Bajkał IŻ 61 - niekontrolowany wystrzał

Moderator: Hiszpan63

młotek
Posty: 192
Rejestracja: 2013-02-05, 19:06
Lokalizacja: Łódzkie

Post autor: młotek »

O ile wyczytałem, to coś tam było smarowane.
Ponoć spust nie był ruszany ponieważ nie jest rozbieralny.
Co jednak nie wyklucza, że może coś z niego wypadło (lub wpadło), lub zostało zdeformowane podczas składania całości.
Początkowe objawy według mnie wskazują na jedną z krzywek w spuście.
a- Coś ją blokuje, może to być jakiś paproch, deformacja krzywki (albo jej ośki) lub zbyt mocne ściśnięcie obudowy spustu podczas nitowania. Może to być również brak smaru lub jego zbyt duża gęstość.
b- Sprężyna tej krzywki nie jest w stanie umieścić jej w prawidłowym położeniu (z jakiegoś powodu jest zbyt słaba, lub przypadkiem wypadła).

Zanim więc odeśle się sprzęt na gwarancji, a się do niego zaglądało, to bezwzględnie należy się upewnić, że nie zrobiło się przy tym jakiegoś babola.
Łapek co prawda za to nie obetną, jednak zamiast darmowej reklamacji będziemy wówczas mieli płatną naprawę.

Na miejscu tego właściciela najpierw zajrzałbym więc do spustu.
Kosa
Posty: 1
Rejestracja: 2014-08-01, 10:22
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Kosa »

U mnie niekontrolowany wystrzał w Hammerli 900 pojawił sie juz po kilku strzałach....
Początkowo myślałem ze jest to wina bezpiecznika, jednak po jej rozkreceniu stwierdzam, że zapadła nie trzyma sprężyny i ewidentnie jest to coś w "mechanizmie spustowym"..,
Miała byc nowa, a po jej rozkreceniu widać było ze ktoś przy niej majstrował...
Awatar użytkownika
green_thunder
Posty: 6035
Rejestracja: 2007-11-06, 19:44
Lokalizacja: z Mokotowa

Post autor: green_thunder »

KrzychoCO2
Posty: 32
Rejestracja: 2014-03-27, 22:42
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: KrzychoCO2 »

Witam ponownie,
dziękuję wszystkim Kolegom za odpowiedzi.

Na wstępie: ja też skłaniam się do odesłania karabinka na gwarancji. Zanim to zrobię, chcę jednak wyjaśnić sprawę do końca, o ile to możliwe.

Raz jeszcze podkreślam, że jedyne czynności, jakie wykonałem, to smarowanie wiatrówki. Zrobiłem to zgodnie z nakazem i instrukcją producenta, dokładnie według wskazówek z instrukcji obsługi. Ponadto kierowałem się tym: http://airguns.pl/wiatrowki-warsztat-rozbieranie-izh-60

Do Kolegi mildot: dziękuję za znakomitą instrukcję i wskazówki. Sprawdzę, czy mam dostęp do tych elementów, o których piszesz, bez rozbierania modułu spustu. Nie chcę go bowiem rozbierać (wybijać pinów - ulegają wówczas uszkodzeniom).
Do Kolegi młotek: dzięki za wskazówki. Jeśli jednak coś wpadło lub wypadło z mechanizmu spustu, musiało się to stać w fabryce. Podczas moich działań to niemożliwe - wiatrówka była w sterylnych warunkach, na rozłożonym prześcieradle; gdyby coś wypadło, znalazłbym na 100%.

Chcę też przypomnieć, że po wyjęciu z pudełka oddałem kilka strzałów przed nasmarowaniem. Wówczas ujawniło się to, o czym pisałem wcześniej: "czasami po naciągnięciu sprężyny spust był "miękki", tj. taki, jak przy nienaciągniętej sprężynie. Było tak może 6-7 razy. Trzeba było powtórzyć sekwencję naciągu sprężyny (dźwignią napinania), aby "zaskoczył".
Zatem od początku coś było "nie tak" ze spustem.

Pytanie do Kolegów z doświadczeniem w IŻu MP-61:
Co mogłem ewentualnie źle zrobić przy składaniu lub rozkładaniu karabinka?

