Pistolet, perfekcja w strzelaniu, jak ją osiągnąć?
Moderator: Hiszpan63
-
- Posty: 196
- Rejestracja: 2011-06-01, 16:08
- Lokalizacja: Polska
Pistolet, perfekcja w strzelaniu, jak ją osiągnąć?
Chodzi o to by w tym temacie podzielić się własnymi wypracowanymi metodami i sposobami w dojściu do perfekcyjnego strzelania z pistoletu.
Kilka osobistych spostrzeżeń które odkryliście podczas strzelania i warte były zapamiętania oraz nauczenia się ich, bo waszym zdaniem to dzięki tym odkryciom możecie celnie i perfekcyjnie strzelać.
1. Nie cytujemy podręczników !
2. Nie cytujemy kolegów !
3. Nie cytujemy trenera !
4. Nie cytujemy innych portali !
Nie chodzi o wypowiedzi typu: "bo ja przeczytałem że trele morele le le le kukuryku i to mi pomogło , tak polecam i potwierdzam".
To mają być odkrycia, sensacje, rewelacje, coś czego sami doświadczyliście i wprowadziło Was w euforie.
Zapraszam do odtajnienia Waszych magicznych sztuczek.
Kilka osobistych spostrzeżeń które odkryliście podczas strzelania i warte były zapamiętania oraz nauczenia się ich, bo waszym zdaniem to dzięki tym odkryciom możecie celnie i perfekcyjnie strzelać.
1. Nie cytujemy podręczników !
2. Nie cytujemy kolegów !
3. Nie cytujemy trenera !
4. Nie cytujemy innych portali !
Nie chodzi o wypowiedzi typu: "bo ja przeczytałem że trele morele le le le kukuryku i to mi pomogło , tak polecam i potwierdzam".
To mają być odkrycia, sensacje, rewelacje, coś czego sami doświadczyliście i wprowadziło Was w euforie.
Zapraszam do odtajnienia Waszych magicznych sztuczek.
Ostatnio zmieniony 2011-09-06, 20:00 przez Janusz FWB, łącznie zmieniany 1 raz.
Łuk z badyla i sznurka
-
- Ściepnik
- Posty: 3599
- Rejestracja: 2007-10-08, 09:02
- Lokalizacja: Łódź
Zauważyłem u siebie, że pierwsze serie z nowego dla mnie pistola (nie ważne czy mojego, czy pożyczonego) miały ekstra skupienie.
Za czasów 'Orła' miałem taki przypadek z FWB65, Gamo Compactem i Steyerem ??? kolegów. I to bez regulacji chwytu pod siebie
W pistolach które miałem, było tak przy ZORAKIM, Iżu i Waltherze CP2 (obecnie na pokładzie)pierwsze tarcze były pozytywnym zaskoczeniem.
Pamiętam tylko, że z TAU-em musiałem się dość długo zaznajamiać
Tyle że to co napisałem wyżej, to żaden trick, bo żeby mieć wyniki, trzeba by według niego zmieniać pistolety jak kobieta rękawiczki
Wydaje mi się, ze podstawa jest czas poświęcony na strzelanie i odpowiedni spokój podczas treningu.
P.S.
Zmieniłem duże litery na małe w tytule, co by tak nie krzyczał. S.
Za czasów 'Orła' miałem taki przypadek z FWB65, Gamo Compactem i Steyerem ??? kolegów. I to bez regulacji chwytu pod siebie
W pistolach które miałem, było tak przy ZORAKIM, Iżu i Waltherze CP2 (obecnie na pokładzie)pierwsze tarcze były pozytywnym zaskoczeniem.
Pamiętam tylko, że z TAU-em musiałem się dość długo zaznajamiać
Tyle że to co napisałem wyżej, to żaden trick, bo żeby mieć wyniki, trzeba by według niego zmieniać pistolety jak kobieta rękawiczki
Wydaje mi się, ze podstawa jest czas poświęcony na strzelanie i odpowiedni spokój podczas treningu.
P.S.
Zmieniłem duże litery na małe w tytule, co by tak nie krzyczał. S.
