Od pewnego jestem posiadaczem karabinka Baikał 513m.
Wiatróweczka ta za sprawą firmy Radex jest dostępny na polskim rynku w kalibrze 4,5mm. Tyle, że mój jest w 5,5mm.


Jak przypłyną do mnie, po otwarciu paczki byłem trochę zszokowany jego gabarytami. Co tu dużo mówić , inne moje wiatrówki wyglądają przy nim jak za przeproszeniem popierdówki. Po prostu 120 cm długości i 5 szerokości wizualnie robi swoje .
Razem z iżem 22

i z Hanelem III, który do małych też nie należy

szyna

paskudztwo znaczy muszka

szczerbinka

kostka lufy, jak widać uszczelka lufy znajduje się w cylindrze

stopka

Karabinek ten ma zapadkowy system bezpieczeństwa, niestety mając instrukcję w obcym języku za cholerę nie wiedziałem o tym co powodowało, że dostawałem białej gorączki.
Co ja się go rozkręcałem żeby dojść co się dzieje. Myślałem, że taki trafił mi się felerny egzemplarz i na strzelanie wychodziłem oprócz śrutu ze śrubokrętem. Dopiero jak przeczytałem ze strony dystrybutora to tak do mnie wtedy zaczęło docierać.
Niemniej jeśli ktoś nosi się z zakupem tego karabinka to proponował bym jednak wcześniej troszkę go pomacać. Po prostu producent odszedł od pewnych standardów. Przede wszystkim oksyda, czy coś co ją imituje. Nie wiem jak to coś opisać. Pierwsze skojarzenie , wygląda to po prostu na teflon.
Druga sprawa to osada. Wg opisu dystrybutora posiada „drewnianą kolbę bukową” Nie wiem, może dla niego Rosjanie taką robią, u mnie jest brzozowa, fatalnie wykończona i jeszcze gorzej zabejcowana. No chyba, że w moim egzemplarzu producent nie stanął na wysokości zadania.

Sesja rozbierana - niestety tutaj poległem
