Colt Single Action Army .45 firmy UMAREX

Wszystko co dotyczy wiatrówek CO2

Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze

Awatar użytkownika
mc_iek
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 877
Rejestracja: 2015-10-07, 09:46
Lokalizacja: Kępa Niemojewska

Post autor: mc_iek »

Filo pisze:Uprzedzam , że wkładka z 2 mm blachy do typowego śrutochwytu 14x14 cm , wygląda jakby ją blacharz n... dalał młotkiem (...)
Kulochwyt w kształcie graniastosłupowego lejka nic sobie nie robi z BeBesa wystrzelonego z Peacemakera. Kilka śrucin, które trafiły obok kulochwytu, w ścianę z sosnowej szalówki, nieznacznie tylko zagniotło jej powierzchnię. Myślę, że do maszyny pojedynkowej wystarczy kawałek płyty mdf otapicerowany zwykłym tapicerskim welurem z cienką podściółką.
Gdy patrzę na niektórych ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo boże, to cieszę się, że moimi praprzodkami były małpy...
Awatar użytkownika
mc_iek
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 877
Rejestracja: 2015-10-07, 09:46
Lokalizacja: Kępa Niemojewska

Post autor: mc_iek »

Pas z rewolwerem, uzbrojony i wyposażony.
Obrazek
Ostatnio zmieniony 2018-05-09, 15:42 przez mc_iek, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy patrzę na niektórych ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo boże, to cieszę się, że moimi praprzodkami były małpy...
Awatar użytkownika
Michał
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 2652
Rejestracja: 2009-08-25, 13:21
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Michał »

Maćku,kawał świetnej roboty,Gratulacje !!!
HW97 .177,Remington Summit .177,Lov2 .177,C 2240 .177-Walther 2x20,Colt 1911,Hatsan 135 .22,CP1-M .177,CP1 .177,SPA p10 .22
Awatar użytkownika
green_thunder
Posty: 6035
Rejestracja: 2007-11-06, 19:44
Lokalizacja: z Mokotowa

Post autor: green_thunder »

Paru braci odebrało mi takiego w Tombstone, potem oddali, ale bez holstra, dlatego teraz szukam :(



Obrazek
Ostatnio zmieniony 2015-12-28, 21:47 przez green_thunder, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Hiszpan63
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 7972
Rejestracja: 2009-06-28, 15:45
Lokalizacja: Warszawa-CEKAUS

Post autor: Hiszpan63 »

green_thunder pisze:Paru braci odebrało mi takiego w Tombstone, .....
... było nie stawiać kolejek wszystkim po saloonach , to by Cię ledwo w kalesonach nie puścili ...
Jak Pan Bóg dali, to i z kija wypali....
HWunderGnom70 .Lady Daisy BUCK . Strzelanie trzeba lubić , ale trafiać , to trzeba się nauczyć ... Karabin trafia sam :! ... często nie tam , gdzie celujemy :lol: ;)
Awatar użytkownika
mc_iek
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 877
Rejestracja: 2015-10-07, 09:46
Lokalizacja: Kępa Niemojewska

Post autor: mc_iek »

green_thunder pisze:Paru braci odebrało mi takiego w Tombstone, potem oddali, ale bez holstra, dlatego teraz szukam :(
Dałeś sobie odebrać?

Prawdziwy gunslinger tak nie postępuje! W Tombstone kilku gości oddało życie za prawo noszenia broni!

P.S. Możemy pogadać o dorobieniu...
Ostatnio zmieniony 2015-12-28, 23:35 przez mc_iek, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy patrzę na niektórych ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo boże, to cieszę się, że moimi praprzodkami były małpy...
Awatar użytkownika
green_thunder
Posty: 6035
Rejestracja: 2007-11-06, 19:44
Lokalizacja: z Mokotowa

Post autor: green_thunder »

...nachlany byłem... :oops: (jedna taka, podstępem, one to potrafią :evil: wszystkim mówię, że paru ich było i w dodatku "na prawie")...
Awatar użytkownika
Ślubek
Administrator
Posty: 3697
Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
Lokalizacja: Janówek Pierwszy

Post autor: Ślubek »

Aaa, to Robert prowadził ten sklep w Tombstone? Wiedziałem, że skądś znam tę twarz...

