
Dziś na tapetę idzie zestaw Hämmerli Hunter Force 750 dmuchawka z lupką.
Znajomy poprosił o poprawienie tego co się da, na dzień dobry dmuchawka dieslowała, łamała się z dużym oporem, strasznie chrobotała i dzwoniła przy strzale.
Zacznijmy jednak od prezentacji omawianego zestawu.






Jak widać całość dostarczona w sztywnym kartoniku, zabezpieczona wkładkami styropianowymi.
Do tego całość dobrze naolejona (foliowy rękaw), tak że przed użyciem trzeba wytrzeć szmatką co by się nie wyślizła.
O lupce nie ma co wiele pisać, 4x32 sygnowana marką Hämmerli, krzyż 30/30 taki jak w moim Yukonie 4x32 lub bardziej znanym Poin Precision 4x32.




Waga wiatrówki to 3,1kg, a z lunetka to 3,45kg.
Kolba z baką policzkową wyprofilowana dla strzelców praworęcznych.
Ciekawostką jest śruba, którą znalazłem w łożu po odjęciu systemu.
Wkręcona w osi podłużnej chwytu, ma chyba go wzmacniać i zapobiegać złamaniu (czyżby już mieli takie przypadki).
Długość całkowita 110cm, długość systemu 77cm, długość osady 68cm, lufa 45cm.





Wiatrówka wyposażona jest w otwarte przyrządy celownicze ozdobione świecidełkami.
Metalowa szczerbinka ma wygląd pancerny, że by nie powiedzieć siermiężny, pokrętła ładnie klikają.
Koniec lufy jest lekko schowany w nasadzonej na niego plastikowej muszce.

Wiatrówka faktycznie łamała się ciężko okrutnie.
Jak się okazało później, przyczyną była dokręcona na chama śruba kostki.
Pomiary na chrono pokazały średnio 10,8J i Vsr = 198m/s (Tomitex DS).
Przy czym skrajne pomiary to 187m/s i 203m/s, dV = 17m/s.
Po tym fakcie nastąpiła jedyna słuszna decyzja, czyli rozbiórka.
Do oddzielenia systemu od drewna wystarczy odkręcić trzy śruby.
Boczne są schowane pod plastikowymi osłonkami, trzecia z tyłu spustu.
O dziwo były wkręcone na klej (czyżby dystrybutorzy czytali fora i podpowiedzieli coś producentom).



Wiatrówka przy napinaniu samoczynnie się zabezpiecza.
Specjalna listwa jest połączona z ramieniem naciągu i modułem spustu.
Przed demontażem lufy z cylindra trzeba ta listwę zdjąć.
Bezpiecznik działa na język spustu.



Ramie naciągu niestety zakołkowane na stałe, za to śruba kostki z łbem na imbus.
Podkładki dystansowe na kostce są, lecz bez smaru (tylko wszechobecny olej).
Ilość zużywanego oleju widać na spodniej stronie blaszki stopera szyny do optyki.






Po odkręceniu śruby kostki lufy ramie naciągu daje się swobodnie wyjąć z tłoka i cylindra.
Z tyłu systemu jest nałożony plastikowy ozdobny korek.
Aby dostać się do środka trzeba najpierw odkręcić srubę płaskim kluczem 10 i wybić dwa bolce.
W otwór po pierwszym najlepiej włożyć imbus i dopiero wybijać drugi.
Napięcie jest duże (8cm), a do tego miłym zaskoczeniem jest solidny (czytaj masywny) metalowy korek, który przy nieuważnym rozkładaniu może nam narobić szkód.
U mnie obyło się bez strat.



Po wyciągnięciu sprężyny okazało się, że jest co nie co wyboczona i nasmarowana oczywiście olejem.
Wymiary długość 28m, 42 zwoje, średnica drutu 3,05mm, średnica zewnętrzna 19,5mm, wewnętrzna 12,3.
Prowadnica zwijana po chińsku z kawałka blachy, za luźna bo ma tylko 11,8mm.
Można spokojnie dotoczyć pełną w środku na wymiar, niestety nie mam dojścia do tokarki.



Po wyciągnięciu prowadnicy ze sprężyną, można wybić do tyłu moduł spustu i wysunąć tłok.
Wszędzie jest olej i dlatego tło zdjęć się zmieniło na bardziej wysłużoną szmatkę.



Uszczelka mocowana do czoła tłoka nakrętką.
Tłok ma średnicę wewnętrzną 21mm (dla przypomnienia sprężyna 19,5mm i dzwonki gotowe), średnica zewnętrzna 25,6mm, średnica cylindra 26mm.
Cylinder w środku ładny, równy, błyszczący, bez rys i naolejony.
Cóż tam namodziłem w tej dmuchawce.
Przede wszystkim pozbyłem się oleju

Znalazłem prostą sprężynę od Lidera 44 (27cm i 36 zwoi) i splanowałem jej końce.
W tłoku dorobiłem osłonę PET i dałem podkładkę pod sprężynę.
Sprężyna dostała właściwe smarowanie (czerwone mazidło od Hogana), tak samo jak zawias kostki lufy (miedziak).
Poprawiłem wejście portu ładowania, przesmarowałem mechanizm spustowy i wyregulowałem (jest śruba regulacyjna).





Cóż to wszystko dało. Diesel się prawie skończył, jeszcze jakieś resztki się dopalają.
Nie brzęczy przy strzale i nie trzeba się mocować z napinaniem wiatrówki.
Łatwiej załadować śrut, łatwiej wyczuć moment strzału.
Wyniki na chrono testowane Tomitexem:
11,5 210
11,5 211
11,6 212 Esr = 11,5J
11,4 210
11,4 209 Vsr = 211m/s
11,4 210
11,4 210 dV = 3m/s
11,6 211
11,8 213
11,6 211
Z przyczyn oczywistych nie robiłem testu tarczowego przed rozbiórką.
Po niedzieli postaram się wrzucić tarcze z 10m z otwartych i 20m z lupką.
Jak będzie dobrze szło to może i większą odległość strzelę.
P.S.
Spust budową i sposobem zabezpieczania przypomina mi ten jaki widziałem w AirMasterze, czyli można wnioskować, że prezentowany Hämmerli jest jakąś kopią Gamo, ale może to nie prawda, a ja szukam teorii spiskowej.
Po za tym to chwała czytającym
