametrów producenci nie podają.
Wiem jedno: badziewiastym, zabawkowym, czerwonym laserem (wskaźnikiem) na 3V bateryjkę o nominalnej mocy 25mW (wg producenta) można uszkodzić oko.
Fakt, liczy się energia przekazana tkankom, a nie moc samej diody. Tyle pamiętam ze szkoły.
Nie jestem okulistą, więc nie potrafię z marszu odpowiedzieć na pytanie o normy bezpieczeństwa. Sam ich poszukuję. Oględne stwierdzenie "laser klasy 1" jest dla mnie enigmatyczne, a tylko tyle znalazłem na forach astronomicznych. Najbezpieczniejsze są wg nich zielone klasy 1 Sporo będzie zależeć nie tyle od samej diody (jej mocy, stabilności i długości fali jaką emituje), co układu optycznego pochłaniającego energię wiązki przed trafieniem jej do oka i w efekcie na siatkówkę.
Chodzenie w okularach przeciwsłonecznych bez skutecznych filtrów pochłaniających promieniowanie UV jest tym bardziej szkodliwe, im ciemniejsze są szkła: źrenica się rozszerza, a niewidzialne światło dosłownie denaturuje Ci białka "optyczne". Podobnie jest z podczerwienią - nie widzisz jej, ale od pewnego zakresu czujesz ... ciepło.
Tu mogę tylko misiać, bo brak mi danych. Sądzę jednak, że z kolimatorami jest podobnie, jak z lunetami - dobre i bezpieczne kosztują ... słono. Tak, jak okulary (nie mylić z oprawkami). Przy czym nikomu rozsądnemu nie przychodzi do głowy patrzeć na jasne źródła światła przez lunetę lub lornetkę. W kolimatorze świeci Ci w oko "coś", czego parametrów producenci nie podają.
Wiem jedno: badziewiastym, zabawkowym, czerwonym laserem (wskaźnikiem) na 3V bateryjkę o nominalnej mocy 25mW (wg producenta) można uszkodzić oko.
-
- Administrator
- Posty: 3722
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
O, i to już są jakieś konkrety. Ale laser w kolimatorze jest naprawdę słabszy - na plamkę można spokojnie patrzeć, a w pełnym słońcu nawet trzeba ją rozjaśnić, żeby lepiej widzieć. Skoro więc nie jest dużo jaśniejsza od światła, które normalnie wpada do oka...Gebi pisze:Wiem jedno: badziewiastym, zabawkowym, czerwonym laserem (wskaźnikiem) na 3V bateryjkę o nominalnej mocy 25mW (wg producenta) można uszkodzić oko.
Z drugiej strony, zaczynam się zastanawiać, czy w tańszych kolimatorach, jak mój (mam Gamo 1x30), jest naprawdę laser, czy tylko zwykła dioda. Światło laserowe, padając na jakąś powierzchnię, odbija się dość specyficznie - tego efektu u mnie nie widać.
Czytałem gdzieś, że jakość kolimatora to kwestia m.in. wielkości (rozmazania) plamki. Być może (teraz ja misiam) diody laserowe wykorzystywane są więc tylko w kolimatorach z wyższej półki.
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Wielość tej plamki zależy od jakości diody i optyki - powierzchni odbić, filtrów, wykorzystanych materiałów.
Dziś czerwone diody laserowe są tanie. To masowa produkcja.
Wpada normalnie do oka, ale wiązka laserowa jest spolaryzowana i wysoce energetyczna (skupiona) w zakresie swojej barwy - oko nie zareaguje tak szybko, jak przy jasnym oświetleniu.
Jedną z metod leczenia odklejających się siatkówek jest ich "przyspawywanie" laserowe. To jedno z najwcześniejszych zastosowań laserów w chirurgii precyzyjnej.
Może patrząc na sprzęt okulistyczny wydedukuję coś na temat bezpieczeństwa.
Nie dziwi Cię to, że profesjonalne kolimatory są droższe od celowników optycznych o stałym powiększeniu ze wszystkimi możliwymi gadżetami?
Dziś czerwone diody laserowe są tanie. To masowa produkcja.
