Twinmaster: od zera do oficera.
Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-11-20, 06:12
- Lokalizacja: Łódź
Twinmaster: od zera do oficera.
Moja miłość do wiatrówek zaczęła się, jak to zwykle z miłością bywa, niespodziewanie i przypadkowo. Od nieplanowanego zakupu CP 99 Compact. Jako że w ramach wykonywanego zawodu mam do czynienia z bronią palną, wybitnie mnie ten pistolet zafascynował. Kulek tysiące w trzy miesiące, kombatowa kabura i dziesiątki naboi CO2 sprawiły jednak, że zaczęło mi brakować jednego - celności mianowicie. Osiągnąwszy zatem kolejny stopień wtajemniczenia, w ramach dorastania, kupiłem CP88 Competition. Oczywiście założyłem, pomimo informacji wyczytanych na forach wiatrówkowych, że racje są po mojej stronie i trafianie w 10 z 10 m. to tylko kwestia czasu. Kilkaset śrutów, palec bolący od ściągania spustu, kolejne naboje CO2 i narastająca frustracja, wynikająca z oglądania wystrzelanych tarcz, pozwoliły mi osiągnąć następny etap dojrzałości i rozwoju. Teraz wiem, że kupno CP88C to była niepotrzebnie wyrzucona kasa. Dojrzewanie, jak wiadomo, kosztuje.
Kolejny krok nie był już tak spontaniczny jak poprzednie i miał zagwarantować konkretne efekty przy konkretnych nakładach. Powstał zatem PLAN. Plan zakupów, rozwoju i modernizacji. Jako że możliwość taką daje tylko jeden model, z wydrenowanej kieszeni nabyłem Twinmastera w podstawowej wersji Action. Wyglądał tak:
Dane techniczne:
Kaliber: 4,5 mm
Prędkość początkowa: 120 m/s
Waga: 0,95 kg
Długość całkowita: 341 mm
Długość lufy: 210 mm
Rodzaj lufy: poligonalna
Magazynek: 8-strzałowy
Zasilanie: 1 nabój CO2 12g
Przyrządy celownicze: regulowane otwarte
Wykończenie: uchwyt pistoletowy uniwersalny
Jakiś czas strzelałem tą wersją, ale mimo znacznej poprawy wyników na tarczy, Vo była na poziomie 100 m/s, malejąca z czasem do 85 m/s w piwnicznych temperaturach zimowych, co skutkowało rwaniem tarcz i podnosiło mi ciśnienie. A że zagrożenie dla zdrowia traktuję poważnie, podjąłem kurację polegającą na zakupie leku w postaci kartusza na sprężone powietrze, który bezproblemowo zastąpił adapter CO2.
Prędkość wzrosła i osiągnęła I kosmiczną, czyli 105 m/s. Jedyną zaletą tej sytuacji była możliwość wystrzelenia 240 śrutów z jednego nabicia. W trosce o rosnące ciśnienie (swoje) wziąłem narzędzia i korzystając z informacji dostępnych w necie zwiększyłem naprężenie wstępne sprężyny zbijaka, empirycznie definiując, dla śrutu o wadze 0,53 g., Vo na poziomie 130 m/s. Przy okazji pistol zaliczył grę wstępną, czyli mycie i smarowanie. Po zabiegach liftingujących wyglądał zupełnie tak, jak Allrounder:
Jako że wybredny ze mnie sukinsyn, w następnej kolejności obrzydła mi rękojeść. Ponieważ cena anatomicznej, lewej firmówki powala, zamówiłem ręczną robotę, a tymczasem spaskudziłem Twina takim czymś:
Półka sprawdza się nadspodziewanie dobrze, dając wymierne efekty na tarczy.
Konsekwentnie dążąc do doskonałości, wykonałem kolejny krok i ponosząc koszty w postaci wydanych 15 zł. oraz godziny roboty, z kawałka gwintowanego pręta, 7 śrub i samoutwardzalnej masy plastycznej wykonałem fachowe dociążniki:
Moja niewiara w dziwnie wyglądające wynalazki o równie dziwnym przeznaczeniu (zwiększanie wagi pistola) zachwiała się i odeszła w niebyt po pierwszym strzelaniu. Z radości śrubki dostaną chyba czarny kolorek.
