Wałkuję ten temat już chyba od roku i nijak poradzić sobie nie mogę.
Wyprostowałem obudowę aby pomiędzy ściankami była jednakowa odległość.
Wymieniłem ośki krzywek na mocniejsze.
Podokładałem podkładek, aby krzywki nie miały żadnego luzu bocznego.
Podokładałem również podkładki na 2 ośkach, które zablokowane są zawleczkami (w ten sposób usztywniają obudowę i stabilizują odległość pomiędzy ściankami).
Wypolerowałem co trzeba (przy tej okazji poprawiłem również krzywizny odpowiedzialne za naciąganie spustu).
Wymieniłem sprężynkę od twardości na delikatniejszą.
Pomierzyłem długości poszczególnych dźwigni na krzywkach i próbowałem całą regulację oprzeć na śrubie "pierwszej drogi" (coś ok. 4x mniejsza siła).
Niestety kształt samego języka spustowego uniemożliwia takie rozwiązanie.
Jeśli uparłbym się na takie rozwiązanie, to główna zapadka cały czas wręcz wisiałaby na włosku (co grozi samoczynnym wystrzałem).
Co jeszcze zmienić aby każda zapadka siedziała bezpiecznie na >2mm i siła nacisku nie zmieniała się jak do tej pory ???
Spust Hatsana
Moderator: Hiszpan63
-
- Posty: 192
- Rejestracja: 2013-02-05, 19:06
- Lokalizacja: Łódzkie
Spust Hatsana
Co cię nie zabije to cię wzmocni
-
- Posty: 7226
- Rejestracja: 2007-10-04, 23:47
Nie pomogę Ci, bo nie wiem - nie chce mi się studiować zagadnienia mechanizmu spustowego w Hatsanie. Ale mam propozycję - weź jakiegoś Steyra albo Anschutza, ewentualnie FWB 60x i przeanalizuj, jak z problemem poradzili sobie niemieccy myśliciele. Nawet FWB 300 może być - strzelałem, ale nie rozbierałem i nie wiem, jak to tam wygląda. Może dojdziesz (a raczej na pewno dojdziesz) do konkretnych wniosków i przekujesz je w praktyce w dobry mechanizm w Hatsanie. To nie jest niemożliwe. Spust w Hatsanie nie jest beznadziejny, tylko po prostu jest budżetowy.
-
- Posty: 192
- Rejestracja: 2013-02-05, 19:06
- Lokalizacja: Łódzkie
Ha, pewnie.Rlyeh pisze: weź jakiegoś Steyra albo Anschutza, ewentualnie FWB 60x i przeanalizuj, jak z problemem poradzili sobie niemieccy myśliciele.
Gdybym miał taką możliwość, to nie zawracałbym wam głowy.
Wykonanie nowego spustu to nie jest dla mnie problem.
Kiedyś nawet przy innej okazji coś takiego zrobiłem.
Tylko wówczas całość projektowałem od podstaw i nie miałem z góry nałożonych ograniczeń. Również sam spust był najprostszy z możliwych (a i tak ciągle jest o niebo lepszy od tego w Hatsanie).
W tym przypadku przestrzeń jaka jest do dyspozycji pozwala na zmianę wymiarów obudowy spustu o < 4mm (bez ingerencji w osadę). Oznacza to, że krzywki mogą być tylko minimalnie większe.
Prawdopodobnie to by wystarczyło, tylko gdzie konkretnie dołożyć?
Jak wyprofilować?
Zastanawiam się nad zrobieniem tylko samego języka spustowego i zastąpieniem śrub regulacyjnych odpowiednią krzywizną. Może to by wystarczyło?
Szkoda by jednak było tracić czas na błądzenie po omacku.
