Witam.Sezon moich dzikich wypadów w las się kończy ale myslę o następnym.
W tym roku mój ekwipunek powiększył się o małą kuchenkę spirytusową.
Kuchenka raczej nie nadaje się do gotowania obiadu dla rodzinki,zużywa sporo paliwa i długo gotuje kubek wody.Ale gorąca kawka z rana to dobra żecz,zanim rozpale ognisko albo przed wyruszeniem w drogę.
Oczywiście kupno spiru raczej odpda,wolałbym go inaczej skonsumować no i tani nie jest.
Pozostaje tylko zamiennik w postaci denaturatu,niestety ma jedną wielka wadę,nie nadaje sie do picia.........żartuję .
Tak poważnie to poprostu strasznie śmierdzi, chyba większość zetkneła się z tym smrodkiem to wiedzą jak jedzie. Wystarczy otwożyć butelkę i w namiocie bije jak z kartonowej chaty żula .Jak się pali to też niezbyt ciekawie"pachnie".
Ma ktoś jakiegoś pomysła jak chociaz troche pozbyć się tego smrodu z dykty.
Smród dykty
Moderator: Hiszpan63
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 2007-11-07, 16:13
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Smród dykty
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez indian, łącznie zmieniany 1 raz.
Old Indian Never Die
-
- Posty: 2095
- Rejestracja: 2007-10-02, 18:56
- Lokalizacja: z powrotem
-
- Administrator
- Posty: 1242
- Rejestracja: 2007-10-28, 22:20
- Lokalizacja: Strzelno
-
- Posty: 1197
- Rejestracja: 2007-10-06, 17:12
- Lokalizacja: Józefów
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 2007-11-07, 16:13
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Witam.Sprubuje tego bezbarwnego,chociaż kolorek mi nie przeszkadza,taki niebieskawy lepiej wygląda w kielonku ,prubowałem filtracji przez watę,chleb,węgiel,kolorek zszedł ale smrodek został bez zmian .
Paliwa stałe mają swój plus tylko wtedy kiedy sie nie palą,tzn. strasznie kopcą i dają sporo sadzy,w namiociku też niebardzo to działa,lepiej na zewnątrz ale przynajmniej temperaturę mają większą niż spir.
Kuchenki gazowe są najlepsze ale w moim plecaku nie ma już miejsca na dodatkowy bagaż i ciężar butli o wadze min.2kg bo takie są chyba njmniejsze.
Kuchenki na jednorazowe kartusze sa do bani,kiedyś taki kartusz wywaliło mi cały prawie w twarz bo za wolno wkręciłem go do kuchenki.
Kuchenki na benzynę są najbardziej wydajneale paliwo terz ostro wani a pozatym ciężko kupić jakiś naprawdę solidny taki sprzęt.
A najlepsze jest ognisko,daje światło,ciepło i szybko się wszysko gotuje.
Kuchenka na spir którą mam była w zestawie ze Szwedzką menażką dostępną na Alle.
Właściwie chodziło mi o dobrą menażkę ale skoro już jest z kuchenką to czemu z niej nie kożystać Tylko ten smród czasami odbiera ochote nawet na pyszną kawusie
Paliwa stałe mają swój plus tylko wtedy kiedy sie nie palą,tzn. strasznie kopcą i dają sporo sadzy,w namiociku też niebardzo to działa,lepiej na zewnątrz ale przynajmniej temperaturę mają większą niż spir.
Kuchenki gazowe są najlepsze ale w moim plecaku nie ma już miejsca na dodatkowy bagaż i ciężar butli o wadze min.2kg bo takie są chyba njmniejsze.
Kuchenki na jednorazowe kartusze sa do bani,kiedyś taki kartusz wywaliło mi cały prawie w twarz bo za wolno wkręciłem go do kuchenki.
Kuchenki na benzynę są najbardziej wydajneale paliwo terz ostro wani a pozatym ciężko kupić jakiś naprawdę solidny taki sprzęt.
A najlepsze jest ognisko,daje światło,ciepło i szybko się wszysko gotuje.
Kuchenka na spir którą mam była w zestawie ze Szwedzką menażką dostępną na Alle.