Wciąż jednak męczyło mnie podobieństwo przyrządów celowniczych Twina do przyrządów w CP88. Szeroka szczerbinka i zbyt wąska muszka prowokowały do spojrzeń na boki i zakłócały proces celowania w sposób, którego zaakceptować nie sposób. Nadszedł więc czas na kolejny, konsekwentnie przemyślany krok, czyli przedłużony kompensator od wersji TM Sport oraz dobrana do szerokości muszki szczerbinka. Żeby sprzęt czuł się olimpijsko i sportowo, posiada również wkładkę jednostrzałową. A co!! Wygląda tak:
Do szczęścia brakuje mi tylko rękojeści, rzeźbionej pod wymiar dłoni, ale cierpliwość wielką cnotą jest, więc czekam i jak tylko przyjedzie, dołączę fotkę do albumu.
Reasumując: "Oczywistą oczywistością" jest, że zakup Twina w wersji Sport jest tańszy. Ale też wymagał jednorazowego wkładu, którego ponieść nie mogłem. Ponadto, Sport nie ma (fabrycznie) możliwości strzelania z użyciem magazynka. Przedstawiona powyżej historia rozwoju i dorastania, zarówno strzelca jak i strzeladła, miała wykazać, że aczkolwiek rozwój kosztuje, to jest dobry. Zarówno dla strzeladła, co na zdjęciach chyba widać (nie jestem obiektywny, bo ogranicza mnie afekt do pistola, ale chyba widać), jak i dla strzelca, zwłaszcza pod względem dogłębnego poznania i zrozumienia współstrzelacza. Gdybym wziął Sporta na raty to zapłaciłbym tyle samo, co za rozbudowę, a nie nauczyłbym się nic. A teraz Twin nie ma dla mnie tajemnic, przynajmniej w aspekcie technicznym.
Satysfakcja - bezcenna.
Czas zatem na trening, trening, trening.......
Pozdrawiam!
Kolejny krok nie był już tak spontaniczny jak poprzednie i miał zagwarantować konkretne efekty przy konkretnych nakładach. Powstał zatem PLAN. Plan zakupów, rozwoju i modernizacji. Jako że możliwość taką daje tylko jeden model, z wydrenowanej kieszeni nabyłem Twinmastera w podstawowej wersji Action. Wyglądał tak:
Dane techniczne:
Kaliber: 4,5 mm
Prędkość początkowa: 120 m/s
Waga: 0,95 kg
Długość całkowita: 341 mm
Długość lufy: 210 mm
Rodzaj lufy: poligonalna
Magazynek: 8-strzałowy
Zasilanie: 1 nabój CO2 12g
Przyrządy celownicze: regulowane otwarte
Wykończenie: uchwyt pistoletowy uniwersalny
Jakiś czas strzelałem tą wersją, ale mimo znacznej poprawy wyników na tarczy, Vo była na poziomie 100 m/s, malejąca z czasem do 85 m/s w piwnicznych temperaturach zimowych, co skutkowało rwaniem tarcz i podnosiło mi ciśnienie. A że zagrożenie dla zdrowia traktuję poważnie, podjąłem kurację polegającą na zakupie leku w postaci kartusza na sprężone powietrze, który bezproblemowo zastąpił adapter CO2.
Prędkość wzrosła i osiągnęła I kosmiczną, czyli 105 m/s. Jedyną zaletą tej sytuacji była możliwość wystrzelenia 240 śrutów z jednego nabicia. W trosce o rosnące ciśnienie (swoje) wziąłem narzędzia i korzystając z informacji dostępnych w necie zwiększyłem naprężenie wstępne sprężyny zbijaka, empirycznie definiując, dla śrutu o wadze 0,53 g., Vo na poziomie 130 m/s. Przy okazji pistol zaliczył grę wstępną, czyli mycie i smarowanie. Po zabiegach liftingujących wyglądał zupełnie tak, jak Allrounder:
Jako że wybredny ze mnie sukinsyn, w następnej kolejności obrzydła mi rękojeść. Ponieważ cena anatomicznej, lewej firmówki powala, zamówiłem ręczną robotę, a tymczasem spaskudziłem Twina takim czymś:
Półka sprawdza się nadspodziewanie dobrze, dając wymierne efekty na tarczy.