Co cię nie zabije to cię wzmocni
-
- Posty: 455
- Rejestracja: 2007-10-08, 19:01
- Lokalizacja: Wałcz
może warto poszukać weny pod hasłem https://www.google.pl/search?q=hatsan+t ... 4ATt1IDACw
Osiąganie zwycięstwa w zwykły sposób nie stanowi szczytu osiągnięć. Sun Tzu
-
- Ściepnik
- Posty: 1082
- Rejestracja: 2011-09-02, 21:15
- Lokalizacja: Pruszków
-
- Ściepnik
- Posty: 648
- Rejestracja: 2010-10-24, 10:37
- Lokalizacja: Gdynia
Ja myślę, że nie da się z Trabanta zrobić Mercedesa...... To taka brutalna prawda, że jak coś jest dobre, to musi być drogie. Ale jak jest drogie, to niekoniecznie musi być dobre....
Śledząc Twoje posty, widzę że przerobienie swojego Hatsana traktujesz jako wyzwanie, podniosłeś rękawicę i teraz z tym żelastwem walczysz. I nie próbujesz pójść utartą drogą (sprężyna, prowadnica, itp.) tylko głosisz inne teorie, całkowicie sprzeczne z tymi "jedynie słusznymi". Nie zrażają cię ani słowa krytyki, ani ironie.... a to niewątpliwie zaleta w dążeniu do celu
Ja po prostu....... kupiłbym lepszą wiatrówkę i nie zawracał sobie głowy przeróbkami. Albo chociażby sam moduł spustu.
Powodzenia
Śledząc Twoje posty, widzę że przerobienie swojego Hatsana traktujesz jako wyzwanie, podniosłeś rękawicę i teraz z tym żelastwem walczysz. I nie próbujesz pójść utartą drogą (sprężyna, prowadnica, itp.) tylko głosisz inne teorie, całkowicie sprzeczne z tymi "jedynie słusznymi". Nie zrażają cię ani słowa krytyki, ani ironie.... a to niewątpliwie zaleta w dążeniu do celu
Ja po prostu....... kupiłbym lepszą wiatrówkę i nie zawracał sobie głowy przeróbkami. Albo chociażby sam moduł spustu.
Powodzenia
orzeszki....koniecznie
-
- Ściepnik
- Posty: 1288
- Rejestracja: 2008-05-28, 14:18
- Lokalizacja: okolice W-wy
Ale ciut podrasować możnacheng13 pisze:Ja myślę, że nie da się z Trabanta zrobić Mercedesa......
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 6jtzgeM7-E
-
- Posty: 192
- Rejestracja: 2013-02-05, 19:06
- Lokalizacja: Łódzkie
Uważam, że każdy szczegół ma znaczenie.cheng13 pisze:Śledząc Twoje posty, widzę że przerobienie swojego Hatsana traktujesz jako wyzwanie, podniosłeś rękawicę i teraz z tym żelastwem walczysz. I nie próbujesz pójść utartą drogą (sprężyna, prowadnica, itp.) tylko głosisz inne teorie, całkowicie sprzeczne z tymi "jedynie słusznymi".
Są ograniczenia wynikające z pracy samego systemu (sprężyna, prowadnica itp).
Są ograniczenia od spustu.
Są i od optyki.
O wielu innych już nie wspominając.
Nigdy nie twierdziłem, że dopracowanie systemu jest zbędne.
W przypadku mojej wiatrówki uznałem jednak, że jest na tyle dobrze, że tymczasem nic więcej nie trzeba poprawiać. Być może, kiedy zredukuje siewnik od spustu, to zobaczę, że można jeszcze trochę lepiej. Wówczas przyjdzie czas na system i może tłumik.
W tej chwili siewnik wynikający z jego pracy jest jednak niezauważalny.
A może zrezygnuję z dalszego tuningu tego sprzętu tylko kupię sobie Rangera 25 supertact i będę cieszyć się znacznie krótszym i poręczniejszym sprzętem (który jak czytałem - w tej klasie cenowej zbiera nad wyraz pochlebne opinie).
Co do samego spustu, to sprawa wydaje się definitywnie załatwiona.
Wreszcie znalazłem przyczynę jego niestabilności oraz braku możliwości prawidłowego wyregulowania.