Uczę się strzelać od nowa
-
- -#Kustosz
- Posty: 2008
- Rejestracja: 2007-10-01, 22:22
- Lokalizacja: Gdańsk
Na pewno tarcza musi być ustawiona na wysokości bodajże do osi 140cm, ale to trzeba sprawdzić. Dla mnie bardzo ważne jest oświetlenie tarczy i tło na której tarcza się znajduje. Kiedyś, gdy kręgosłup nie dokuczał, widziałem postępy po cyklicznym, codziennym strzelaniu, ale po sześć, siedem strzelań po 10. Więcej i wyniki spadały. Strzelałem z FWB 65 i łucznika. Ładowanie tych pistoli rozpraszało strzelanie i zaburzało sylwetkę. Za każdym rzem ustawiałem się na nowo.
Krzysztof
Quackenbush i nowsze
Quackenbush i nowsze
-
- Posty: 196
- Rejestracja: 2011-06-01, 16:08
- Lokalizacja: Polska
No tak !
Ja opiszę dokładnie swoje spostrzeżenia i swoje metody - po 25.09.2011r.
Bardzo zależałoby mi na przetestowaniu moich metod przez grupę całkowitych amatorów którzy rozpoczynają przygodę z pistoletem.
Można się tutaj zapisać jako amator i opisywać swoje spostrzeżenia i efekty jakie będziecie uzyskiwać podczas korzystania z mojego doświadczenia.
Proszę podać jakim dysponujesz pistoletem i jaką odległością do tarczy.
Zapraszam.
Ja opiszę dokładnie swoje spostrzeżenia i swoje metody - po 25.09.2011r.
Bardzo zależałoby mi na przetestowaniu moich metod przez grupę całkowitych amatorów którzy rozpoczynają przygodę z pistoletem.
Można się tutaj zapisać jako amator i opisywać swoje spostrzeżenia i efekty jakie będziecie uzyskiwać podczas korzystania z mojego doświadczenia.
Proszę podać jakim dysponujesz pistoletem i jaką odległością do tarczy.
Zapraszam.
Łuk z badyla i sznurka
-
- Posty: 196
- Rejestracja: 2011-06-01, 16:08
- Lokalizacja: Polska
-
- Posty: 7226
- Rejestracja: 2007-10-04, 23:47
-
- Posty: 196
- Rejestracja: 2011-06-01, 16:08
- Lokalizacja: Polska
Tak w Krakowie strzelałem o godz 08:00 z 7 stanowiska tego na górze i przy ścianie.
Podeszło mi coś pod uszczelkę zaworu strzałowego i uciekł mi cały gaz przy 4 strzale , nabiłem CO2 12 gram i musiałem szybko strzelać bo gaz nadal syczał z lufy (czułem to pod palcem). W domu przeczyściłem zawór i teraz jest OK ! szkoda że przed zawodami nie zrobiłem mu przeglądu - nabijałem resztką gazu z butli i musiało jakieś paprochy pociągnąć
Konkurencję skończyłem 45 minut przed czasem.
Zaraz po włożeniu kapsuły CO2 rękojeść była zimna zimna jak lód a strzelać trzeba było szybko
Nawet jako pierwszy na fakt że mam koniec gazu w pistolecie zwrócił uwagę zawodnik który strzelał obok i mnie o tym poinformował – śrut zamiast dziurawić tarczę to ją targał !!!.
Podeszło mi coś pod uszczelkę zaworu strzałowego i uciekł mi cały gaz przy 4 strzale , nabiłem CO2 12 gram i musiałem szybko strzelać bo gaz nadal syczał z lufy (czułem to pod palcem). W domu przeczyściłem zawór i teraz jest OK ! szkoda że przed zawodami nie zrobiłem mu przeglądu - nabijałem resztką gazu z butli i musiało jakieś paprochy pociągnąć
Konkurencję skończyłem 45 minut przed czasem.
Zaraz po włożeniu kapsuły CO2 rękojeść była zimna zimna jak lód a strzelać trzeba było szybko
Nawet jako pierwszy na fakt że mam koniec gazu w pistolecie zwrócił uwagę zawodnik który strzelał obok i mnie o tym poinformował – śrut zamiast dziurawić tarczę to ją targał !!!.
