Lufa w górę, lufa w dół

Wszystko co dotyczy naszych dmuchawek

Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze

Rlyeh
Posty: 7226
Rejestracja: 2007-10-04, 23:47

Lufa w górę, lufa w dół

Post autor: Rlyeh »

Wiatrówka, inaczej urządzenie pneumatyczne, ustawowo bronią nie jest, chociaż zdrowy rozsądek czasem każe się nad tym zastanawiać. W każdym razie, zarówno wiatrówki jak i broń palna miotają pociski - tyle że z różną energią. Poniżej streszczenie dyskusji na temat zasad bezpieczeństwa oraz "dlaczego tak, a nie inaczej". O tym, że lufę kierujemy wszędzie tam, gdzie nie będziemy w stanie wyrządzić nikomu żadnej krzywdy oraz będzie to kierunek zbliżony do tarczy, wiemy wszyscy. Ale czy położenie wylotu lufy ma znaczenie? Cytaty z Frontu Wschodniego:
Rlyeh pisze:Mam pytanie odnośnie pkt 11 Regulaminu:
Broń długą przenosi się rozładowaną, z otwartymi zamkami (broń śrutowa - "złamana"). Jeżeli magazynek karabinu nie jest integralną częścią broni - należy go odłączyć. Wylot lufy musi być skierowany w górę.
Natomiast wcześniej na stronie PFTA wyczytałem, że (pkt 3, regulamin FT - dla każdego typu zawodów sens tego punktu brzmi tak samo)
lufa karabinka musi być zawsze skierowana w dół w ziemię z wyjątkiem momentu oddania strzału na stanowisku;
Nie wiem, może mylę jedne zasady bezpieczeństwa z drugimi, ale jak to jest? Jako nieobyty proszę pokornie o wybaczenie tego pytania :oops:
tomo pisze: Widzisz koledzy "palni" mają trochę inne podejście, a "pneumatyczni" inne. Pneumatyczni wychodzą z takiego założenia, że człowiek, z karabinkiem na pasie z lufą skierowaną w górę, schylając się czy kucając, wylot lufy kieruje dokładnie w głowy stojących obok niego. Mając lufę skierowaną w dół i wykonując dowolne ruchy (poza staniem na głowie) ryzykujesz jedynie postrzał w nogę, co zwłaszcza przy pneumatyku o Ek <17J nie będzie aż tak tragiczne w skutkach jak postrzał z czegokolwiek w pysia tudzież oko. Nie zapominajmy też, że śrut tudzież pocisk wystrzelony w górę gdzieś spaść jednak musi.
Nie będę ukrywał, że sposób przenoszenia karabinków zaproponowany przez pneumatycznych odpowiada mi bardziej i wydaje mi sie bardziej bezpieczny tak więc z lekką trwogą czytam ten punkt regulaminu.

Pozdrawiam
janek pisze:Co do przenoszenia broni palnej (mowa oczywiście o długiej broni) , to chodzi głównie o to, żeby wszyscy widzieli że broń jest bezpieczna, był odpięty magazynek i jeśli jest to możliwe to zamek otwarty, bądź odciągnięty w tylne położenie, tak żeby była widoczna komora - oczywiście pusta :lol: ,jeśli nie jest to możliwe to zabezpieczona. Myślę że jeśli wszyscy będą się stosowali do takich zasad to będzie już dobrze. Takie jest moje zdanie :roll:
Jest jeszcze tak zwana "Flaga Bezpieczeństwa" włożona do komory nabojowej jest widocznym dla wszystkich znakiem ( w tym dla właściciela także ! ), że broń jest całkowicie rozładowana i bezpieczna. Pasuje do prawie wszystkich rodzajów broni: pistoletów, karabinów i karabinków, strzelb automatycznych i typu pump-action, sztucerów.Można ją kupić na stronie
http://sklep.alfa-miss.com.pl Miejmy nadzieję że niebawem zaczniemy ją widywać w broni na Lubelskich strzelnicach.
Romuald Witamborski pisze:
Rlyeh pisze:lufa karabinka musi być zawsze skierowana w dół w ziemię z wyjątkiem momentu oddania strzału na stanowisku;
I w przypadku wiatrówek, przepis wydaje się byc w porządku, choć może czasami broń bywa skierowana w ziemię - za pośrednictwem stopy :oops:.

Wyobraźmy sobie karabin z otwartym zamkiem "czterotaktowym". Po opuszczeniu lufy w dół, "w ziemię" zamek opada pod włanym ciężarem i broń WYGLĄDA, JAK ZARYGLOWANA. Jeśli się dokładnie przyjrzeć - można stwierdzić, że rączka zamka jest uniesiona, ale to wymaga skupienia uwagi i chwili czasu. Poza tym, wylot lufy przemieszcza się pomiędzy ludxmi, przedmiotami i nie bardzo wiadomo, gdzie właściwie aktualnie jest skierowany.
A w miarę możliwości - broń ma być W WIDOCZNY SPOSÓB BEZPIECZNA.
Dlatego też wymagam umieszczania palca wskazującego strzelającej dłoni na zamku, a nie na kabłąku spustowym. Sprawdzenie sytuacji pod kątem bezpieczeństwa zajmuje mi mniej czasu - dzieje się odruchowo - i moge skupić się na innych ludziach, strzelaniu, otoczeniu stanowisk ...