Konsekwentnie dążąc do doskonałości, wykonałem kolejny krok i ponosząc koszty w postaci wydanych 15 zł. oraz godziny roboty, z kawałka gwintowanego pręta, 7 śrub i samoutwardzalnej masy plastycznej wykonałem fachowe dociążniki:
Moja niewiara w dziwnie wyglądające wynalazki o równie dziwnym przeznaczeniu (zwiększanie wagi pistola) zachwiała się i odeszła w niebyt po pierwszym strzelaniu. Z radości śrubki dostaną chyba czarny kolorek.
Wciąż jednak męczyło mnie podobieństwo przyrządów celowniczych Twina do przyrządów w CP88. Szeroka szczerbinka i zbyt wąska muszka prowokowały do spojrzeń na boki i zakłócały proces celowania w sposób, którego zaakceptować nie sposób. Nadszedł więc czas na kolejny, konsekwentnie przemyślany krok, czyli przedłużony kompensator od wersji TM Sport oraz dobrana do szerokości muszki szczerbinka. Żeby sprzęt czuł się olimpijsko i sportowo, posiada również wkładkę jednostrzałową. A co!! Wygląda tak:
Do szczęścia brakuje mi tylko rękojeści, rzeźbionej pod wymiar dłoni, ale cierpliwość wielką cnotą jest, więc czekam i jak tylko przyjedzie, dołączę fotkę do albumu.
Reasumując: "Oczywistą oczywistością" jest, że zakup Twina w wersji Sport jest tańszy. Ale też wymagał jednorazowego wkładu, którego ponieść nie mogłem. Ponadto, Sport nie ma (fabrycznie) możliwości strzelania z użyciem magazynka. Przedstawiona powyżej historia rozwoju i dorastania, zarówno strzelca jak i strzeladła, miała wykazać, że aczkolwiek rozwój kosztuje, to jest dobry. Zarówno dla strzeladła, co na zdjęciach chyba widać (nie jestem obiektywny, bo ogranicza mnie afekt do pistola, ale chyba widać), jak i dla strzelca, zwłaszcza pod względem dogłębnego poznania i zrozumienia współstrzelacza. Gdybym wziął Sporta na raty to zapłaciłbym tyle samo, co za rozbudowę, a nie nauczyłbym się nic. A teraz Twin nie ma dla mnie tajemnic, przynajmniej w aspekcie technicznym.
Satysfakcja - bezcenna.
Czas zatem na trening, trening, trening.......
Pozdrawiam!
Instruktor strzelectwa sportowego, bojowego i dynamicznego, sędzia sportowy.
-
- Posty: 7226
- Rejestracja: 2007-10-04, 23:47
-
- -#Kustosz
- Posty: 2008
- Rejestracja: 2007-10-01, 22:22
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- Ściepnik
- Posty: 4997
- Rejestracja: 2007-10-01, 23:11
- Lokalizacja: ...znowu YelonkY
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-11-20, 06:12
- Lokalizacja: Łódź
I się zrobiła burza.... nie powiem, żebym się dobrze czuł w tej sytuacji. Co miał temat na celu? Pokazać kolegom po lufie coś nowego, inną drogę dogonienia króliczka - może komuś, kto nie śpi na forsie, takie informacje się przydadzą. Podzielić się nabytym doświadczeniem - tego nigdy dość.
Niesmak czuję.
Wiem jedno - w anatomicznej, fabrycznej rękojeści Twin leży dużo stabilniej niż przy użyciu mojego wynalazku.
Wizja lokalna:
Edit: W niedzielę będę na łódzkim Orle, niech pistola obejrzy SlaweQ i się wypowie (jeśli uzna za stosowne).
A tak przy okazji, dla dłubaczy i zainteresowanych. Z czystej, nieopanowanej ciekawości rozłożyłem posiadany przeze mnie, 18 letni rewolwer gazowy Rohm 89.
Twin w środku wygląda tak:
A gazowiec Rohma tak:
I mam dawcę organów
Niesmak czuję.
Wiem jedno - w anatomicznej, fabrycznej rękojeści Twin leży dużo stabilniej niż przy użyciu mojego wynalazku.
