






" Zagrzaliśmy " się z Gebim do karabinka , który wyglądał na jakiś dawny zaczątek polskiej produkcji , sygnowanej marką Strzelec . Gebi " zapalił się " pierwszy , a karabinek trafił do mnie dla oceny , przeglądu i smarowania . Szybko okazało się , że to kolejna chińska wariacja na temat , przypominająca chińską odmianę Kałasznikowa . System z centralnym zaczepem tłoka typu Slavia i zębatkową listwą zabezpieczającą tłok przed przypadkowym " odstrzeleniem " podczas naciągania . Materiały twarde , hartowane , ale jakość wykonania zupełnie różna w różnych miejscach . Świetna muszka regulowana w pionie i poziomie mogąca śmiało pochodzić z oryginału . Znakomicie działający zatrzask składanej kolby . Zupełnie nie do przyjęcia jakość szczerbiny , dającej się trwale przestawiać w lewo i prawo . Chińskim konstruktorom coś się pomerdało , albo adoptowane elementy do siebie nie pasowały , toteż mimo regulacji muszki i najniższego położenia szczerbiny karabinek ciągle strzelał zbyt wysoko . Chińczycy częściowo zaradzili problemowi ---- zginając lufę w dół !!!! . Po usunięciu ewidentnych wad , smarowaniu , a przede wszystkim unieruchomieniu szczerbiny , ja , ślepy okularnik , z otwartych przyrządów na 15 - 20 m ( powiedzmy 17,5 ) , uzyskałem zadziwiające ( mnie !!! ) rezultaty widoczne na zdjęciach . Poprzedni użytkownik zakupił tłumik na allegro i usiłował go zaadoptować przy pomocy gwintownicy do rur hydraulicznych . Na szczęście , po obejrzeniu rezultatu , nie próbował sprawdzić tłumienia , bo tłumik okazał się cały . Przekazany mi przez Gebiego , w " wieczyste użytkowanie " do momentu gdy znajdzie większą ścianę na swoje zbiory , wisi karabinek na honorowym miejscu wśród innych chinek , wcale nie rzadko zdejmowany dla utylizacji nadmiaru puszek .