
Pierwszy do poprawek był spust:

Jak widać, kolega od którego kupiłem karabinek, założył mosiężne podkładki, niwelujące ruch spustu na boki. Ja je tylko wypolerowałem na lusterko i posmarowałem odrobinką smaru. Wymieniłem sprężynkę odpychająca spust na "długopisową", wymieniłem śrubkę ograniczającą drogę spustu, trzeba ja będzie skontrować od środka i z zewnątrz bo ma tendencje do wykręcania się. Ewentualnie trzeba będzie nawinąć nitkę na gwint przed wkręceniem zamiast kontr. Powierzchnie trące o siebie, spustu i zaczepu zbijaka, należy wypolerować i lekko posmarować. Generalnie, pomimo prostej konstrukcji, można go ustawić na przysłowiowe "pierdnięcie muchy"
Kolejną "irytująca" mnie sprawą był naciąg sprężyny zbijaka, realizowany zamykaniem zamka. Jest to bardzo niewygodne i dla młodych strzelców, bardzo trudne. Jako posiadacz S400 postanowiłem zmienić sposób naciągu sprężyny na znany z karabinków PCP.
Układ działa tak:
Po strzale, układ spustu i rygla zostaje w takiej pozycji (zdjęcie nr 1) Po odryglowaniu zbijak sie cofa i zaskakuje za zaczep współpracujący ze spustem(zdjęcie nr. 2) Po załadowaniu śrutu następuje domkniecie zamka, poprzez dopchniecie rygla. Dla potrzeb zdjęcia wyjąłem sprężynę zbijaka. (zdjęcie nr 3)



W tym układzie aby zamienić kierunek napinania sprężyny zbijaka, trzeba zablokować prowadnicę tak, aby nie była ona poruszana przy ruchu rygla. Wystarczy wyjąć bolec z prowadnicy, a pomiędzy prowadnicę a korek systemu włożyć kawałek pręta lub odpowiednią ilość podkładek. I w zasadzie TO wystarczy. Będzie wyglądać to tak:

Niestety, aby nie było za dobrze wlot lufy odsłania sie nam zbyt mało by włożyć śrut:

Dlatego, trzeba zmienić miejsce zaczepu zbijaka o 4-5mm aby wlot lufy odsłaniał sie tak:

Są dwie drogi do celu. Albo, jak sugeruje na beżowym forum Deep13, wspawać pierścień na zbijak, albo dotoczyć nowy zbijak. Ja wybrałem ten drugi sposób. Dotoczylem nowy zbijak. Trochę go zmodyfikowałem. Przy okazji postanowiłem go dociążyć. Zrezygnowałem z otworu na sprężynę sięgającą w głąb zbijaka. I tak oryginalny zbijak ma masę 55g. Nowy zbijak waży 75,5 g

Od prawej oryginalny zbijak. Następnie zbijak po toczeniu i ostatni, zbijak z wywierconym otworem pod bolec rygla i z wgłębieniem na sprężynę

Jak widać na zdjęciu, pierścień zazębiający się o zaczep spustu przesunięty jest o około 4-5mm w stronę czoła zbijaka. Spowoduje to, iż po naciągnięciu sprężyny będzie to wyglądać tak:

Dodatkowo skróciłem prowadnicę. Oryginalna była za długa i nie dało się zazębić zbijaka o spust. Efekt podstawowy osiągnięty. Teraz ruchem znanym z karabinków PCP napinamy sprężynę zbijaka. Czy zwiekszenie masy zbijaka da jakiś efekt? To się okaże, po zmodyfikowaniu innych elementów, takich jak kanały dolotowe i zawór dawkujący CO2. Ale o tym później
Kolejną, rzeczą którą wypadało by się zająć jest blokowanie rygla po zamknięciu zamka. Gdy zmienimy sposób napinania sprężyny, spowodujemy, że nie ma co utrzymywać rygla w pozycji zamkniętej. Przy poruszaniu karabinkiem, rygiel może wyskoczyć z rowka i się otworzy wlot lufy. Doraźnie rozwiązałem to w następujący sposób:

Założyłem dwa różnej wielkości oringi, które są ściskane przy ryglowaniu i wystarczająco mocno blokują dźwignię rygla o występ w korpusie. Jest to rozwiązanie skuteczne, aczkolwiek mam zamiar dotoczyć nowy rygiel, więc i to zapewne spróbuje zmodyfikować
W dalszej kolejności, trzeba się przyjrzeć kanałom dolotowym. Ich różne rozmiary aż proszą się o poprawę. Zobaczcie sami:


Każdy otworek ma inną średnicę:
- otwór w lufie 3.4-3.5mm
- otwór wylotowy rygla 2.7-2.8mm
- otwór przelotowy rygla 2.3 mm
Wypadało by zoptymalizować wymiary otworków, aby przepływ CO2 nie był tłumiony. Na razie rozwierciłem otwór przelotowy rygla do średnicy otworu wylotowego.
I kolejna zagwozdka...

Po zamontowaniu lufy w korpusie i dokręceniu śruby mocującej, okazuje się że otworki w korpusie i lufie nie są w osi Znów trzeba będzie "podrzeźbić"
koniec części pierwszej...
