Co zrobić żeby Hatsan strzelał jak Chinka?
Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze
-
- Posty: 7226
- Rejestracja: 2007-10-04, 23:47
-
- Ściepnik
- Posty: 1288
- Rejestracja: 2008-05-28, 14:18
- Lokalizacja: okolice W-wy
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2012-09-29, 13:24
- Lokalizacja: Lubelskie
Trochę późno przeczytałem te wypowiedzi, bo już zdążyłem lufę uciąć o niepełen centymetr. Zmiany w powtarzalności nie zauważyłem, ale jeszcze jestem w stanie poprawić koronę, bo wyszedłem z załorzenia, że łatwiej kijka obcinkować i koronę ledwo ruszyłem, byle tylko zadziory usunąć.
Jakby nie było, nadal trafiają mi się serie z jedną dziurą, ale raz na jakiś czas coś zupełnie bez sensu poleci. Możliwe że niektóre po prostu ja psuję, ale większość tego to wina marnego śrutu. Chodziłem po każdym strzale do tarczy, starając się pamiętać czy strzeliłem dobrze czy źle i większość "podfruwajek" to były "dobre" strzały.
Koronę jeszcze poprawię (albo "poprawię", się zobaczy), ale myślę że znowu nie w tym największy problem. Śrut mi nadal spada z kostki po mnie więcej połowie strzałów, czyli turek ciągle kopie. Zrobię ciaśniejszą prowadnicę i znowu potestuję.
Ale tak jak jest nie jest tragicznie. Strzelam lepiej od pukawki jedynie w najbardziej stabilnej pozycji.
Jakby kogoś interesowało jak ja ucinałem lufę, to opiszę. Uciąłem piłką do metalu, po czym wyrównałem wszystko pilnikiem pod kątownik. Potem przeszlifowałem wszystko na równy mat papierem wodnym na pilniku. Resztę polerowałem klockiem hamulcowym z motocykla (ale marnym, dobry nie poleruje). Jak torchę wypolerowałem to widziałem czy mi się równo wszystko świeci. "Doliny" się nie świeciły, więc matowiłem wszystko papierem wodnym i polerowałem od nowa. Aż do skutku, czyli równego połysku wokół całej korony. Potem wziąłem kulkę od łożyska, na nią papier wodny i wyrównałem lekko sam wylot. Zadziorów nie miałem i tak, ale chodziło głównie o cofnięcie górek w sotsunku do dołków w gwincie.
Zresztą zaraz to poprawię (albo zepsuję) jeszcze. Tym razem wezmę najpierw grubszy papier, żeby uzyskać głębsza koronę i dopiero wykończę papierem wodnym. Jak mi się coś nie uda, zeszlifuję wszystko na równo i zacznę od nowa.
Mogę tez sprawdzić inny sposób, czyli mosiężny wkręt i pasta polerska. Mosiężny wkręt powinien się centrować w lufie i nie powinien kaleczyć gwintu, ale jak to zepsuję, to będę musiał uciąć dalsze dwa centymetry, więc to pomysł na później.
Swoją drogą, przelot nie jest wycentrowany w lufie nawet na jej końcu. Nie w moim turku.
Jakby nie było, nadal trafiają mi się serie z jedną dziurą, ale raz na jakiś czas coś zupełnie bez sensu poleci. Możliwe że niektóre po prostu ja psuję, ale większość tego to wina marnego śrutu. Chodziłem po każdym strzale do tarczy, starając się pamiętać czy strzeliłem dobrze czy źle i większość "podfruwajek" to były "dobre" strzały.
Koronę jeszcze poprawię (albo "poprawię", się zobaczy), ale myślę że znowu nie w tym największy problem. Śrut mi nadal spada z kostki po mnie więcej połowie strzałów, czyli turek ciągle kopie. Zrobię ciaśniejszą prowadnicę i znowu potestuję.
Ale tak jak jest nie jest tragicznie. Strzelam lepiej od pukawki jedynie w najbardziej stabilnej pozycji.