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=PPYL8EGOWok[/youtube]

Tia, "paru ich było..." "jedna taka..." "podstępem..." :mrgreen:
"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
Awatar użytkownika
mc_iek
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 877
Rejestracja: 2015-10-07, 09:46
Lokalizacja: Kępa Niemojewska

Trochę o pasach i olstrach

Post autor: mc_iek »

Jak już pisałem wcześniej, pas "kowbojski" jaki znamy z filmów Clinta Eastwooda, czy Johna Wayne'a jest wymysłem typowo westernowym. W XIX wieku rewolwery noszono raczej w solidnych kaburach upiętych na pasie, a nie dyndających w okolicy uda. Wynikało to z tego, że na "Dzikim Zachodzie" pojedynki rewolwerowców nie odbywały się zbyt często i broń służyła raczej do obrony przed dzikimi zwierzętami. Czasem oczywiście dochodziło do strzelanin między skłóconymi farmerami, czy kowbojami, oraz napadów rabunkowych, jednak wyglądało to zupełnie inaczej niż w "Pojedynku rewolwerowców", czy "Eldorado". To film stworzył postacie piekielnie szybkich i celnych facetów, którzy przemierzali centralne i zachodnie stany, strzelając do szeryfów miejskich, jeżeli scenarzysta widział ich w roli czarnych charakterów, lub goniących za nimi łowców nagród, szeryfów federalnych, czy innych obrońców uciśnionych, którzy kreowali przesłanie, że dobry zawsze zwycięża. Sposób noszenia broni wynikał z praktycznych przesłanek. W czasie jazdy konnej łatwo było rewolwer zgubić, gdy tkwił on w olstrze znanym z westernów. Poza tym przemierzający pustkowia Arizony, czy Góry Skaliste jeździec narażony był na kurz, piasek i inne zanieczyszczenia, przez które precyzyjny mechanizm Colta szybko uległby zacięciu, a proch czy kapiszony zapałowe narażone nawet na niewielką wilgoć straciły właściwości. Gdy ogląda się stare zdjęcia dagerotypowe wykonane "w epoce", nie widzi się na nich nisko wiszących rewolwerów. Najczęściej możemy zobaczyć solidne, zapinane kabury typu "wojskowego". Jeżeli fotografowany ma u pasa otwarte olstro, to jest ono głębokie. Wystaje z niego tylko końcówka rękojeści. Dodatkowo jest noszone wysoko, co utrudnia błyskawiczne dobycie broni. Wspominany już wcześniej Dziki Bill Hickok, protoplasta i guru rewolwerowców, nosił rewolwery prawie na tyłku, rękojeściami skierowanymi do przodu i jak twierdzą przekazy historyczne nie sięgał po nie na krzyż - prawa ręka po lewy rewolwer, lewa po prawy, tylko prawą po prawy, lewą po lewy. W tym celu musiał bardzo mocno wykręcić dłonie do tyłu. Spróbujcie chociaż zamarkować takie sięgnięcie po broń. O błyskawicznym oddaniu celnego strzału nie ma mowy. Tu dochodzimy do kwestii niezbędnej przy westernowej wizji pojedynków ulicznych - ergonomii. Składają się na nią umiejscowienie broni i łatwość dostępu. Kabura nasunięta szlufką na pas może się w czasie chodzenia, czy jazdy konnej przesunąć w przód, czy w tył. Kilka centymetrów powoduje już opóźnienie w "namacaniu" kolby, a to według filmowego standardu kosztuje życie. Kolejnym problemem jest wyciągnięcie rewolweru, który ma 20 - 25 cm od kurka do końca lufy. Przy kaburze noszonej na pasie dłoń trzymająca rękojeść