Dodano: 2010-12-29, 18:28 ]
Udało mi się dzisiaj postrzelać z zamontowana lunetką. Lunetka "zerowana" bez podpórki, tzn. składałem się tak jak do strzelania z karabinku i celowałem najpierw z 5 m w ok. 6 cm plamkę a następnie z 10 m. Kiedy zacząłem trafiać w tę plamkę (7 na 10 strzałów z 10 m.) rozpocząłem próby z bombiczkami. Wypadało różnie. Np. jeden magazynek- na 10 bombiczek 6, następny 7 strąconych, następny 7 strąconych (tu już miałem straszną radochę, że jest tak super

). Zmiana bombiczki w Crosie na pełną i strzelanko: 1 magazynek - 6 bombiczek, 2 m - 4 b, 3 m - 4 b (Już mina mi zrzedła

) zerowanko od nowa (trafiam jak po pierwszym zerowanku). Co jest? Dupa strzelec? Lunetka troszkę lata po celu (bombiczce), temp. w pomieszczeniu ok 8 stC. Załadowałem trzecią pełną bombę do Crosa. Strzelanko: 1m-6B, 2m-5b, 3m- 6b, 4,5 i 6 magazynek wystrzelałem do tekturki z nowa plamką ok. 5 cm z ok. 7m - wszystkie strzały w plamce. Na dziś dość

Podsumowując: chyba nie jest źle?

, jak na "ołówek gamoń 4x20", temp. otoczenia i nie koronowaną lufkę?
Teraz pora zakupić kolimator i przeprowadzić z nim próby.
Ale się k.....

rozpisałem. Przepraszam.