Dzisiaj mogłem się przekonać, czym się różni pudełkowy HW 97 z którego trochę postrzelałem, a po wizycie w Cekausie. Powiedziałbym, że to jest inny karabinek. Naciąg sprężyny cichutki, równy, bez pisków i jęków. Spust natomiast – poezja. Lekkie ściągnięcie do wyczuwalnego oporu – po czym leciutki dotyk i strzał.
Nie omieszkam dodać, że z mojego Hatsana „trupa”, którego miałem wywalić do śmieci zrobili normalną działkową wiatrówkę.
Szacun Panowie
AA FTP 900 + Big Nikko i pistolet Steyr LP-10 + Simmons 4x32