No tak, panie czterdziesty pierwszy - toto co ja Sołtys doradzałem, a Pan to prawie olał, obłsugiwa sie znacznie prościej: tenże laser ma cosik w rodzaju nóżki, którą wtyka sie w lufę wyposażoną w lunetę przeznaczoną do kalibracji, czy jak kto woli do ustawiania zera.
Następnie "włancza" sie ów laser przyciskiem ON-OFF na obudowie i przytyka oko do lunety obserwując jak się ma czerwona plamka lasera względem krzyża w lunecie i pokręca, jak pan to łaskawie ujął: dynksikami, aż się oba obiekty połączą. Potem już można szczelać "dozerowując" se już kilkoma strzałami testującymi.
Należy jedynie pamiętać, ż eby wyjąć laser z lufy, bo co prawda do tarczy nie doleci, ale kuku można mu zrobić.
Strzelam na dystansie: "jak wzrok sięga" - w moim przypadku jest to ok. 12,5 metra.
Ludzkie słowo tego nie wypowie jak się cieszę gdy czasami trafiam.
I chwała Bogu, że dzięki Bogu, bo jak by tak nie daj Boże, to niech Pan Bóg broni!!!
Oj tam zaraz żem wiekowy i prostata u drzwi to olał a i na pana to trza mieć....
Teraz to juz inna bajka i od tego trzeba było zacząć teraz kumam .
Bardzo pomocny instruktarz i pewnie jak mi te 10/100 nie wyjdą skorzystam
Cały ten "boresight" jest średnio przydatny. Te jako celowniki też. Dlaczego?
Wyjaśnia wykres w tym przypadku dla mojej BMK 20 z serem ustawionym na 20 metrze.
linia prosta czerwona - promień lasera
parabola czarna - tor lotu pocisku, śrutu
Coby nie było wątpliwości.
Jeśli pierwszy raz wkładasz taki laser (boresight) do lufy to i tak nie wiadomo co wskazuje.
Ludzie Zerowanie "normalnej" lupki na 25m (taki dystans dla zera stosuje się najczęściej przy strzelaniu 10-50m), to zazwyczaj do 5 strzałów...i już. Chyba, że posadzicie jakąś koszmarną chininę na krzywym montażu i macie kompletnie nieucywilizowany, kopiący karabin.
Ostatnio zmieniony 2015-12-01, 13:20 przez Cortez, łącznie zmieniany 1 raz.
Cortez pisze:Ludzie Zerowanie "normalnej" lupki na 25m (taki dystans dla zera stosuje się najczęściej przy strzelaniu 10-50m), to zazwyczaj 5 strzałów...i już.
.. i jak tu żyć ? ... a laser to gdzie ??
Jak Pan Bóg dali, to i z kija wypali.... HWunderGnom70 .Lady Daisy BUCK . Strzelanie trzeba lubić , ale trafiać , to trzeba się nauczyć ... Karabin trafia sam ... często nie tam , gdzie celujemy
Przy tej energii 10 m ... zobaczysz , że drugie zero wyjdzie niemal dokładnie na 20 m.
Jak Pan Bóg dali, to i z kija wypali.... HWunderGnom70 .Lady Daisy BUCK . Strzelanie trzeba lubić , ale trafiać , to trzeba się nauczyć ... Karabin trafia sam ... często nie tam , gdzie celujemy
Z całym szacunkiem do Nauki - ale dyskusja zaczyna mi przypominać definicję na określenie służbowego psa wojskowego, dokładnie nie przytoczę bo od czasu kiedy mi te nauki wtłaczano do baniaka trochę już wody nie tylko w Wiśle upłynęło, ale z grubsza brzmi ona tak:
Służbowy pies wojskowy składa się z obroży, kagańca, smyczy, psa właściwego, oraz przewodnika tegoż psa.
Strzelam na dystansie: "jak wzrok sięga" - w moim przypadku jest to ok. 12,5 metra.
Ludzkie słowo tego nie wypowie jak się cieszę gdy czasami trafiam.
I chwała Bogu, że dzięki Bogu, bo jak by tak nie daj Boże, to niech Pan Bóg broni!!!
Zaczyna się kwestia w której szanowny Hiszpan63 mógłby pewnie najwięcej oświecić mnie , być może ku obopólnej korzyści
Tuning ...wzmocnienie itp przy czym tuning mechaniczny nie optyczny .
Czy tę moją piękność warto deczko wzmocnić , dodać kopa?
Oczywiście przed zadaniem tego pytania trochę poczytałem i jak to zwykle bywa nie ma jednej odpowiedzi.
Ktoś zmienił , sprężynę i chwali sobie osiągi ,ktoś twierdzi że nie warto bo traci się celność, ktoś twierdzi że bajkal nie wytrzymuje wzmacniania i sypie się itd.
Idzie zima , długie wieczory , może by coś ulepszyć? Może by tak oddać fachowcowi?
zbisz41 pisze:Idzie zima , długie wieczory , może by coś ulepszyć? Może by tak oddać fachowcowi?
Zbyszku , nosi Cię ? To się naucz robić szaliczki na drutach . Tak na poważnie , to zapadasz na chorobę " świerzaków " , którą , jak ospę wietrzną , najlżej przechodzi się w dzieciństwie . Na co Ci moc i kop ? Do strzelania na 10 m w piwnicy ?