
Jak obiecałem jak tylko dotarł śrut o który była bitwa na shoutboxie,postanowiłem ostrzelać nieco tarczki by zobaczyć jak to to lata i jak dziurkuje papier.

.Nie udało mi się jeszcze uruchomić "nobliwego"Anglika /Zaprezentuje jak uda mi się uruchomić to cudo wyspiarskiej pomysłowości/,do którego właśnie zamierzałem wykorzystać ten lekki śrut.Kiedyś bardzo popularny w Układzie Warszawskim dobrze się sprawował w pistoletach i słabowitych karabinkach/ja akurat pierwszy raz strzelałem z IŻa-22 właśnie z takiego śrutu/.Nie grzeszył on jakością wykonania i właśnie tego się obawialiśmy z kolegą Przemkiem,iż będzie słabej jakości i wykonany na "wytrzepanych"matrycach.Ja się milo zaskoczyłem z tej strony,wygląda dość "apetycznie".
Proszę o wybaczenie za jakość zdjęcia ze starego aparatu ,w rzeczywistości wygląda to lepiej,dla porównania obok śrutu Skarabey DS leży śrut Crosman.Różnica w wielkości jest spora.
Tarczki strzelone na szybko z niespecjalnie mocnego BLOWa na strychu z oświetloną tarczą żarówką 60W przy temperaturze 38 stopni Celcjusza /Mojej oczywiście/.Sesja była więc bardzo krótka z dwoma "strzałami ostrzegawczymi"oznaczonymi na czerwono ,bo ten pistolet rozkalibrowuje się od samego ruszenia z pudełka.