Wizja lokalna:
Edit: W niedzielę będę na łódzkim Orle, niech pistola obejrzy SlaweQ i się wypowie (jeśli uzna za stosowne).
A tak przy okazji, dla dłubaczy i zainteresowanych. Z czystej, nieopanowanej ciekawości rozłożyłem posiadany przeze mnie, 18 letni rewolwer gazowy Rohm 89.
Twin w środku wygląda tak:
A gazowiec Rohma tak:
I mam dawcę organów
Ostatnio zmieniony 2009-01-29, 09:17 przez glowak_71, łącznie zmieniany 1 raz.
Instruktor strzelectwa sportowego, bojowego i dynamicznego, sędzia sportowy.
-
- Ściepnik
- Posty: 3599
- Rejestracja: 2007-10-08, 09:02
- Lokalizacja: Łódź
Opis bardzo przypadł mi do gustu
W swojski sposób pokazuje drogę jaką nie jeden 'poszukujący' strzelec przeszedł.
Cieszy również fakt, że kolejnej osobie chciało się poświęcić swój czas, wysilić szare komórki celem odpowiedniej kompozycji tematu.
Chylę czoła
Teraz co do przedmiotowej półki.
Miałem okazję trzymać Twina w wersji bez dociążników, ale już z półką.
Dla mnie za lekki (TAU z tłumikiem i cieżarkami to około 1,3kg), ale półka poprawiała stabilność chwytu, pomimo, że dołek pod lewa dłoń wyskrobany.
Sam chwyt potwierdzam jest zabawkowo mały (ja mam dłonie średniego rozmiaru z dość szczupłymi palcami).
Zdjęcia są zrobione przy uniesionej ręce i można odnieść wrażenie, że półka sięga zbyt daleko.
Przy pozycji strzelackiej gdzie trzymamy rękę wyciągniętą poziomo przed sobą (tak strzelamy na 'Orle') półka nie usztywnia nadgarstka, dobrze opiera się o podstawę (kant) dłoni.
Jest dopasowana do strzelca i to jest najważniejsze.
W regulaminie Naszej Ligi (to nie Olimpiada, jak wspomniał jeden z kolegów) zawarte są istotne podstawy dobrej zabawy, pozwolę sobie je przypomnieć:
- postawa stojąca nie oparta
- chwyt jedną ręką (prawą lub lewą)
- przyrządy muszka, szczerbinka
- odległość właściwa dla danej konkurencji.
Kolegę glowaka w akcji widziałem, powinien jak najbardziej strzelać w Lidze i życzę mu wyników 10/10
Powyższą wypowiedzią uważam temat półki wkontekście Ligi za wyczerpany.
W swojski sposób pokazuje drogę jaką nie jeden 'poszukujący' strzelec przeszedł.
Cieszy również fakt, że kolejnej osobie chciało się poświęcić swój czas, wysilić szare komórki celem odpowiedniej kompozycji tematu.
Chylę czoła
Teraz co do przedmiotowej półki.
Miałem okazję trzymać Twina w wersji bez dociążników, ale już z półką.
Dla mnie za lekki (TAU z tłumikiem i cieżarkami to około 1,3kg), ale półka poprawiała stabilność chwytu, pomimo, że dołek pod lewa dłoń wyskrobany.
Sam chwyt potwierdzam jest zabawkowo mały (ja mam dłonie średniego rozmiaru z dość szczupłymi palcami).
Zdjęcia są zrobione przy uniesionej ręce i można odnieść wrażenie, że półka sięga zbyt daleko.
Przy pozycji strzelackiej gdzie trzymamy rękę wyciągniętą poziomo przed sobą (tak strzelamy na 'Orle') półka nie usztywnia nadgarstka, dobrze opiera się o podstawę (kant) dłoni.
Jest dopasowana do strzelca i to jest najważniejsze.
W regulaminie Naszej Ligi (to nie Olimpiada, jak wspomniał jeden z kolegów) zawarte są istotne podstawy dobrej zabawy, pozwolę sobie je przypomnieć:
- postawa stojąca nie oparta
- chwyt jedną ręką (prawą lub lewą)
- przyrządy muszka, szczerbinka
- odległość właściwa dla danej konkurencji.
