Witam,
Panowie śmiejecie się z dzieci ,a kolega z Chemicznej właśnie od malutkiego sposobi syna do wiatrówek.Zrobił mu karabinek z lunetką z Twinmastera i malec przewracał figurki HFt do 15m za każdym razem

Jak znajdę zdjęcie to wkleję.
A teraz o pierwszym strzelaniu z mojego Twinka.
Po załatwieniu sprawy z synem gdy już sobie pojechał do siebie,ręce mnie tak swędziły,że musiałem sobie pyknąć parę razy.
Tarcze karabinkowe Kp10,dystans 6m. 10 strzałów z jednej ręki.Wszystkie rozsiane góra-dół i na lewo
Wkurzyłem się -druga tarcza to samo!Łapa się trzęsie jakbym 12godz.pracował przy wibratorze do produkcji pustaków.Poza tym rękojeść mi nie pasuje za bardzo-jest dość gruba ,a ja dłonie mam raczej małe.Także spust chodzi inaczej niż w HW40.
Drugie dziesięć strzałów postanowiłem wykonać oburącz do tej samej tarczy,aby sprawdzić czy nie trzeba przestawić szczerbiny.Po wystrzeleniu drugiej dziesiątki śrutów podchodzę i pysk mi się śmieje

Drugie dziesięć strzałów-wszystkie centralnie w czarnym!
Czyli maszyna gwizda tylko operator p......
Reasumując -z pistola jestem bardzo zadowolony

z siebie nie.Widzę ,że dużo wody będzie musiało w Warcie upłynąć zanim z jednej ręki będzie mi szło jako-tako.
Koledzy a co może być przyczyną,że jak strzelam z jednej łapki to wszystko ucieka w lewo?
Troszkę sprzętu dmuchanego,troszkę dymiącego.