musi powędrować prawie pod pachę zanim wyciągniętą broń będzie można skierować w stronę celu, lub sięgać prawą ręką do kabury znajdującej się po lewej stronie tyłem do przodu. W pierwszym przypadku oznacza to kolejne ułamki sekund zwłoki i kolejne fory dla przeciwnika. Jednak jeszcze w westernach kręconych w latach 20-tych minionego stulecia tak najczęściej właśnie dobywano broni. Dopiero w latach 30-tych, czyli już po całkowitym przejściu Dzikiego Zachodu do historii, w filmach zaczyna się ewolucja pasów olstrowych. Pasy zaczynają być noszone nisko na biodrach, a zawiesia kabur robią się coraz dłuższe. Dzięki temu zabiegowi w latach 40-tych Peacemakery czarnych i białych charakterów lądują w okolicach uda. To jest jakby najbardziej naturalne miejsce, w które łatwo sięgnąć i bezproblemowo wyciągnąć rewolwer o długości tych 25 - 30 centymetrów.
Kolejną sprawą jest konstrukcja olstra. "Szybkie dobycie" wymaga jego odpowiedniego ukształtowania, Jeżeli złożymy płat skóry i zszyjemy wzdłuż obrysu, to naturalna sprężystość spowoduje przytrzymywanie dość grubego rewolweru. Gdy zaczniemy wyciągać rewolwer do góry olstro "przylepione" do bębenka też będzie chciało przemieścić się do góry. Aby mu to uniemożliwić musimy przytrzymać je drugą ręką, co przy niskim zawiesiu jest mało wygodne, albo przymocować do nogi. W westernowych olstrach pojawiają się więc rzemienie wiązane na udzie. Być może w połowie XIX wieku bywały już takie rozwiązania, jednak kształty ówczesnych rewolwerów nie bardzo im sprzyjały. Dalszą drogą rozwoju nosidełka do bębenkowca jest odpowiednia jego konstrukcja. Po pierwsze broń nie może tkwić w nim zbyt głęboko, czyli powinna być podparta w odpowiednich miejscach, aby utrzymywała się zawsze w tej samej pozycji. Po drugie musi zapewniać łatwy dostęp do rękojeści i kabłąka spustu. Zapewnia to prawidłowy, powtarzalny chwyt ułatwiający naciągnięcie kurka już w czasie wyciągania rewolweru, tak aby w chwili wycelowania był gotowy do strzału. Tu pojawia się kilka rozwiązań. Jedne olstra mają wyraźnie zarysowany kształt podpierający kabłąk i głębokie wycięcie skóry przy języku spustowym, tak jak jest to w olstrze mojej produkcji. Inne kabury mają prześwit na tyle mały, że kabłąk spustu nie mieści się w środku, tylko wystaje poza, dzięki czemu łatwo w niego trafić palcem. Raczej nie stosuje się kabur zamkniętych od dołu, bo otwarta góra sprzyja wpadaniu do środka zanieczyszczeń, co czyni ją podręcznym pojemnikiem na śmieci.

Pod koniec lat 70-tych western zaczyna powoli ewoluować w stronę, przynajmniej sprzętowo realistyczną. Pojawiają się w nim różne kabury przypominające samoróbki i raczej nie spotkamy już winchestera wz.1894 z przyklejonym do kolby Billym the Kidem, czy kolesia wymachującego Peacmakerem dwa lata po zakończeniu Wojny Secesyjnej. Pojedynki rewolwerowców też trochę zwalniają. Wyjątki oczywiście są, jak choćby parawestern "Szybcy i martwi". Olstra jednak żyją już własnym życiem. Pomijam profesjonalną drogę rozwoju, związaną z używaniem broni przez prawdziwych współczesnych szeryfów, bo ta już dawno odeszła od wizji scenarzystów filmowych.