Jakby kogoś interesowało jak ja ucinałem lufę, to opiszę. Uciąłem piłką do metalu, po czym wyrównałem wszystko pilnikiem pod kątownik. Potem przeszlifowałem wszystko na równy mat papierem wodnym na pilniku. Resztę polerowałem klockiem hamulcowym z motocykla (ale marnym, dobry nie poleruje). Jak torchę wypolerowałem to widziałem czy mi się równo wszystko świeci. "Doliny" się nie świeciły, więc matowiłem wszystko papierem wodnym i polerowałem od nowa. Aż do skutku, czyli równego połysku wokół całej korony. Potem wziąłem kulkę od łożyska, na nią papier wodny i wyrównałem lekko sam wylot. Zadziorów nie miałem i tak, ale chodziło głównie o cofnięcie górek w sotsunku do dołków w gwincie.
Zresztą zaraz to poprawię (albo zepsuję) jeszcze. Tym razem wezmę najpierw grubszy papier, żeby uzyskać głębsza koronę i dopiero wykończę papierem wodnym. Jak mi się coś nie uda, zeszlifuję wszystko na równo i zacznę od nowa.
Mogę tez sprawdzić inny sposób, czyli mosiężny wkręt i pasta polerska. Mosiężny wkręt powinien się centrować w lufie i nie powinien kaleczyć gwintu, ale jak to zepsuję, to będę musiał uciąć dalsze dwa centymetry, więc to pomysł na później.
Swoją drogą, przelot nie jest wycentrowany w lufie nawet na jej końcu. Nie w moim turku.
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2012-09-29, 13:24
- Lokalizacja: Lubelskie
Zrobiłem wszystko co miałem zaplanowane plus dorobiłem kapelusz i przyciąłem sprężynę. Myślę, że skrócenie sprężyny o jeszcze jeden zwój poprawiłoby jeszcze celność, ale na dzisiaj mam dość. Może później.
Nadal nie jestem w stanie wystrzelać jednej dziury na dziesięć metrów, ale na 22 trafiam w denko od puszki ze stojącej za każdym razem (no, może nie za każdym... niektóre strzały psuję, ale to JA psuję).
Z wszystkiego co robiłem największe efekty widziałem zmniejszając napięcie sprężyny. Im "lżejsza" tym lepiej, bardzo prosta zależność. Jak dorobiłem ciaśniejszą prowadnicę, to celność się pogorszyła, mimo iż wiatrówka napinała się o wiele ładniej, ale że wzrosło napięcie wstępne, to celność się pogorszyła.
Korona, jakkolwiek bym jej nie robił nic mi nie zmieniała. Rozmaicie próbowałem, byle równo i bez zadziorów i zero efektu. Serio myślę, że o ile nie zepsujemy korony wyraźnie, to ona praktycznie nie ma znaczenia. Byle nie zepsuta! (W waszych sprzętach pewnie ma, ale wy macie dokładniejsze wiatrówki, lunety i lepszy śrut.)
Kapelusz. Sam nie wiem. Ja dorobiłem, bo ucinałem sprężynę, więc musiałem mieć coś, na co tę uciętą sprężynę nakręcę, ale bez tego nie bardzo to "widzę". Dobrze zakończona sprężyna siedzi ciasno w tłoku i leży płasko na jego denku. Na mój gust kapelusz nie powinien mieć kluczowego znaczenia.
A najbardziej mi się spodobało jak na 22m ze stojącej z podpóriką hybiłem cztery razy pod rząd w denko od puszki i jak poszedłem zobaczyć co i jak, to się okazało że wszystkie cztery śruty siedzą w kupie lekko po prawej, jakieś 2cm rozrzutu! No, tego się po prostu nie spodziewałem.
Czyli jestem z siebie zadowolony. Brak jednej dziury na 10m mnie nie martwi, bo to kwestia tego, że wiatrówka nie ma jak "zapracować" na kocyku, więc trochę sieje tu i tam. Mogę to poprawić, ale nie dzisiaj. Za to celność ze stojącej mi zdecydowanie odpowiada.
