Odwieczny problem "padających" lunet jest prawdziwy, lecz nie beznadziejny. Każda lunetę da się naprawić przy spełnieniu pewnych warunków.
Przyczyną padania lunet jest słaby klej mocujący soczewki wewnątrz korpusu lunety. W mojej lunecie 9-12x40 (za 140 zł nówka na Allegro) "padnięcie" na modyfikowanym HW50S nastąpiło bardzo szybko, z czym się liczyłem. Jednak ponieważ z optyką radziłem sobie dobrze od lat postanowiłem naprawić lunetę i porządnie ją posklejać.
Rozłożenie lunety nie stanowi żadnego kłopotu, do momentu gdy mamy do usunięcia "gródź". jest to metalowy ring przypominający dużą podkładkę i umieszczony w tubusie tuż za soczewką źrenicową (tą przez którą patrzysz). Ten ring należy usunąć.
Jak to zrobić - zależy od lunety. Jeśli jest to chinka - można zanurzyć do gorącej wody tę stronę lunety, po uprzednim wykręceniu soczewki źrenicowej, lub podgrzać nad gazem. Następnie zdecydowanym silnym ruchem "wyrwać" podkładkę z korpusu.
Od tego momentu "luneta jest nasza". Należy wykręcić soczewkę przednią lunety i od przodu "wypchać" wkład zawierający zestaw soczewek odwracających w stronę otworu źrenicowego.
Jest to bardzo prosta czynność, przed wypchnięciem należy zwrócić uwagę na sprężynę dociskową (jej położenie) oraz poluzować maksymalnie śrubokrętem (wykręcić na maksa) regulatory do ustawiania lunetki.
Po wyjęciu wkładu - zauważamy problem. Soczewki są "odklejone" od prowadnic. Należy wziąć POXIPOL i ponowie je wkleić na miejsce. Złożyć lunetę pamiętając o umieszczeniu podkładki dociskowej ( inaczej będzie kłopot z regulacją lunety

Każdy kto rozkładał swój karabinek jest w stanie naprawić lunetę samodzielnie - zbliżony poziom trudności, tylko praca bardziej precyzyjna i trzeba być uważniejszym.
Moja luneta po naprawie przeżyła już 5000 strzałów i nic się nie dzieje. Nie mam żadnych podkładek, uelastycznień itp. Montaż jednoczęściowy.
Różnice pomiędzy lunetą za 1600 zł a tą za 160 są dwie. Pierwsza - w tej za 1600 jest porządna optyka i porządny klej, w tej za 160 - marna optyka i marny klej, gdzie to pierwsze naprawdę można znieść - chyba, że jest się maniakiem optyki okularowej (a ja trochę jestem - obraz w lunecie nie zabija jakością, ale jest wystarczający).
A co najważniejsze z 45 m trafiam w 5 zł za każdym strzałem (leżący podpórka) więc luneta sprawuje się doskonale i nie rozregulowuje się.
Pamiętaj, jak Ci padła luneta - nie masz nic do stracenia - spróbuj naprawić zanim wyrzucisz.