Zacznę od rozbiórki systemu, rozłączamy wszelkie połączenia mechanizmów i rozbieramy do najmniejszych szczegółów, chodzi o to żeby każdy element był osobną częścią, co ułatwi nam w znacznym stopniu pracę.
Każdy element szlifujemy w zależności od stopnia zniszczenia systemu im większe wżery tym stosujemy grubszy papier jeśli zaś system ma tylko lekko startą oksydę wystarczy papier 120 najlepiej płótno i szlifujemy do uzyskania jednolitej powierzchni.
Jeśli oksyda ma być matowa możemy poprawić to jeszcze papierkiem 180 i tak zostawiamy.
Jeśli zaś oksyda ma się błyszczeć to polerujemy do połysku, im lepszy uzyskamy połysk przy polerowaniu tym bardziej będzie nam się świecić oksyda. Teraz dobra rada jeśli chcemy strzelać z przyrządów otwartych nie polerujemy ani muszki ani szczerbinki zostawiamy ją po papierze 120, wtedy uzyskamy ładny mat. Mat w przyrządach otwarty jest konieczny, gdyż w przypadku połysku cel będzie nam sie rozmywał. W przygotowaniu do oksydowania naprawdę nie musimy sie pieścić gdy nie dojdziemy w jakies miejsce kółkiem polerskim to dajmy sobie spokój, naprawdę nie będzie to aż tak widoczne. Nie ma coś ie pieścić również z granulacją papieru ściernego, bo gdy czytam że ktoś stosuje papier o granulacji 2000 to stwierdzam że bardziej przesadzić już się nie da i jest to zupełnie bezsensowna praca.
Do polerowania używam zielonej pasty polerskiej która przeznaczona jest raczej do mosiądzu, jednak jest wystarczalna i usuwa nam wszystkie rysy.
Tak przygotowany system jest gotowy do oksydowania, resztę pracy wykonają już fachowcy.
A tutaj fotka i symbol pasty
