chciałbym podzielić się spostrzeżeniami z używania nowego nabytku jakim jest luneta 6-24x50 AOE produkcji chińskiej "No name" z podświetleniem krzyża/siatki. Cena 175 zł na Alledrogo + przesyłka
Pierwsze wrażenie: pudełko ładne czarne, po wyjęciu zaskoczenie, pierońsko duża - kawał rury


Pokrętło powiększenia chodzi z wyczuwalnym oporem, wieżyczki regulacyjne ładnie klikają - słowem lodzio-miodzio.
Zamówiłem z wysokim montażem jednoczęściowym na 11 mm w komplecie - ten też wydaje się być OK, trzyma solidnie na kilku śrubach imbusowych.
W komplecie również osłona słoneczna (przedłuża o następne 8 cm

Wyregulowanie ostrości pokrętłem paralaksy (nareszcie wiem o co w tym błędzie paralaksy chodzi) i 10 strzałów wystarczyło do wyzerowania lunety.
Pierwsze testy.
Warunki: strzelba QB78 Deluxe 4,5 mm bez tuningu, spust jeszcze twardy, z tłumikiem, śrut Crosman Pointed, odległość 10 metrów, pozycja stojąca podparta ale niezbyt stabilnie o drabinę aluminiową, strzelec był po dwóch browarach. Powiększenie lunety 9x.
Poniżej wklejam tarczki, dla porównania w skanie moneta 50 gr. Każda tarczka to seria 10 strzałów.
Tarczka 1. Pozycja stojąca z podpórką.
Tarczka 2. Pozycja stojąca bez podpórki.
Tarczka 3. Pozycja stojąca z podpórką. Po korekcie mocowania lunety - została przesunięta 1 cm do przodu.
Po każdym pierwszym strzale w serii minimalna korekta o jeden klik w lewo.
Wrażenie jakby to zero lekko uciekało w prawą stronę - wystrzelałem na razie kilkadziesiąt śrutów, jak będzie okazja to znowu się pobawię i zdam relację. Może jestem przeczulony.