Uprzedzam - nie zostały mi żadne części :lol:

Do usłyszenia!
KrzychoCO2
Awatar użytkownika
mildot
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 590
Rejestracja: 2011-09-21, 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mildot »

Nic raczej nie zepsułeś. Iżyk to obecnie po taniości robiony gniot. Kupując go trzeba wkalkulować od razu utratę gwarancji i doprowadzić go do kultury co zajmuje nieco czasu, wymaga wiedzy i kilku narzędzi.
Jak możesz oddaj i podpytaj nas co kupić. Jak nie możesz oddać (np. minęło 10 dni na zwrot/sprzęt był używany) to bierz się za niego z narzędziami i doprowadzisz go do porządku i wszystko zacznie działać. :)
Możesz oczywiście skorzystać z gwarancji, ale może to być droga przez mękę... i zostaniesz na długo bez karabinka...

Opcje są jasne. Musisz tylko wybrać jedną i zacząć działać. ;)
:-D
młotek
Posty: 192
Rejestracja: 2013-02-05, 19:06
Lokalizacja: Łódzkie

Post autor: młotek »

Skoro tak skrupulatnie się do tego zabierałeś, to z pewnością niczego nie sknociłeś.
Fabrycznie ze spustem coś było nie tak jak trzeba.

Niestety, wszystko zależy teraz od sprzedawcy.
Gotówki raczej nie odda.
Jeśli będzie OK, to wymieni towar (gdzieś po 14 dniach od złożenia reklamacji).
Jeśli to złośliwiec, to w 14 dniu od otrzymania reklamacji wyśle Ci odpowiedź, której treść przyprawi Cię o atak białej gorączki. Nic sobie z tego nie rób. Taka taktyka. Możesz wtedy wysłać kolejne pismo i po kolejnych tygodniach oczekiwania być może wygrasz otrzymując nowy (ale niewiele lepszy) egzemplarz. Zazwyczaj to wystarcza. Jeśli nie, to musisz nająć rzeczoznawcę (jeśli od zakupu nie minęło 6 miesięcy to, po wszystkim sprzedawca odda za to kasę), który określi co było przyczyną wady. Wówczas kolejne pismo, a jeśli nie to sąd.

Najlepiej więc zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję zapytaj sprzedawcę jak on to widzi.
Oczywiście nie przez telefon. Wystarczy mail (jak by co, to będzie podkładka).
Jeśli nie będzie robić problemów, to wymieniaj.

Skoro jednak samodzielnie poradziłeś sobie ze smarowaniem, to pewnie dałbyś i radę z poprawieniem fabryki.
Tak czy inaczej - powodzenia.
Awatar użytkownika
Ślubek
Administrator
Posty: 3728
Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
Lokalizacja: Janówek Pierwszy

Post autor: Ślubek »

młotek pisze:Niestety, wszystko zależy teraz od sprzedawcy.
Niezupełnie.
Sposób postępowania opisany jest w Ustawie o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (Dz. U z 2002 r. nr 141, poz. 1176 z późn. zm.).
Gdy towar ma wady fizyczne (błędne działanie pod to podpada), lub gdy nie ma właściwości, jakie powinny cechować taki produkt i o jakich zapewniał sprzedawca (lub producent), występuje niezgodność towaru z umową.
W przypadku wykrycia takowej, możesz zażądać albo wymiany towaru na nowy (bez wad), albo nieodpłatnej naprawy. To, którą opcję wybierzesz zależy od Ciebie. Sprzedawca może Ci odmówić tylko, gdy wymiana lub naprawa są niemożliwe, lub wymagają nadmiernych kosztów.
Jeśli sprzedawca nie spełni żądania w odpowiednim czasie, lub gdy wymiana/naprawa narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, kupujący może zażądać obniżenia ceny, lub odstąpić od umowy (jeśli wada jest istotna).
Sprzedawca nie odpowiada za niezgodności z umową, o których kupujący wiedział, lub gdy (oceniając rozsądnie) powinien był wiedzieć.
Te konsumenckie przywileje obowiązują przez dwa lata, warunek jest jednak jeden: w ciągu dwóch miesięcy od stwierdzenia wady należy zawiadomić o tym sprzedawcę. Najlepiej listem poleconym, za potwierdzeniem odbioru.
I jeszcze jedno: gdy niezgodność wykryliśmy w ciągu 6 miesięcy od zakupu, domniemywa się, że wada istniała w czasie zawierania transakcji i to sprzedający musi udowodnić, że było inaczej.
Tak więc szybciutko napisz list z informacją o niezgodności (najlepiej z powołaniem na konkretne paragrafy Ustawy - sprzedawcy będzie trudniej dyskutować z przepisami niż z klientem :^) ). W tym liście napisz również, czy zdecydowałeś żądać wymiany, czy naprawy. Nie proś, ale po prostu poinformuj go o swojej decyzji. Poprosić go możesz jedynie o wyznaczenie terminu zwrotu, lub o adres do wysyłki zwracanego sprzętu.
Podsumowując: sprzedawca nie ma tu zbyt dużego pola manewru, wszystko zależy od Ciebie, to Twoja decyzja, czego zażądasz.
młotek
Posty: 192
Rejestracja: 2013-02-05, 19:06
Lokalizacja: Łódzkie