1- Pisałem ostatnio, że wypolerowałem wszystkie krzywki. Po kilku godzinach od napisania tego tekstu przypomniałem sobie, że jednak jedną pominąłem. W stanie fabrycznym zostawiłem płaszczyznę po której ślizgają się śruby regulacyjne. Uznałem bowiem, że działają tam tak znikome siły, że szkoda czasu na polerkę. Kiedy jednak zacząłem polerować, to okazało się, że owa "płaszczyzna" to w istny wąwóz który meandrował prawie od brzegu do brzegu (dodatkowo z jednej strony miał wyższą krawędź - wada odlewu). Normalnie nie było tego widać. Dopiero polerka ujawniła taką fuszerkę.
2- Znalazłem sposób na regulację spustu. Okazało się, że potrzebne drobne podszlifowania krawędzi na 2 krzywkach i spokojnie będzie można bezpiecznie regulować wyłącznie śrubą pierwszej drogi (4x mniejsza siła). Z fotki jaką kiedyś zrobiłem zdjąłem same krawędzie krzywek i otwory w obudowie. Fotka pokazywała zazbrojony spust, więc wystarczyło dorysować położenie krzywek przy zwolnionym spuście. Rysunek pokazujący tylko dolną część spustu robiłem w A4. Jak na dłoni widać wtedy co i gdzie podszlifować. Jutro będzie więc po sprawie. Czekam jeszcze tylko na lupkę.
Co cię nie zabije to cię wzmocni
-
- Posty: 192
- Rejestracja: 2013-02-05, 19:06
- Lokalizacja: Łódzkie
Co miałem podszlifować - podszlifowałem.
Brakło jednak czasu na dokładne sprawdzenie.
Kilka pierwszych strzałów pokazało jednak, że cel został osiągnięty.
Musiałem tylko wrócić do fabrycznej sprężynki od regulacji siły.
Przy 4x większej dźwigni jaką teraz uzyskałem jej siła jest w sam raz.
Język spustowy ma znacznie dłuższą drogę i pokonuje ją elegancko, samo zaś zwolnienie zapadki wygląda jak złamanie patyczka (może jeszcze troszkę zbyt grubego - teraz jednak da się to łatwo poprawić).
Może do końca tygodnia dostarczą wreszcie lupkę, to będę mógł powiedzieć coś więcej.
Tymczasem dziękuję wszystkim za cenne wskazówki.
Bez Waszej pomocy nigdy nie domyśliłbym się gdzie upatrywać przyczyny zmiennej siły spustu.
Nie doszedłbym również co i gdzie podszlifować w spuście, aby z takiej tandety uzyskać coś znacznie wartościowszego.
I to nie jest sarkazm z mojej strony.
Wasza "pomoc" mobilizowała i jak widać późno bo późno, ale jednak dała efekt.
Do zobaczenia
Brakło jednak czasu na dokładne sprawdzenie.
Kilka pierwszych strzałów pokazało jednak, że cel został osiągnięty.
Musiałem tylko wrócić do fabrycznej sprężynki od regulacji siły.
Przy 4x większej dźwigni jaką teraz uzyskałem jej siła jest w sam raz.
Język spustowy ma znacznie dłuższą drogę i pokonuje ją elegancko, samo zaś zwolnienie zapadki wygląda jak złamanie patyczka (może jeszcze troszkę zbyt grubego - teraz jednak da się to łatwo poprawić).
Może do końca tygodnia dostarczą wreszcie lupkę, to będę mógł powiedzieć coś więcej.
Tymczasem dziękuję wszystkim za cenne wskazówki.
Bez Waszej pomocy nigdy nie domyśliłbym się gdzie upatrywać przyczyny zmiennej siły spustu.
Nie doszedłbym również co i gdzie podszlifować w spuście, aby z takiej tandety uzyskać coś znacznie wartościowszego.
I to nie jest sarkazm z mojej strony.
Wasza "pomoc" mobilizowała i jak widać późno bo późno, ale jednak dała efekt.
Do zobaczenia
Co cię nie zabije to cię wzmocni