Teraz to już jakieś cuda by trzeba robić, żeby lepiej strzelała (poza ucięciem kolejnego zwoju), ale ja tak dobrze nie strzelam, więc mi wszystko jedno.
Nadal nie jestem w stanie wystrzelać jednej dziury na dziesięć metrów, ale na 22 trafiam w denko od puszki ze stojącej za każdym razem (no, może nie za każdym... niektóre strzały psuję, ale to JA psuję).
Z wszystkiego co robiłem największe efekty widziałem zmniejszając napięcie sprężyny. Im "lżejsza" tym lepiej, bardzo prosta zależność. Jak dorobiłem ciaśniejszą prowadnicę, to celność się pogorszyła, mimo iż wiatrówka napinała się o wiele ładniej, ale że wzrosło napięcie wstępne, to celność się pogorszyła.
Korona, jakkolwiek bym jej nie robił nic mi nie zmieniała. Rozmaicie próbowałem, byle równo i bez zadziorów i zero efektu. Serio myślę, że o ile nie zepsujemy korony wyraźnie, to ona praktycznie nie ma znaczenia. Byle nie zepsuta! (W waszych sprzętach pewnie ma, ale wy macie dokładniejsze wiatrówki, lunety i lepszy śrut.)
Kapelusz. Sam nie wiem. Ja dorobiłem, bo ucinałem sprężynę, więc musiałem mieć coś, na co tę uciętą sprężynę nakręcę, ale bez tego nie bardzo to "widzę". Dobrze zakończona sprężyna siedzi ciasno w tłoku i leży płasko na jego denku. Na mój gust kapelusz nie powinien mieć kluczowego znaczenia.
A najbardziej mi się spodobało jak na 22m ze stojącej z podpóriką hybiłem cztery razy pod rząd w denko od puszki i jak poszedłem zobaczyć co i jak, to się okazało że wszystkie cztery śruty siedzą w kupie lekko po prawej, jakieś 2cm rozrzutu! No, tego się po prostu nie spodziewałem.
Czyli jestem z siebie zadowolony. Brak jednej dziury na 10m mnie nie martwi, bo to kwestia tego, że wiatrówka nie ma jak "zapracować" na kocyku, więc trochę sieje tu i tam. Mogę to poprawić, ale nie dzisiaj. Za to celność ze stojącej mi zdecydowanie odpowiada.
Teraz to już jakieś cuda by trzeba robić, żeby lepiej strzelała (poza ucięciem kolejnego zwoju), ale ja tak dobrze nie strzelam, więc mi wszystko jedno.
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2012-09-29, 13:24
- Lokalizacja: Lubelskie
Udało mi się uzyskać jedną dziurę na 10m oraz strącanie nakrętki na 20m. Zmieniłem śrut na KTK. Nie jest cudowny, bo trafiają się braki, ale w porównaniu do tureckiego to sama precyzja.
Jedną dziurę na 10m póki co trafiam tylko z lunety, ale że co parę strzałów zero mi przeskakuje, to na dłuższą metę się nie nadaje. Ale jak trzyma to trafiam (nawet na 20m pomiędzy skokami zera rozrzut jest za mały bym w niego uwierzył). Nakrętkę strącam z otwartych i do tego dość powtarzalnie trafiam w dolną połowę. Zero dziur w górnej, czyli realny rozrzut musi być nieco lepszy. Jak na mój gust, jest to w zupełności zadowalająca precyzja.
W obecnej konfiguracji ten hatsan Mod. 80 nie posiada ani jednej "tuningowej" części. Seryjny spust, (chyba?) seryjna sprężyna, seryjny tłok i uszczelki. Czyli się da, bez znaczących inwestycji.
Całą robotę wykonałem przy użyciu ręcznych narzędzi i wiertarki. Prowadnicę dorobiłem ze śruby M12x180, którą uciąłem zaraz za częścią nagwintowaną. Prowadnica jest centrowana w cylindrze za pomocą dopasowanej podkładki. Kapelusz zrobiłem z kawałka plastiku, który zamocowałem w wiertarce i wytoczyłem Dremelem. Wkręca się na uciętą sprężynę i pasuje z minimalnym luzem w tłok.