Łuk z badyla i sznurka
-
- Ściepnik
- Posty: 3599
- Rejestracja: 2007-10-08, 09:02
- Lokalizacja: Łódź
Ja po początkowym progresie wyników w FT, potem zaliczyłem spadek niczym akcje na giełdzie:
Zelów PFTA 26/40
Ruda HUNTER 27/40
Siepraw PFTA 31/40
Kanion 25/40
Ruda PFTA 24/40
Flinty jednak nie odstawiam, trza szukać błędów i je poprawiać.
Cierpliwie trenować, jak pisał Przemek, a wyniki będą lepsze i może forma stabilniejsza
Zelów PFTA 26/40
Ruda HUNTER 27/40
Siepraw PFTA 31/40
Kanion 25/40
Ruda PFTA 24/40
Flinty jednak nie odstawiam, trza szukać błędów i je poprawiać.
Cierpliwie trenować, jak pisał Przemek, a wyniki będą lepsze i może forma stabilniejsza
Uczę się strzelać od nowa
-
- Posty: 59
- Rejestracja: 2010-10-20, 21:13
- Lokalizacja: Gdańsk
Z LOV-a można strzelić dobre rezultaty pod warunkiem, że ma się dobrze dobrany śrut, odpowiednie wyważenie (dociążenie) i zmodyfikowaną rękojeść (konieczna półka).
A wynik 532pkt nie jest zły, jeśli były to Twoje pierwsze poważne zawody. Ja, na pierwszych poważnych zawodach (międzynarodowe w Ustce) wynikiem 367pkt zająłem pierwsze miejsce, zawodnik z drugą lokatą miał chyba 362pkt. Na dodatek dopiero od dwóch dni miałem swojego Moriniego, pierwsze serie były słabe a dwie ostatnie 95 i 96.
Na kolejnych zawodach Pucharu Polski i Mistrzostw Polski byłem już lepiej przygotowany a wyniki były gorsze;) Z kolei zawody klubowe w Ppn wygrywam prawie wszystkie wynikami na poziomie powyżej 370pkt. Najczęściej to kwestia psychiki, która w znakomitej mierze odpowiada za wynik na zawodach. Na treningach strzelam na poziomie pozwalającym bym wszedł do finału każdych poważnych zawodów PZSS a jak juz się jest na tych zawodach to śrut zaczyna latać po całym czarnym polu:)
Co do treningu i różnych sztuczek pomagających w osiąganiu lepszych rezultatów to polecam: przemyślane trenowanie i ciagłe poszukiwanie nowych form treningu, ćwiczeń mięśni, udoskonaleń rękojeści, dociążenia, dobre okulary strzeleckie i odpowiednio dobrane szkło korekcyjne (jeśli jest potrzebne) oraz trening ustawiania ostrości widzenia jednocześnie na przyrządach oraz na tarczy i wiele innych.
Dodam, że strzelam dopiero od niespełna roku
A wynik 532pkt nie jest zły, jeśli były to Twoje pierwsze poważne zawody. Ja, na pierwszych poważnych zawodach (międzynarodowe w Ustce) wynikiem 367pkt zająłem pierwsze miejsce, zawodnik z drugą lokatą miał chyba 362pkt. Na dodatek dopiero od dwóch dni miałem swojego Moriniego, pierwsze serie były słabe a dwie ostatnie 95 i 96.
Na kolejnych zawodach Pucharu Polski i Mistrzostw Polski byłem już lepiej przygotowany a wyniki były gorsze;) Z kolei zawody klubowe w Ppn wygrywam prawie wszystkie wynikami na poziomie powyżej 370pkt. Najczęściej to kwestia psychiki, która w znakomitej mierze odpowiada za wynik na zawodach. Na treningach strzelam na poziomie pozwalającym bym wszedł do finału każdych poważnych zawodów PZSS a jak juz się jest na tych zawodach to śrut zaczyna latać po całym czarnym polu:)
Co do treningu i różnych sztuczek pomagających w osiąganiu lepszych rezultatów to polecam: przemyślane trenowanie i ciagłe poszukiwanie nowych form treningu, ćwiczeń mięśni, udoskonaleń rękojeści, dociążenia, dobre okulary strzeleckie i odpowiednio dobrane szkło korekcyjne (jeśli jest potrzebne) oraz trening ustawiania ostrości widzenia jednocześnie na przyrządach oraz na tarczy i wiele innych.
