Witam
Postanowiłem odświeżyć trochę temat i podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
W związku z tym, że mam od nie dawna chronograf, to mierzę wszystko co sie da, łącznie z budzącymi sie na wiosnę muchami
Na tapetę poszedł również Iżyk i zaskoczył mnie niemile
Na Tomitexie DS wyciągnął średnio 2,3J i 95m/s. Do tego różnica prędkości 9m/s.
Przy strzelaniu z Exacta 4,51 średnio 3,0J i 104m/s.
Najpierw sprawdziłem sprężynę i nie mogłem się do niej przyczepić.
Kolejne ogniwo uszczelka, wydawała się O.K. ale została wymieniona.
Po tym zabiegu karabinek ożył i nabrał wigoru.
Po strzelaniu z Exacta średnio 4,7J i 131m/s.
Niestety rozrzut prędkości 11m/s i pojawił się cichutki dzyndzanie sprężyny.
Wtedy przypomniałem sobie o temacie, gdzie poruszana była sprawa średnicy otworu dolotowego z komory sprężania.
Z czasów kiedy naprawiałem wędki, zostało mi jeszcze trochę połamanych części szczytówek.
Poszukałem, doszlifowałem, przyciąłem i wkleiłem na Poxipol.
Przed zmianą otwór miał średnicę 4,1mm, po 3,0mm
Złożyłem całość do kupy i strzelam. Pierwsze wrażenie to to, ze znikło dzyndzanie.
Odpalam chrono, gdyż jestem ciekaw czy cosik przybyło Joulików.
Efekt jest taki, że na Exacie średnia moc spadła do 3,5J i prędkość do 112m/s
Zmniejszył się również rozrzut prędkości do 5m/s, ale to jest poważny plus.
W każdej chwil zmiany mogę odwrócić (wklejona rurka była z włókna węglowego).
W przypadku tego konkretnego egzemplarza zmiana średnicy zmniejszyła szmoc, ale poprawiła kulturę pracy.