Lufa w górę, ponad głowę i wszyscy z daleka widzą, że jet w porządku. Zamek "trzyma się" na dole siłami grawitacji i nie trzeba się przyglądać - wystarczy rzucić okiem. Poza tym - zachęcam do umieszczania nie używanej broni długiej na stojakach. Wtedy nie będzie problemu np. ze skierowaniem lufy w niebezpieczne rejony, gdy przenosząca ją na pasie osoba się pochyli. Zresztą, z tego powodu, podczas strzelań mysliwskich jest zabronione używanie pasów. Najbezpieczniejszym, według mnie, sposobem prznoszenia karabinów jest pozycja "na ramię" z utwartym zamkiem.
yaro pisze:
Romuald Witamborski pisze: Lufa w górę, ponad głowę i wszyscy z daleka widzą, że jet w porządku. Zamek "trzyma się" na dole siłami grawitacji i nie trzeba się przyglądać - wystarczy rzucić okiem.
To wspaniały krok do postrzału w głowę.
Broń pięknie się zsuwa z ramienia bo lufa sztucera jest dużo cięższa jak reszta. WYstarczy się pochylić czy potknąć i już idący za nami dostaje kulkę prosto w głowę.

Bardzo mi się podoba tłumaczenie jakie podaje Wemar - z drewnianą nogą można żyć, z drewnianą głową nie. Obawiam się, że Wemar przez kilkadziesiąt lat w armii doskonale wie co to jest broń, przede wszystkim od strony praktycznej, myślę że więcej niż sędziowie czy inni działacze sportowi wymyślający to "wspaniale bezpieczne" kierowanie lufy w górę.
Romuald Witamborski pisze:
yaro pisze:
Romuald Witamborski pisze: Lufa w górę, ponad głowę i wszyscy z daleka widzą, że jet w porządku. Zamek "trzyma się" na dole siłami grawitacji i nie trzeba się przyglądać - wystarczy rzucić okiem.
To wspaniały krok do postrzału w głowę.
Broń pięknie się zsuwa z ramienia bo lufa sztucera jest dużo cięższa jak reszta. WYstarczy się pochylić czy potknąć i już idący za nami dostaje kulkę prosto w głowę.

Bardzo mi się podoba tłumaczenie jakie podaje Wemar - z drewnianą nogą można żyć, z drewnianą głową nie. Obawiam się, że Wemar przez kilkadziesiąt lat w armii doskonale wie co to jest broń, przede wszystkim od strony praktycznej, myślę że więcej niż sędziowie czy inni działacze sportowi wymyślający to "wspaniale bezpieczne" kierowanie lufy w górę.
Dlatego napisałem "lufa ponad głowę", żeby nie było możliwości strzelenia sobie poprzez brodę w łeb!
O możliwości wzajemnej kontroli położenia wysoko trzymanych luf - tylko przypomnę. Pamiętajmy też, że podczas przenoszenia broni obowiązuje otwarcie zamka! A nawiązując do wojska: napisałem o przenoszeniu broni w pozycji "na ramię" a nie "na pas".

W opisywany przez Ciebie sposób ( na pasach, lufą w górę) nosimy swoje nabite sztucery ja i moi koledzy na polowaniach. Przy dopasowaniu długości pasa i ciągłej kontroli tego, co dzieje się z bronią (jest to odruchowe) - nic złego się nie dzieje. Możemy swobodnie iść obok siebie, czy też jeden za drugim, odwrócić się w dowolnym kierunku i jest bezpiecznie, bo wszystkie lufy są skierowane niemal pionowo w górę. Jeśli chcę sobie poprawić sznurowadła - zdjemuję broń z pleców. A gdyby trzymać karabin skierowany po pewnym kątem (bo całkiem pionowo sie nie da) w dół na pasie, to co rusz będzie "celował" mi w pięty, a przy odwróceniu się do kogokolwiek na wprost wylotu znajdzie się stopa, kolano, a może i coś wyżej ...
Przy przechodzniu przez krzaki, płoty, rowy często karabiny są trzymane w ręku, ale wtedy nabój wędruje do magazynka ("pod lufę"), a i tak wyloty luf są skierowane w bok od linii marszu. Przy przechodzeniu przez płoty, wychodzeniu na ambonę najczęściej przechodzi się bez broni, którą potem (z nabojem "pod lufą") podaje nam kolega... Jest wiele różnych sytuacji przy przemieszczaniu sie z bronią i różnie się ludzie zachowują. Dlatego są koledzy, z którymi na polowaniach i podczas spotkań po czuję sie bezpiecznie (nawet "po kielichu" - w czasach, kiedy tego nie zakazywały przepisy), a z niektórymi wolę się do lasu nie wybierać i do stołu nie siadać.