Dodam, że strzelam dopiero od niespełna roku
-
- Posty: 7226
- Rejestracja: 2007-10-04, 23:47
Ujmę to w ten sposób:
najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nic do powiedzenia nie mają. Oraz trenerzy.
Czego oczekujesz, tips&tricks jak wygrać zawody? Rada jest prosta - oddajesz 60 dobrych ocenianych strzałów.
Masz już jakieś własne przemyślenia, to się ich trzymaj i wyciągaj wnioski. Koło lepiej centrować niż wymyślać od nowa.
najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nic do powiedzenia nie mają. Oraz trenerzy.
Czego oczekujesz, tips&tricks jak wygrać zawody? Rada jest prosta - oddajesz 60 dobrych ocenianych strzałów.
Masz już jakieś własne przemyślenia, to się ich trzymaj i wyciągaj wnioski. Koło lepiej centrować niż wymyślać od nowa.
-
- Posty: 7226
- Rejestracja: 2007-10-04, 23:47
-
- Posty: 2628
- Rejestracja: 2007-10-19, 16:25
- Lokalizacja: Poznań
Mój trener który już naprawdę wiele potrafi i jest z najlepszych najbardziej utytułowanych ludzi w Polsce zapylany kiedyś przeze mnie czy juz wszystko potrafi odpowiedział- " Chłopie ja dopiero zaczynam rozumieć o co w tym wszystkim chodzi teraz zaczyna się prawdziwa nauka". Nie wiem czy ty Janusz nie zabrnęłaś troszkę w ślepy zaułek jeśli twierdzisz że wszystko już potrafisz.
A co do sytuacji którą opisałeś ( mam na myśli wypadek) To pamiętaj że palec na spust kładziemy w momencie kiedy już mamy przyrządy na celu a nie wtedy kiedy się składamy. Wtedy nawet najlżejszy spust nas nie zaskoczy.
A co do sytuacji którą opisałeś ( mam na myśli wypadek) To pamiętaj że palec na spust kładziemy w momencie kiedy już mamy przyrządy na celu a nie wtedy kiedy się składamy. Wtedy nawet najlżejszy spust nas nie zaskoczy.
Ostatnio zmieniony 2011-10-06, 20:26 przez maximus, łącznie zmieniany 1 raz.
Diablik + Waver v10 2-10x38
-
- Posty: 2628
- Rejestracja: 2007-10-19, 16:25
- Lokalizacja: Poznań
Pisząc o mnie i moim trenerze nie miałem na myśli strzelania bo strzelanie to dla mnie rekreacja. Chodziło o to żeby przedstawić ci stosunek do sportu kogoś kto trenuje bardzo długo i ma medale największych imprez na świecie. Nawet jest przysłowie które mówi że -" Człowiek uczy się całe życie"
Diablik + Waver v10 2-10x38
-
- Posty: 7226
- Rejestracja: 2007-10-04, 23:47
Jest znany, ale ja póki co nie widziałem żeby ktoś się w ten sposób ćwiczył. Sam też tak nie robię... bo kryzys. Wolę wywalić śrut/amunicję z wolnej ręki, jak już mam okazję.
Z drugiej strony nie zdziwiłbym się, gdyby u mnie w mieście słyszały o tym dwie osoby. Ot trening pistoleciarza - przyjdź, pomachaj, dostąp zaszczytu marnowania śrutu, strzel parę kulek.
Z drugiej strony nie zdziwiłbym się, gdyby u mnie w mieście słyszały o tym dwie osoby. Ot trening pistoleciarza - przyjdź, pomachaj, dostąp zaszczytu marnowania śrutu, strzel parę kulek.