Od lat 40-tych w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej rozwija się sportowa wersja "Fast Drivingu". Tu nadal obowiązują standardy westernowe, z ich najlepszego okresu. Olstra zostały dokładnie opisane regulaminem i przed rozpoczęciem strzelań komisja sędziowska dokonuje pomiarów głębokości osadzenia w nich broni, kształtu i głębokości podcięć skóry w określonych miejscach i innych istotnych elementów rynsztunku. Sprawdzane są również rewolwery. Zgodność z orginałami broni 19-to wiecznej (Colty, Remingtony, Smith&Wessony itd), oraz strój zawodników. W trakcie strzelań sędziowie pilnują, aby dłoń zawodnika nie dotykała broni w czasie oczekiwania na sygnał startujący zegar... Współczesne olstra sportowe mimo ogólnego, westernowego wyglądu, są już dość mocno zaawansowanymi konstrukcjami, pozwalającymi osiągać nieprawdopodobne wręcz prędkości dobycia broni. Czy Wild Billy Hickok miałby szansę w pojedynku ze współczesnym rewolwerowcem? Tu pewnie wchodziłyby w grę inne czynniki. Dziki Bill strzelał do ludzi naprawdę. Współcześni sportowcy raczej nie...
Ostatnio zmieniony 2016-01-10, 23:51 przez mc_iek, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdy patrzę na niektórych ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo boże, to cieszę się, że moimi praprzodkami były małpy...
Awatar użytkownika
Filo
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 2877
Rejestracja: 2013-11-24, 09:49
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post autor: Filo »

Twój przyczynek do historii broni i uzbrojenia dzikiego zachodu skopiowałem do dokumentów . Może się kiedyś przydać .
Awatar użytkownika
mc_iek
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 877
Rejestracja: 2015-10-07, 09:46
Lokalizacja: Kępa Niemojewska

Zaglądamy pod maskę

Post autor: mc_iek »

Dzisiaj troszkę świerzbiły mnie ręce, a ciekawość przemogła weekendowe lenistwo, pozwoliłem więc sobie na zajrzenie do środka rewolweru. Nie da się ukryć, że konstrukcja jest nieco bardziej skomplikowana niż orginalny Uspokajacz, ale cóż, zasilanie jednym nabojem CO2 musi wymagać większych nakładów konstrukcyjnych, niż autonomiczne zasilanie sześcioma niezależnymi zasobnikami energetycznymi jednorazowego użytku kalibru .45.

A więc od początku.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak wiadomo składanie powinno być odwrotnością rozkładania, więc starając się zachować cytowaną zasadę złożyłem całość z powrotem.

Obrazek

Rewolwer złożony. Ponieważ nie zostały żadne niepotrzebne części i śrubki, a Colt działa, można przyjąć, że operacja przebiegła pomyślnie.

Obrazek

Pierwszy wniosek - konstrukcja jest na tyle prosta, na ile było to możliwe. Szczupłość miejsca wykorzystana do maksimum. Nie próbowałem rozmontowywać zaworu głównego, bo na pierwszy rzut oka wygląda, jakby był nierozbieralny, lub wymagał specjalistycznego osprzętu. Może kiedyś.

Drugi wniosek - Lufa, a dokładniej jej wkładka trochę rozczarowuje. Wlot do kanału od strony bębenka wykonany jest bardzo niechlujnie. Wygląda, jakby ktoś opiłował go ręcznym pilnikiem na kolanie. Prawdopodobnie z tego powodu, z 6-ciu metrów, niektóre strzały (na szczęście nieliczne) potrafią haniebnie minąć cel o 15 - 20 centymetrów, nawet przy dopiero co napoczętym naboju CO2. Zaczynam się znowu skłaniać do wytoczenia nowej wkładki, tym razem gwintowanej. Tak czy siak orginalną, czy dorabianą lufę trzeba potraktować tokarką.

