Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Czy strzelałeś z jakiejś łatwej pozycji i masz problem z karabinkiem, czy karabinek masz dobry a strzelasz stojąc bez podpórki i problem masz z techniką strzelania.
Co do samego karabinka, to żadnego "skupienia" nie zobaczyłem. Asortyment śrutów może też nie jest najlepszy. Jeśli karabinek jest w limicie, lepiej używać możliwie lżejszego śrutu. Ja bym polecał JSB Express i RS. Wiem, że teraz to straszny wydatek, ale warto kupić przynajmniej dla porównania puszkę 250szt.
Z tych co masz, najlepiej wspominam Baracudę. Ale raczej nie "power", bo do niej lepiej pasuje jakiś poważny fac. Szpic jest raczej do niczego. Crow też nie jest zbyt celny, najwyżej na 20 metrów. FTT teoretycznie powinien być dobry, ale jakoś nie zapadł mi w pamięć.
Jeśli masz jakiś mniej pewny śrut, może nie strzelaj nim dalej niż 20-25 metrów...
Czyli wychodzi na to, że strzelasz na 30 metrów z musu, bo w zasadzie na tę odległość taka "moc" nie jest za bardzo potrzebna. Sprawdzałeś jak wiatrówka się zachowuje przy mniejszej energii?
Na tym forum takie mocne strzelanie raczej nie jest popularne bo nie można z tego strzelać w ogródku. Ale i tak mi się wydaje, że podpartym karabinkiem i np. tym śrutem Baracuda Power powinieneś się mieścić w siódemce nawet na 50 metrów. Oczywiście po skompensowaniu opadu...
Z regulacją paralaksy, szczególnie w tańszych lunetach, może być taki problem, że nastawa niekoniecznie musi oznaczać faktyczne zero paralaksy na danym dystansie.
Może się również okazać, że to, co producent opisał jako regulację paralaksy, jest tak naprawdę regulacją ostrości, albo jest z nią powiązane.
Dlatego powinno się dostosować kolbę (bakę policzkową) tak, aby każde złożenie powodowało, że oko jest dokładnie w tym samym położeniu w stosunku do osi optycznej lunety. Tylko, że kość policzkowa opiera się o bakę przez elastyczną skórę policzka i poprawne (jednakowe za każdym razem) złożenie wymaga praktyki.
Poprawne złożenie najprościej osiągnąć poprzez odsunięcie lunety od oka. Wokół obrazu pojawi się wtedy czarna obwódka poruszająca się wraz ze schodzeniem oka z osi optycznej. Celujesz wtedy zawsze tak, aby obwódka była równomiernie dookoła obrazu.
I jeszcze jedna uwaga - 5J to jeszcze nie FAC :^) To dość niska energia dla śrutu w kalibrze 5,5 mm - wylatuje on z lufy z niższą prędkością niż śrut 4,5 mm o tej same energii, a więc jego tor lotu będzie też bardziej zakrzywiony. A to oznacza, że na 30 m śrut opada pod dość dużym kątem, co też może być przyczyną siania po tarczy.
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
To taki trochę wybrany wynik, więc nie całkiem reprezentatywny...
Błąd paralaksy raczej nie powinien dawać aż tak dużego efektu, by nie dawało się zmieścić na tarczy z 30 metrów, ale nie wiem.
Przydało by się sprawdzić karabinek z innym celownikiem albo ten celownik z innym karabinkiem. Nie mam innych pomysłów...
Od razu 2x dalej? Ja bym Ci radził jednak wydłużać dystans stopniowo. Np. następny test zrobić sobie na 35-40m
I nie chodzi mi o to, że będziesz miał jakiś problem ze skupieniem, chociaż może się zdarzyć, jeśli trafisz na śrut, który jest bardzo dobry do 30-35 metrów a później zaczyna robić cuda. Ale, przy 50 i więcej metrach, możesz się nie odnaleźć na tarczy...