maximus pisze:No to co do 400 z używek???
Hawke Varmint II. Błąd paralaksy do opanowania za sprawą gumowego ucha, ale obraz o niebo fajniejszy niż w DOC, a krzyż po prostu bajecznie cieniutki ale wyraźny
BE3200. Stałka x10, koniecznie trzeba przefokusować, ale to prosta czynność i odwracalna, a obraz w lunecie bardzo dobry, choć krzyż jak to w Buschnellach, dość gruby, nie każdemu pasuje.
DOT mały, znany i lubiany, jakiś czas temu ktoś sprzedawał za 500 zł, odkąd weszły modele wzorowane na Lighstream z krzyżem Jarka, stare DOTy na rynku wtórnym zeszły z ceny.
Bushnell Trophy, XLT - proste i solidne. Ciekawy jest krzyż DOA, miałem takiego cudaka (córka właściwie, nie ja) i choć krzyż jest myśliwski, to tymi kreseczkami można świetnie mierzyć wielkości KZ. Są też modele z klasycznym mildotem.
Burris Timberline. Klasyka gatunku, mały, lekki, kompaktowy i wprost urodzony do HFT. Ma wady, ale kto ich nie ma?
No dobra - każdy z nich, lub prawie każdy na rynku wtórnym będzie kosztował więcej niż 400 zł, ale jak się poczeka na okazję to niewiele więcej. DOC jest lunetą prostą i od nich słabszą optycznie, z gorszą rozdzielczością... Ja sporo fotografuję, mam wyczulone oko na takie sprawy, może komuś to nie przeszkadza lub nie zauważa, ale szkła w tanich lunetach mają gorsze powłoki, deformują obraz, źle rozmywają i takie tam. W każdym razie ja, po wielu doświadczeniach, wielu lunetach które miałem na karabinkach (a zaczynałem od Nikko 6x42 i Bloga 3-12x56) dziś wiem, że zdecydowanie lepiej jest dopłacić parę stów i mieć lunetę, która nam pomaga, a nie przeszkadza.