Post autor: młotek »

Ślubek pisze: Niezupełnie.
Przedstawiłem temat kompletnie, tak jak to wygląda w życiu, a nie teoretycznie cytując paragrafy.
Teoretycznie klient ma określone prawa, jednak praktycznie każde z nich można obejść i często sprzedawcy (i usługodawcy) to wykorzystują. Wszystko więc zależy od tego z kim mamy do czynienia.

Przykład:
Powołując się na pseudo fakty (wyssane z palca lub pokrętnie zinterpretowane) sprzedawca odrzuca reklamację. Klient powołuje rzeczoznawcę (owe 6 miesięcy od daty zakupu). Z własnej kieszenie płaci mu ok. 2 tys. (tyle to kosztuje). Przedstawia opinie rzeczoznawcy sprzedającemu, a ten nadal ma to w nosie. Klient idzie z tymi papierami do sądu (kolejne koszty). Sprzedawca żąda powołania innego rzeczoznawcy. Sąd musi wyrazić zgodę i rozpoczyna się balet. Czasami nawet przez lata. I to o marchewkę.
W sprawach o dużą kasę to się kalkuluje, w mniejszych zdecydowanie większym batem jest opinia w necie.

Podsumowując:
1- W mailu opisać co i jak.
2- Jeśli odpowiedź będzie pozytywna, to wysyłać do wymiany (w paczce dołączyć oficjalną reklamację).
3- Jeśli po otrzymaniu towaru sprzedawca zmieni zdanie, to dopiero wtedy wysłać list polecony i to koniecznie z potwierdzeniem odbioru. Do listu dołączyć wydruk korespondencji elektronicznej. Koniecznie określić konkretny termin załatwienia sprawy i oczekiwane warunki.
4- Jeśli sprzedawca nie odpowie na maila lub odpowiedź będzie pokrętna (uzależniona np. od opinii serwisu), to wysyłać list jak w punkcie 3. Zazwyczaj skutkuje. Jeśli jednak nadal będą problemy, to rozpocząć kampanię w necie (tacy sprzedawcy mają w necie niezłe konto "fanów" więc łatwo do nich dołączyć. Po odczekaniu przynajmniej tygodnia wysłać kolejny list. Jeśli nadal kicha, to w przypadku drobnej sprawy szkoda tracić więcej czasu i kasy.

Postępując takim trybem sprawa jest bezproblemowa.
KrzychoCO2
Posty: 32
Rejestracja: 2014-03-27, 22:42
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: KrzychoCO2 »

Witam ponownie :)
Serdecznie dziękuję za wskazówki prawne - na pewno się przydadzą, gdy podejmę decyzję zwrotu. Jednak widząc Waszą pomoc coraz bardziej zaczynam się wahać, czy nie spróbować samemu - ale z Waszymi wskazówkami - usunąć usterkę :mrgreen:

A w międzyczasie coś, co może rzucić więcej światła na całą sprawę.
Oto film z Internetu o IŻu MP61, identycznym jak mój, nawet numer seryjny jest zbliżony.
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... LXfZII4utI

Ciekawostka jest następująca:
1) Od 6 minuty 9 sekundy (6:09) filmu, facet otwiera dźwignię naciągu. U mnie działa to podobnie;
2) Od 6:09 do 6:47 demonstruje działanie przesuwu magazynka. U mnie też podobnie, choć chyba z większymi oporami.
3) TERAZ - Od 6:47 do 6:53 sekwencja zamykania dźwigni. Ja tego NIE mogę zrobić - coś blokuje dźwignię w tym otwartym położeniu. Nie daje się ona zatrzasnąć. Było tak od samego początku, zanim jeszcze nasmarowałem karabinek.

Pytanie: w czym tkwi problem i czy może to (też) powodować samostrzał?