Spustu nie ruszałem. Moim zdaniem jest dobry i nie ma co się rozpieszczać tylko trzeba się nauczyć strzelać. Ale mógłbym.
Ogólnie uważam, że Hatsan to zupełnie przyzwoicie wykonana wiatrówka. Owszem, trzeba go dopracować żeby strzelał precyzyjnie, ale wykonany jest na tyle solidnie, że wiele wytrzyma. Mój wymagał sporo pracy, bo ktoś wcześniej miał parcie na szmoc, ale i tak się dziwię, że tylko tłok był pogięty. Wystarczy sobie wyobrazić jakie musi być przeciążenie by tłok się pogiął od uderzania w dno komory.
Jestem przekonany, że inwestując w części tuningowe dałoby się jeszcze poprawić powtarzalność, być może nawet zmniejszyć rozrzut o połowę, ale ja osobiście tego nie potrzebuję.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Pomogliście mi bardzo, bez was pewnie rzuciłbym gratem o ścianę, bo nie byłem w stanie dojść dlaczego mój egzemplarz sieje bez sensu. Parę sugestii i wszystko zaczęło się układać w logiczną całość.
Wiwat SKS! :-)
Jedną dziurę na 10m póki co trafiam tylko z lunety, ale że co parę strzałów zero mi przeskakuje, to na dłuższą metę się nie nadaje. Ale jak trzyma to trafiam (nawet na 20m pomiędzy skokami zera rozrzut jest za mały bym w niego uwierzył). Nakrętkę strącam z otwartych i do tego dość powtarzalnie trafiam w dolną połowę. Zero dziur w górnej, czyli realny rozrzut musi być nieco lepszy. Jak na mój gust, jest to w zupełności zadowalająca precyzja.
W obecnej konfiguracji ten hatsan Mod. 80 nie posiada ani jednej "tuningowej" części. Seryjny spust, (chyba?) seryjna sprężyna, seryjny tłok i uszczelki. Czyli się da, bez znaczących inwestycji.
Całą robotę wykonałem przy użyciu ręcznych narzędzi i wiertarki. Prowadnicę dorobiłem ze śruby M12x180, którą uciąłem zaraz za częścią nagwintowaną. Prowadnica jest centrowana w cylindrze za pomocą dopasowanej podkładki. Kapelusz zrobiłem z kawałka plastiku, który zamocowałem w wiertarce i wytoczyłem Dremelem. Wkręca się na uciętą sprężynę i pasuje z minimalnym luzem w tłok.
Spustu nie ruszałem. Moim zdaniem jest dobry i nie ma co się rozpieszczać tylko trzeba się nauczyć strzelać. Ale mógłbym.
Ogólnie uważam, że Hatsan to zupełnie przyzwoicie wykonana wiatrówka. Owszem, trzeba go dopracować żeby strzelał precyzyjnie, ale wykonany jest na tyle solidnie, że wiele wytrzyma. Mój wymagał sporo pracy, bo ktoś wcześniej miał parcie na szmoc, ale i tak się dziwię, że tylko tłok był pogięty. Wystarczy sobie wyobrazić jakie musi być przeciążenie by tłok się pogiął od uderzania w dno komory.
Jestem przekonany, że inwestując w części tuningowe dałoby się jeszcze poprawić powtarzalność, być może nawet zmniejszyć rozrzut o połowę, ale ja osobiście tego nie potrzebuję.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Pomogliście mi bardzo, bez was pewnie rzuciłbym gratem o ścianę, bo nie byłem w stanie dojść dlaczego mój egzemplarz sieje bez sensu. Parę sugestii i wszystko zaczęło się układać w logiczną całość.
Wiwat SKS! :-)
-
- Ściepnik
- Posty: 7973
- Rejestracja: 2009-06-28, 15:45
- Lokalizacja: Warszawa-CEKAUS