Starszy_Pan pisze:
Też na tym myślę i "końbinuję" jak koń pod gróę
To nie może być aż tak trudne,z tego co wyczytałem i obejrzałem do tej pory na temat sharpa (jeszcze go nie mam na stanie to troszkę gdybam),to trzeba nawiercić nowe otwory (jeden dla śruby montażowej miedzy korpusem a rurą pompki i drugi na kanał wylotowy zasobnika sprężonego powietrza),oraz otwory na sworzeń ósemki.Jeśli się mylę to proszę mnie ocucić .Po takim zabiegu (odwróceniu pompki),bardzo wzrosła by ergonomia pompowania (jedna ręka na osadzie,druga za dzwignię ),a także niebyło by negatywnych skutków trzymania za lufe,lunetę i itp.
pablorudnik pisze:to trzeba nawiercić nowe otwory (jeden dla śruby montażowej miedzy korpusem a rurą pompki i drugi na kanał wylotowy zasobnika sprężonego powietrza),oraz otwory na sworzeń ósemki.
Tak - nowe otwory potrzebne, ale stare trzeba zaślepić (zaspawać, zalutować). Co do otworu pod "ósemkę" to są dwie wersje - nowe otwory w "rurze pompki" lub nowy otwór (nieprzelotowy) w ósemce. No i jeszcze dwa nowe otwory na śrubki łączące z osłoną lufy.
Ja też
Pierwszy szok po projekcie nowej osady do Iża już chyba mija.
Prośba - zrób "otwarty" spust tak jak w swojej osadzie (aluminiowy "ogranicznik" sobie dorobię). Iżyk jest przestrzeliwany na Bemowie również zimą
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ok,nie ma sprawy "nasz klient nasz Pannnn!".Dzisiaj przeleję projekt z głowy na dykturę,coby mieć już jakąś lepszą wizję .
Ps.Jak powiedziałem tak zrobiłem,projekt na tekturze wstępnie przymierzony do systemu,zapewne przed wycięciem troszkę ewoluuje (zamiast jednej krzywizny będą 2 z przodu chwytu).Jutro przytacham materiał i zabieram się do pracy,oczywiście powolutku.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Właśnie zrobiłem kolejnego w ten sposób - i robi się od razu dużo milszy. Nie chrzęści przy naciąganiu, nie brzęczy przy wystrzale. Peyalo znowu do szpitala na kurację się musiał udać niemal prosto ode mnie, więc relację ze strzelania zda dopiero, jak w domowe pielesze powróci
Mój przeszedł podobną kurację na samym początku,i teraz jest miód-malina,naciągam małym paluszkiem,zero zgrzytów,przy strzale zero dzwonienia i mikro kopik .
Zgadza się. Senio jest dobrym fachmanem od sprężyn, i warto korzystać z jego porad. Ja wolę dłubać przy CO2, ale wszystkie inne też mi nie straszne
Dziecko z aparatem nad morze pojechało, nie wrzucę fotek. Robota w sumie prosta, ale prowadnica ma ściankę ok 1 mm - wcale nie tak łatwo wytoczyć - pierwsza mi się połamała pod koniec. Ciężarek tłoka toczyłem z mosiądzu - będzie trochę cięższy, trochę szmocy doda.