Wpada normalnie do oka, ale wiązka laserowa jest spolaryzowana i wysoce energetyczna (skupiona) w zakresie swojej barwy - oko nie zareaguje tak szybko, jak przy jasnym oświetleniu.
Jedną z metod leczenia odklejających się siatkówek jest ich "przyspawywanie" laserowe. To jedno z najwcześniejszych zastosowań laserów w chirurgii precyzyjnej.
Może patrząc na sprzęt okulistyczny wydedukuję coś na temat bezpieczeństwa.
Nie dziwi Cię to, że profesjonalne kolimatory są droższe od celowników optycznych o stałym powiększeniu ze wszystkimi możliwymi gadżetami?
-
- Administrator
- Posty: 3722
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
Nie, nie dziwi. Układy optyczne do holografii sporo kosztują, a tu je trzeba zmieścić w maleńkiej rurce i zapewnić, że nie będą potrzebować zasilaczy, których statystyczny żołnierz nie byłby w stanie udźwignąć... :^)Gebi pisze:Nie dziwi Cię to, że profesjonalne kolimatory są droższe od celowników optycznych o stałym powiększeniu ze wszystkimi możliwymi gadżetami?
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
-
- Administrator
- Posty: 3722
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
No, nie wiem. Szybka kwerenda (militaria, deltaoptical i kolba) pokazuje, że najdroższy kolimator zamknięty to 1400zł (Vortex Spitfire 3x Prism Scope). Tymczasem Delta Optical Titanium 8x56 to 1990 zł.
Czego to dowodzi? Że to jest tylko i wyłącznie kwestia doboru próby, ew. sklepu, w którym badamy ceny. :^)
BTW, ciekawy jestem, po co kupować kolimator za taką cenę, skoro za podobną można mieć całkiem porządną (i chyba bardziej uniwersalną) lunetę z zoomem od 2.5x (Walther PRS za 1239zł).
Czego to dowodzi? Że to jest tylko i wyłącznie kwestia doboru próby, ew. sklepu, w którym badamy ceny. :^)
BTW, ciekawy jestem, po co kupować kolimator za taką cenę, skoro za podobną można mieć całkiem porządną (i chyba bardziej uniwersalną) lunetę z zoomem od 2.5x (Walther PRS za 1239zł).
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
-
- Ściepnik
- Posty: 2878
- Rejestracja: 2013-11-24, 09:49
- Lokalizacja: Warszawa-Bielany
Kolimator jest adoptowanym przez cywilów sprzętem wojskowym , służącym do celowania w warunkach szybko zmieniającej się akcji i walki na krótkich dystansach . Pozwala na przegląd sytuacji przez celownik . Dlatego do rzadkości należą kolimatory z niewielkim powiększeniem obrazu , bo nawet takie powiększenie zawęża pole widzenia . Kolimator ma w wiatrówkach zastosowanie przede wszystkim w walkach paintbolowych bo do tego został stworzony . Wymądrzyłem się , choć żadnego kolimatora nigdy nie miałem . Wada wzroku zmusza mnie do zakładania lupki na wszystko co strzela .Ślubek pisze:BTW, ciekawy jestem, po co kupować kolimator za taką cenę, skoro za podobną można mieć całkiem porządną (i chyba bardziej uniwersalną) lunetę z zoomem od 2.5x (Walther PRS za 1239zł).
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Ślubek,
Filo wyłuszczył sprawę pochodzenia kolimatorów i ich przeznaczenia, ja bym jeszcze wężykiem podkreślił ich militarny rodowód - gdzie bezpieczeństwo jest ważne, ale skuteczność jest od niego ważniejsza.
Otóż to I przy okazji zachować oczy na dłużej, pamiętając o odpowiednio częstym mruganiu lub stosowaniu tzw. "sztucznych łez" - wysychanie rogówki skutkuje jej zmętnieniem.BTW, ciekawy jestem, po co kupować kolimator za taką cenę, skoro za podobną można mieć całkiem porządną (i chyba bardziej uniwersalną) lunetę z zoomem od 2.5x (Walther PRS za 1239zł)
Filo wyłuszczył sprawę pochodzenia kolimatorów i ich przeznaczenia, ja bym jeszcze wężykiem podkreślił ich militarny rodowód - gdzie bezpieczeństwo jest ważne, ale skuteczność jest od niego ważniejsza.