Kolegę glowaka w akcji widziałem, powinien jak najbardziej strzelać w Lidze i życzę mu wyników 10/10
Powyższą wypowiedzią uważam temat półki wkontekście Ligi za wyczerpany.
Uczę się strzelać od nowa
-
- Posty: 331
- Rejestracja: 2007-12-29, 20:18
Witam serdecznie.
"Moim zdaniem", jak napisałem wcześniej,moje obawy były bezpodstawne. Skoro półka "nie usztywnia nadgarstka" to wszystko jest OK. Wierzę, że Kol. SlaweQ to widział i skoro mówi, że jest OK, to znaczy, że tak jest. Załączone zdjęcia Kol. glowak_71 również to pokazują. "Moim zdaniem," jak widać na zdjęciach ostatnio dodanych, długa półka (część wystająca po za nadgarstek) jest całkowicie zbędna.
Napiszę jeszcze raz, aby wszyscy dobrze zrozumieli MOIM ZDANIEM
Swoim postem nie chciałem wywołać tutaj żadnej wojny, tylko podyskutować ale zostało to odebrane zupełnie nie tak, jak chciałem.
Pozdrawiam serdecznie
White Eagle
"Moim zdaniem", jak napisałem wcześniej,moje obawy były bezpodstawne. Skoro półka "nie usztywnia nadgarstka" to wszystko jest OK. Wierzę, że Kol. SlaweQ to widział i skoro mówi, że jest OK, to znaczy, że tak jest. Załączone zdjęcia Kol. glowak_71 również to pokazują. "Moim zdaniem," jak widać na zdjęciach ostatnio dodanych, długa półka (część wystająca po za nadgarstek) jest całkowicie zbędna.
Napiszę jeszcze raz, aby wszyscy dobrze zrozumieli MOIM ZDANIEM
Swoim postem nie chciałem wywołać tutaj żadnej wojny, tylko podyskutować ale zostało to odebrane zupełnie nie tak, jak chciałem.
Pozdrawiam serdecznie
White Eagle
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 2009-01-12, 23:58
- Lokalizacja: Wrocław
-
- Ściepnik
- Posty: 4997
- Rejestracja: 2007-10-01, 23:11
- Lokalizacja: ...znowu YelonkY
Wprawdzie nie do mnie, ale pomogę, tu są tarcze ligowe:
http://nasze-wiatrowki.pl/viewtopic.php?p=26370#26370
http://nasze-wiatrowki.pl/viewtopic.php?p=26370#26370
... z warzyw najbardziej lubię tytoń.
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-11-20, 06:12
- Lokalizacja: Łódź
Ależ testy śrutów wiszą w testachyho pisze:A czy jakieś wyniki na tarczy po modyfikacjach moglibyśmy zobaczyć ?
Osobiście bardzo mnie ciekawią, gdyż również posiadam takiego Twinka :-)
Tu wiszą: http://nasze-wiatrowki.pl/viewtopic.php?t=1988
A rozwój idzie dalej. Powodowany nieusatysfakcjonowanym zmysłem estetycznym, zanabyłem oryginalne ciężarki. Jak dojedzie rodzona w bólach rękojeść od prezesa Darasa, zapodam fotki NOWEJ JAKOŚCI w całości.
Instruktor strzelectwa sportowego, bojowego i dynamicznego, sędzia sportowy.
-
- -#Kustosz
- Posty: 2008
- Rejestracja: 2007-10-01, 22:22
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 2008-11-20, 06:12
- Lokalizacja: Łódź
-
- Posty: 825
- Rejestracja: 2007-10-01, 22:51
- Lokalizacja: Auschwitz
Ponieważ moim głównym zadaniem na ty forum jest czepialstwo, to się przyczepię do kolegi głowak71. Opis modyfikacji bardzo piękny i tak dalej. Ale jedna sprawa. To nie jest PISTOLET a mianowicie REWOLWER. Jakoś nikt nie zwrócił na to uwagi nawet "Wrona", która ma laserowe spojrzenie.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
-
- Ściepnik
- Posty: 4997
- Rejestracja: 2007-10-01, 23:11
- Lokalizacja: ...znowu YelonkY