Pozdro!
KrzychoCO2
Awatar użytkownika
Hiszpan63
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 7973
Rejestracja: 2009-06-28, 15:45
Lokalizacja: Warszawa-CEKAUS

Post autor: Hiszpan63 »

Nie możesz zamknąć dźwigni , bo nie zapiął się zaczep tłoka i nie uzbroił spustu . Mocniej szarpnij za dźwignię.
Jak Pan Bóg dali, to i z kija wypali....
HWunderGnom70 .Lady Daisy BUCK . Strzelanie trzeba lubić , ale trafiać , to trzeba się nauczyć ... Karabin trafia sam :! ... często nie tam , gdzie celujemy :lol: ;)
KrzychoCO2
Posty: 32
Rejestracja: 2014-03-27, 22:42
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: KrzychoCO2 »

Niestety, u mnie to nie działa.
Robię dokładnie tak, jak na filmie. Czy przykładam niewielką siłę - jak na filmie, czy staram się zamknąć dźwignię z większym naciskiem - jest tak samo: dźwignia zablokowana, nie daje się zamknąć. Próbowałem 3 razy.
Pomaga tylko pełne napięcie sprężyny (i oddanie strzału).

Jeśli spust uzbrojony rozpoznać po tym, że jest "twardy" - to tak właśnie jest. Jest twardy już po tym niewielkim otwarciu, jak na filmie. Aczkolwiek (jak pisałem) nie zawsze tak było - czasem spust pozostawał miękki nawet po pełnym napięciu sprężyny i zatrzaśnięciu dźwigni.

KrzychoCO2
Awatar użytkownika
AdamWawa
Posty: 2231
Rejestracja: 2011-04-14, 07:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: AdamWawa »

W IŻ- ach, normalna sprawa, po odblokowaniu dźwigni, bez naciągnięcia, nie zamkniesz jej.
Zoraki HP 01, Sharp Tiger, IŻ 61 carbon design + M/S ...
---Przepraszam za swoje skandaliczne zachowanie na Bemowie i obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
Awatar użytkownika
Hiszpan63
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 7973
Rejestracja: 2009-06-28, 15:45
Lokalizacja: Warszawa-CEKAUS

Post autor: Hiszpan63 »

Przecież tam jest grzechotka :! ... jak załapiesz chociaż za pierwszy ząbek , to już nie zamkniesz dopóki nie załadujesz całkowicie . Co w tym dziwnego ?? I po co uchylać tylko dźwignię ??? ... dla zabawy ??? Widocznie masz mocniej odgiętą tą blaszkę co lubi wylatać :mrgreen: i załapuje blokadę zaraz po otwarciu dźwigni .
Jak Pan Bóg dali, to i z kija wypali....
HWunderGnom70 .Lady Daisy BUCK . Strzelanie trzeba lubić , ale trafiać , to trzeba się nauczyć ... Karabin trafia sam :! ... często nie tam , gdzie celujemy :lol: ;)
KrzychoCO2
Posty: 32
Rejestracja: 2014-03-27, 22:42
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: KrzychoCO2 »

Do Hiszpana63 - po prostu oglądnąłem film, wyłapałem tę różnicę i zacząłem się zastanawiać, czy także i tu coś jest nie tak.
Wiem z grubsza, jak działa naciąg, ale nie miałem pojęcia, że ta blaszka, co tak lubi wylatać :lol: jest aż tak ważna. Za co ona właściwie odpowiada?

Do AdamWawa - dzięki za uspokojenie :)

Pytam z ciekawości: zatem jak to się stało, że ten facet zamknął dźwignię? Przecież według Waszych informacji nie powinno się to udać. Nie ma tej blaszki czy jak?
Awatar użytkownika
Hiszpan63
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 7973
Rejestracja: 2009-06-28, 15:45
Lokalizacja: Warszawa-CEKAUS

Post autor: Hiszpan63 »

AdamWawa pisze:W IŻ- ach, normalna sprawa, po odblokowaniu dźwigni, bez naciągnięcia, nie zamkniesz jej.
KrzychoCO2 pisze:Za co ona właściwie odpowiada?
To jest blaszka sprężynująca od grzechotki czyli blokady naciągu . Gdyby tego nie było , to nie do końca zapięta dźwignia mogłaby przyciąć dotkliwie palce lub co innego . I działa prawidłowo również w Twoim egzemplarzu.
Jak Pan Bóg dali, to i z kija wypali....
HWunderGnom70 .Lady Daisy BUCK . Strzelanie trzeba lubić , ale trafiać , to trzeba się nauczyć ... Karabin trafia sam :! ... często nie tam , gdzie celujemy :lol: ;)