Przede wszystkim chciałbym się przedstawić – ma na imię Wojtek, 33 lata na karku , z wiatrówkami od kilku lat, jednak miałem bardzo długą przerwę, spowodowaną paintball’em .
Udało mi się jednak szarpnąć na Slavie, zaraz druga, teraz Crosman 3576 – wracam do formy

Żeby nie tylko czerpać z forum, wrzucam mini-test śrutu, który swoja nazwa powodował szybsze bicie mego serce i drżenie wszystkich pustych butelek w okolicy .
Kilka dni temu , rozochocony rozwalaniem kolejnej stery słoiczków po bobovicie mojego syna, zdecydowałem się na zakup czegoś, co uczyni mnie Rambosem , Killerem , a może nawet i trochę Tomme Lee Johnsem .. czyli śrutu, który spowoduje trochę większe zniszczenia niż nudne , płaskie diablo .
Jako, że mam sentyment do marki HAENDLER & NATERMANN ( po normalnemu H&N ) – wybrałem dwa ich produkty :
- Baracuda Hunter – ciężki, ołów, grzybek z dziurka , mająca powodować jakiś kosmiczny rozkład energii i tym samym destrukcję niczym strzał z gwiazdy śmierci (0,67 g , dla wiatrówek powyżej 25J )

- Baracuda Power – miedziowany , grzybek , ciężki ( 0,66 g , dla wiatrówek powyżej 25J )

Oba w jedynym słusznym kalibrze : 4,5 mm
Pierwsze wrażenia organoleptyczne
Power – śrut wykonany perfekcyjnie , równy, pienny , sortowany – takie cacuszko do wkładania w lufę

Hunter – tutaj ciut gorzej , jakby trochę nadlewek na kołnierzu, szczególnie do spodu , ale nie bądźmy malkontentami – źle nie jest. Jakość mniej więcej podobna do Sport’a tegoż producenta .
Ale nie okiem się szczela , a wiatrówką. Z braku miejsca do przetestowania śrutu pierwsze strzały poszły w piwnicy . Dystans piwniczny , wiec 3-4 metry . Sprzęt : Slavia 634 , poprawiona , skrócona , koronowana , bez tajuningów mega-mocy. Ważne : z pełną świadomością testowałem za ciężki śrut w stosunku do mocy Slavii .
I tutaj już pierwsze spostrzeżenia :
- Power – wchodzi do lufy jak w masełko, pięknie zatrzymująca się na samym koniuszku kołnierza . Ścisło , pewnie , perfekcyjnie
- Hunter – uffff, ehhh… jak to wepchnąć do lufy ?? grzybek ma chyba większą średnicę niż kołnierz , ciężko to wpakować do lufy, wchodzi baaardzo ciasno , na wcisk .
Pierwsze strzału , kulochwyt : metalowa puszka po Bebilonie ( dziękuję Ci synku ) , dodam, ze w tych samych warunkach diablo powoduje wgniecenia , czasem dziurkę :
- Power – zdecydowanie mocniejsze grzmotniecie niż zwykłe diablo , pucha leci w górę . Oglądam : dziurka równa , nieco większa niż średnica śrutu , ale nie jest to rozerwanie cienkiej blaszki, tylko otwór. Na tylnej ściance ładne wybrzuszenie , mocno widoczne. Śrut praktycznie nie zmienił kształtu – twarda sztuka .
- Hunter – myślę, ten to dopiero narozrabia . Wepchnięcie ( dosłownie ) śruciny w lufę, strzał , pucha frunie . Oględziny .. gdzie jest ta mega dziura , jak po granacie ? Brak, wgniecenie, trochę większe niż po diablo , ale i waga śrutu sporo większa .
Powtarzam kilka razy – efekty te same .
I już nie kocham Huntera . Ale dajmy mu szanse, może na szkle pokaże rożki.
Wczoraj pierwsza szansa na outdoorowe strzelanie. Pokrowiec na plecy – lecimy .
Warunki idealne ( 15 stopni, bez wiatru, bezchmurnie ) , butelki rozstawione ( chciałem sprawdzić destrukcyjność śrutów , nie ich precyzję na tarczy ) , odległość jakieś 25-28 metrów .
Pierwszy strzał z Power’a … butelka stoi , słychać że śrut uderzył w podstawę , na której stoją cele. No nic – dupa nie strzelec , lunet nawieszał i trafić nie umie .
Wpycham Huntera – i to samo.
3 serie i wszystko stoi na miejscu . Myślę – nie piłem , wyspany - ki ..uj wodę mąci ?
Wkładam H&N Econo – strzał , z butelki spada szyjka . Kilka serii – butelki tłuka się lub słuchać brzdęknięcie
Kolejna próba z miedziowanym Powerem – strzał, nie odrywam oka od lunety – śrut opada na tym dystansie dobre pół metra ! ( dobrze widać w słońcu, miedziany pocisk pięknie się błyszczy ) . z Hunterem to samo !
Skrócenie dystansu – 10 metrów , korek od Coli . Pierwsze strzały z ciężkich śrutów. Wszystkie uderzenia w betonowy murek jakieś 7-8 cm poniżej celu,. Wkładam lekkie Econ – korek frunie w sina dal.
Wniosek : mnie masz armaty, nie rzucaj się na ciężkie śruty .
Z tych dwóch niszczycieli zdecydowanie Power jest lepiej wykonanym , wysortowanym , przyjemniejszym i chyba celniejszym śrutem. Jak kiedyś dorobię się działa , które będzie miało odpowiednia moc – z pewnością zaopatrzę się we większą dawkę tego specyfiku do destrukcji
pozdrawiam
Szpadel