Trzeci wniosek - czyli postanowienie na przyszłość - Przy następnym rozkładaniu rewolweru zaopatrzyć się w kamerę i zrobić film instruktażowy.

Informacja techniczna - atrapę lufy razem z wkładką można zdjąć po wybiciu dwóch kołków blokujących, bez rozbierania mechanizmu rewolweru.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2018-05-09, 16:16 przez mc_iek, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy patrzę na niektórych ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo boże, to cieszę się, że moimi praprzodkami były małpy...
Awatar użytkownika
mc_iek
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 877
Rejestracja: 2015-10-07, 09:46
Lokalizacja: Kępa Niemojewska

Post autor: mc_iek »

Dzisiaj trochę postrzelałem, Jakiś czas temu zaposiadłem paczkę wypukłego diabolo KTK, który sam z siebie nie wylata z Colta, bo jest lekko nadkalibrowy, a Colt jednak kichnięcie ma umiarkowane dość. Przygotowałem sobie kilkadziesiąt sztuk przeciskając przez otwór 4,5mm i wystrzelałem na zmianę z kulkami BBs. Wiem, że diabolo wymaga gwintowanej lufy, bo inaczej lubi sobie fikać koziołki w locie, ale o dziwo na ośmiu metrach oba śruty są porównywalnie celne/niecelne. W tarczochwycie 14x14 generalnie się mieszczą, chociaż oczywiście są wyjątki i przy diabolo i przy BBs. W temperaturze powietrza -5stC. musiałem celować w punkt, czyli sporo wyżej, niż podczas strzelania w dni cieplejsze. Śruty wyraźnie wolniej latały, ale zabawa była.

Próby trafiania z ośmiu metrów w kawałek płyty OSB (+/-40cm x 50cm) metodą "z biodra" to póki co mrzonki, ale szybkie dobycie broni, podniesienie jej na wysokość oczu i oddanie celnego strzału w czasie poniżej 1 sekundy jest realne. Trafiałem 4 - 5 razy na 6 strzałów. Przy dzisiejszej temperaturze większym problemem było utrzymanie sprawności ręki i powtarzalności chwytu, z jednoczesnym odciąganiem kurka w chwili podnoszenia broni do linii celowania. Peacemakr zimny, powietrze zimne, więc i paluszki sztywne.
Gdy patrzę na niektórych ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo boże, to cieszę się, że moimi praprzodkami były małpy...
radzix
Posty: 81
Rejestracja: 2015-12-28, 12:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: radzix »

A jak tam w łuske śrut diablo załadowałeś? To możliwe???
HW 40 "Trabant" Dębowy , Hatsan "Harnaś" Dębowy mod.8 , S.A 9 "Klocek"
Awatar użytkownika
mc_iek
Ściepnik
Ściepnik
Posty: 877
Rejestracja: 2015-10-07, 09:46
Lokalizacja: Kępa Niemojewska

Post autor: mc_iek »

radzix pisze:A jak tam w łuske śrut diablo załadowałeś? To możliwe???
Standardowa łuska do Peacemakera ma w miejscu spłonki gumową uszczelkę-gniazdo śrutu. Zasadniczo nie ma różnicy, czy wetkniesz tam BB, czy diabolo, byle kaliber nie przekraczał 4,5mm. Nadkalibrowego śrutu nie wydmucha, bo ma za mało wojska.
Gdy patrzę na niektórych ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo boże, to cieszę się, że moimi praprzodkami były małpy...
radzix
Posty: 81
Rejestracja: 2015-12-28, 12:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: radzix »

No to w tym momencie w moich oczach ten sprzęt zyskał niemiłosiernie. A jak z mocą na śrucie? Pewnie nie za duża w porównaniu z bbkami?
HW 40 "Trabant" Dębowy , Hatsan "Harnaś" Dębowy mod.8 , S.A 9 "Klocek"