A jeśli idzie o zawody - pasy są potrzebne jedynie podczas strzelania. Potem i przedtem - jako przesłanka do sytuacji niebezpiecznych - nie powinny być używane. Przypomnę, że na strzelnicach myśliwskich pasy MUSZĄ być odpięte od broni! Broń po jej użyciu na stanowisku/torze strzeleckim powinna jak najszybciej znależć się w futerale lub stojaku. Zawody to nie defilada i - mam nadzieję - nikt z oczekujących na strzelanie nie będzie z bronią bez potrzeby paradował. Tym bardziej, że jest przewidziany udział dzieci i młodzieży, więc koledzy dadzą na pewno dobry przykład bezpiecznego obchodzenia się z bronią!
tomo pisze:Romuald Witamborski:
Aldku, przepisy naszych zawodów nie pozwalają używać pasa podczas strzelania, a przenoszenie między stanowiskami karabinka na pasie z lufą w dół jest wręcz zalecane bo zapobiega wymachiwaniu nim i przekładaniu z reki do ręki. Pamiętaj, że na torze HFT/FT można spędzić nawet kilka godzin więc noszenie ciężkiego sprzętu wygodne jest tylko i wyłącznie na pasie. Na torze, zwłaszcza przy stanowisku gdzie jest sporo ludzi, człowiek często podświadomie schyla się czy przykuca choćby po to by sprawdzić widoczność figurki więc lufa w dole jest raczej dobrą decyzją.
Dodam Aldku, że Yaro należy do niekwestionowanych polskich speców od HFT.

Pozdrawiam
Romuald Witamborski pisze: Noszenie broni na pasie podczas pokonywania toru HFT/FT jest jak najbardziej słuszne. Nie wyobrażam też sobie, że podczas biegu biatlonowego zawodnik przenosi karabin w pozycji na ramię. Konieczne jest jedynie ciągłe kontrolowanie położenia broni i utrzymania wylotu jej lufy w bezpiecznych rejonach.
Piszesz o podświadomym schylaniu się czy też kucaniu. Właśnie wyobraziłem sobie siebie, z bronią na pasie, z lufą w dół. Ja idę z przodu, Ty za mną. I mnie się nagle zachciewa schylić. Gdybym to zrobił. Gdzie skierowałaby się lufa?
Podświadome powinno być ciągłe kontrolowanie położenia broni i wyniki tej permanentnej kontroli powinny wpływać na działania osoby, która z pełną świadomością &#8222;obchodzi się&#8221; z bronią.

Dyskusja na temat pasa:
Na strzelnicy pasy nie służą do przenoszenia broni. Stanowią pomoc przy stabilizowaniu postawy podczas strzelania.

Zgódźmy się, że są różne sytuacje, jest wiele dyscyplin strzeleckich i dopuśćmy, że w mogą być odrębne zachowania - stosownie do sytuacji. Nie można zachować się tak samo na dyskotece i w filharmonii, inaczej w muzeum niż w restauracji ... Na strzelnicy SKEET lut TRAP zwyczajowo opiera się wyloty luf "złamanej" strzelby o stopę (są nawet specjalne nakładki na obuwie). Nawet nie próbuj zrobić tak z Mosinem w ręku!

Z całym szacunkiem dla "yara" - speca od HFT - spotkaliśmy się bodaj w Pszczelej Woli i według mnie: rzeczywiście jest fachowcem "pierwszej wody" :
Jeżeli będę brał udział w zawodach HFT/FT &#8211; podporządkuję się panującym na nich zwyczajom. Tego też oczekuję (podobnie jak każdy organizator) od osób przybywających na zawody z użyciem broni palnej.
Jeśli temat byłby niepotrzebny, skasować.
Awatar użytkownika
Wierzbin
Posty: 64
Rejestracja: 2008-02-24, 22:59
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: Wierzbin »

No dobra, żeby nie było, że temat umrze śmiercią naturalną, moje zdanie jest takie jak większości strzelców wiatrowych, czyli lufa w dół.
Zdecydowanie bezpieczniej i wygodniej (jak już ktoś zdążył zauważyć nawet w palnej lufa jest cięższa od kolby i często ustawiona do góry zjeżdża pod skosem celując w głowy tych z tyłu).
Dwie gasrurki i dwa szkiełka.
Awatar użytkownika
Ur.
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 4997
Rejestracja: 2007-10-01, 23:11
Lokalizacja: ...znowu YelonkY

Post autor: Ur. »

chyba zdecydowana większość się z Tobą zgodzi.
Dla mnie kluczowym argumentem jest to, że w razie wypadku lepiej dostać/trafić kogoś w nogi niż w głowę.
... z warzyw najbardziej lubię tytoń.
Awatar użytkownika
SlaweQ
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 3599
Rejestracja: 2007-10-08, 09:02
Lokalizacja: Łódź

Post autor: SlaweQ »

Popieram, tak jest bezpieczniej.
Choć w wojsku na warcie za chodzenie na posterunku z lufą do dołu (tak było o wielw wygodniej), można było dostać "opr".

Uczę się strzelać od nowa 8-)