Właściwie chodziło mi o dobrą menażkę ale skoro już jest z kuchenką to czemu z niej nie kożystać Tylko ten smród czasami odbiera ochote nawet na pyszną kawusie
Old Indian Never Die
-
- Posty: 1197
- Rejestracja: 2007-10-06, 17:12
- Lokalizacja: Józefów
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 2007-11-07, 16:13
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Wyszukałem że można dodać trochę jakiegoś wybielacza z chlorem,podobno odbarwia i trochę zmniejsza zapach ale nie wiem czy na lepszy czy gorszy .Myślę że lepiej napewno nie pachnie a pozatym napewno zmiejszy wartość energetyczną i tak już niezbyt wydajnego paliwa.
Na pewnym forum chemicznym wyszperałem że można dykte odwiroawć w jakiejś specjalnej wirówce czy cóś aby wytrącić pirydynę ale to sprzęt ponoć kosmiczny.
Domowym sposobem pozostaje tylko destylacja ale nie jest do końca skuteczna,podobno niektóre składniki są trwale związane ze spirem i razem z nim odparowują.
Jedyny sensowny sposób to upędzenie sobie własnego czystego alkochola ,też dobrze się pali,o niebo lepiej pachnie i zdecydowanie lepiej smakuje .w razie ptrzeby
Na pewnym forum chemicznym wyszperałem że można dykte odwiroawć w jakiejś specjalnej wirówce czy cóś aby wytrącić pirydynę ale to sprzęt ponoć kosmiczny.
Domowym sposobem pozostaje tylko destylacja ale nie jest do końca skuteczna,podobno niektóre składniki są trwale związane ze spirem i razem z nim odparowują.
Jedyny sensowny sposób to upędzenie sobie własnego czystego alkochola ,też dobrze się pali,o niebo lepiej pachnie i zdecydowanie lepiej smakuje .w razie ptrzeby
Old Indian Never Die
-
- Posty: 653
- Rejestracja: 2008-08-06, 01:01
- Lokalizacja: Łódź
Proponuję gazowe butle jednorazowe. Może i nie są tanie, ale wygodniejsze w użyciu i nie tak ciężkie jak kuchenka kocherowa wraz z zapasem dykty. Przetestowane na polanie Wykus.
Pozdrawiam
KWP
Pozdrawiam
KWP
PFTA
http://orzel.org.pl
http://orzel.org.pl
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 2007-11-07, 16:13
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Jednorazówki jakoś mi nie pasują.kupiłem taki palnik w komplecie z kartuszem.Ten orginalny z kompletu łatwo się wkręcił i był szczelny,kiedy się skonczył kupiłem niby taki sam ale innej firmy i cała zawartość kartusza znalazła się w namiocie,widać może miał za krutki gwint albo trochę inny kształt gniazda na uszczelkę albo poprostu żle go wkręcałem.
Tak czy siak nie kożystam z tego.
Znalazłem w jednym z marketów butlę gazową 1kg a nawet 0,5kg wielokrotnego użytku i taką mam zamiar zakupić jeżeli juz mam kożystać z gazu.A kuchenka na dyktę ze względu na naprawdę niewielkie wymiary(mw. większe pudełko po kremie) też znajdzie sie w plecaku,tak na czarną godzinę
Tak czy siak nie kożystam z tego.
Znalazłem w jednym z marketów butlę gazową 1kg a nawet 0,5kg wielokrotnego użytku i taką mam zamiar zakupić jeżeli juz mam kożystać z gazu.A kuchenka na dyktę ze względu na naprawdę niewielkie wymiary(mw. większe pudełko po kremie) też znajdzie sie w plecaku,tak na czarną godzinę
Old Indian Never Die
-
- Posty: 825
- Rejestracja: 2007-10-01, 22:51
- Lokalizacja: Auschwitz
Ja kupiłem dyktę w Kauflandzie, co prawie nie śmierdzi. Stała się z nią ciekawostka bo wożąc ją w aucie pod siedzieniem, całkowicie wyblakła i jest normalnie biała tzn. bezbarwna. Może to jakaś Chinska tandeta i się spokojnie nada na paliwo, prawie bez zapachowe.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 2007-11-07, 16:13
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Heh Chinska podróba dykty .Kiedyś postawiłem butelkę niebieskiego na parapecie w garażu i po jakimś czasie też się biała jak kryształ zrobiła,od słońca.Ale smierdziała tak samo
Niestety w mojej okolicy nie ma Kauflandu więc jestem skazany na naszą,orginalną jagodzianke
Niestety w mojej okolicy nie ma Kauflandu więc jestem skazany na naszą,orginalną jagodzianke
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez indian, łącznie zmieniany 1 raz.
Old Indian Never Die