Jeśli chodzi o spust to powinno się go dać przerobić w ten sposób, aby zbijak wypychał główną dźwignię gdy jest niezblokowana. Wywalić sprężynkę. Podeprzeć dodatkową dźwignią lub bezpośrednio dorobionym elementem z językiem spustowym dźwignię od "drugiej" strony - tak by zapobiegać samoczynnemu uwolnieniu zbijaka. Potem pozostaje znaleźć miejsce na spręzynkę do regulacji twardości i wkręt do regulacji drogi.
Jak to wykonać fizycznie? Mam dwie (a nawet trzy) koncepcje,ale nie narysowane. Różnią się zupełnie wykonaniem, ale sens jak opisany powyżej. Potrzebny dostęp do frezarki lub sporo cierpliwości z dremelem, wiertarką i pilnikami oraz materiał (czyli dobra stal).
Żeby uniknąć niepotrzebnej dyskusji: tak to sprzęt za dwieście kilkadziesiat złotych. I nie trzeba z niego robić matchówki.

Ale jak się chce to dlaczego nie?

W końcu zawsze lepiej jak się strzela przyjemniej a i radość ze zrobienia czegoś takiego samemu mega.
A teraz pomóżcie troche rozwiać moją ingnorancję w temacie zmiany napędu.
Co to jest kalamitka i jak to się podłącza do butli CO2? A jak działa patent z nabojem prezentowany przez kewalsPL na iwebie?
Ciekawe ile czasu minie, zanim chińczycy zrobią pierwszą matchówke pistolet PCP lub CO2. Stawiam, że niewiele.
A co do CP1 to spora wada to masa zbijaka. Zrobili słabszą sprężynę o dużej średnicy i ruchu. Musieli to zrekompensować cięższym zbijakiem. Dzięki temu może być użyty tak prosty spust (siła sprężyny nieduża). Za to długi cykl strzału.
Po przeróbce spustu można by włożyć mocną sprężynę i lżejszy zbijak o małej średnicy na czym znakomicie zyskałby cykl strzału.
Ale jak to wszystko zsumować (koszty przeróbki spustu, napędu i zbijaka) to taniej kupić Walthera CP2 w walizce i z dwoma kartuszami. Który ma wszystko lepsze.
Suma sumarum moim zdaniem cieszyć się fabryką z niewielkimi poprawkami bo inaczej to nie ma sensu.
